Potrzebują dużo przestrzeni, nie cierpią z powodu braku kolegów. Oto co czują aspołeczne dzieci

Kacper Peresada
Aspołeczne dziecko to problem dla rodziców, którzy marzyli o tym, że ich maluch będzie szalał z przyjaciółmi na placu zabaw, a oni będą z uśmiechem podziwiali jego rozwój osobisty i intelektualny. Niestety aspołeczne dzieci nie czują potrzeby posiadania towarzystwa i spędzania czasu ze znajomymi. Raczej potrzebują o wiele więcej przestrzeni emocjonalnej i fizycznej.
Aspołeczne dziecko. Czy to problem? fot. Kelly Sikkema / Unsplash

Aspołeczne dziecko – problem, czy nic wyjątkowego

Wiele osób często nie rozumie, czym tak naprawdę jest aspołeczność. Używa tego słowa wymiennie z introwertyzmem, nie mając świadomość, na czym polegają obie te przypadłości. W wypadku introwertyzmu osoba chce spotykać się z ludźmi, często w mniejszych grupach, ale każde tego typu spotkanie wyczerpuje jego baterie, które potem musi naładować, przebywając w samotności.


Czytaj też: Pytamy facetów, jak to jest zostać tatą w liceum. "Zawsze jakieś ręce wyrywają ci dziecko"

Katarzyna Sikorska, psycholog, psychoterapeutka systemowa, specjalistka terapii uzależnień z Centrum Psychoterapii HELP, wyjaśnia, że aspołeczne dzieci są bierne, izolują się i przejawiają niechęć do bycia w grupie. – Nie będą inicjować interakcji społecznych, mogą być zahamowane.

Osoba aspołeczna nie czuje potrzeby przebywania z innymi. Świadomie decyduje się na samotność, nie próbuje utrzymać kontaktów międzyludzkich, nie odbiera telefonu, nie odpisuje na wiadomości, ale czuje się komfortowo we własnym towarzystwie.

Aspołeczość a antyspołeczność

Warto też mieć świadomość, że bycie aspołecznym nie ma żadnego związku z zachowaniami antyspołecznymi. W wypadku tych drugi, osoby swoim zachowaniem starają się łamać, jak najwięcej przyjętych zwyczajów i norm kulturowych. To ich sposób wyrażania swojej osoby i pokazanie środkowego palca światu.

Katarzyna Sikorska wyjaśnia, że aspołeczne zachowania wyłączają osobę z kontaktów społecznych. – Nie są one skoncentrowane na sprzeciwianiu się normom społecznym; to odróżnia zachowania aspołeczne od antyspołecznych.

– Aspołeczność u dziecka może objawiać się brakiem potrzeby interakcji społecznych, poza rodzicami, których dziecko dobrze zna, w odróżnieniu od introwertyzmu, który przejawia się w tym, że dziecko nawiązuje interakcje społeczne, ale później potrzebuje pobyć samo, potrzebuje bodźców, ale później wycofuje się, aby je ograniczyć – psycholożka podkreśla, że to zachowanie nie jest próbą zwrócenia na siebie uwagi, jak w przypadku zachowania egocentrycznego.

Aspołeczność różni się od zachowania antyspołecznego, ale nie wyklucza się wzajemnie. Stopień aspołeczności jest rutynowo obserwowany u introwertyków, podczas gdy skrajną asocjalność obserwuje się u osób z różnymi stanami klinicznymi.

Aspołeczność nie jest niczym złym

Co ważne w wielu kulturach aspołeczność nie jest zawsze postrzegana jako coś negatywnego. W wielu religiach tego typu zachowanie jest wręcz uznawane za przejaw mistycyzmu.

Dla dzieci aspołeczność może być wyjątkowym problemem, ponieważ przebywając z innymi dziećmi, najlepiej się rozwijają. Wielu rodziców widzi w swoich pociechach pozytywne zmiany rozwojowe, gdy te zaczynają bawić się z kolegami na placach zabaw, czy też trafiają po raz pierwszy do przedszkola. Tam rozwijają się pod względem kontaktów międzyludzkich czy poszerzają słownictwo. Nie dziwi więc, że wielu rodziców martwi się widząc, że ich dziecko wycofuje się z życia socjalnego.

Rozmowa o aspołeczności jest jednak problematyczna właśnie przez fakt, że wielu rodziców nie rozumie, czym to tak naprawdę jest. W sieci znajdziemy teksty matek, które określają aspołeczność jako zachowania egocentryczne, podczas gdy aspołeczność najczęściej jest rozpoznawalna i zauważalna u dzieci ze spektrum autyzmu.

Psycholożka dodaje, że chociaż faktycznie może ono występować na przykład u dzieci ze spektrum autyzmu. – Mogą też występować bez innych współwystępujących objawów – podkreśla Katarzyna Sikorska.

Sikorska dodaje, że nie powinno dziwić nas, że wielu rodziców nie do końca rozumie czym jest aspołeczność, ponieważ podłoże takich zachowań nadal pozostaje nie do końca zbadane. – Mogą być zauważalne od wczesnego dzieciństwa, ale mogą też objawiać się w późniejszych etapach rozwoju człowieka – dlatego, jeśli nasz maluch jest w tym momencie otwarty na świat, nie ma pewności, że tak pozostanie. – Na ujawnienie takich zachowań wpływ może mieć styl funkcjonowania rodziców.

– Jeśli najbliżsi dziecka prowadzą towarzyski tryb życia, zachowania aspołeczne dziecka mogą zostać wcześniej zauważone, niż u bliskich dziecka, którzy zaczynają poszerzać swoje grono znajomych, dopiero kiedy dziecko wkracza w wiek przedszkolny.

Jak wspierać aspołeczne dziecko?

Gdy pytam specjalistkę, w jaki sposób można wspierać dzieci w walce z aspołecznością, pierwsze co mówi, to żeby nie myśleć o tym jako o walce. – Aspołeczność to brak potrzeby odzywania się w grupie, przebywania w niej. Osoba aspołeczna woli przebywać sama ze sobą i będąc ze sobą w znanym sobie otoczeniu, czuje się dobrze. Nie lubi hałasu, nie lubi się zwierzać, nie lubi, gdy ktoś dotyka jej rzeczy – nie można jej więc przymuszać do zmiany swojej osobowości, tylko dlatego, że wydaje nam się to dobrym pomysłem.

– Na pewno nie można zmuszać dziecka do przebywania w towarzystwie rówieśników, kiedy nie jest to konieczne – wyjaśnia psycholożka i dodaje, że warto opracować wspólnie z dzieckiem sposoby, aby kontakty i interakcje z innymi były dla niego przyjemniejsze.

– Na przykład chodzenie do grupy z ulubioną przytulanką lub wymiana zabawek zamiast dzielenia się swoimi. Pozwolenie, aby dziecko było obserwatorem w grupie, nie koniecznie aktywnym uczestnikiem. Przecież dziecko nie musi występować w szkolnych przedstawieniach czy bawić się w grupie. Pomaga też często powolne oswajanie z zatłoczonymi miejscami.

Aspołeczność dzieci wydaje się tak naprawdę problemem rodziców, a nie dziecka. Dzieci czują się komfortowo w swoim świecie i nie mają czasami potrzeby bycia przebojowymi królami życia. W wypadku rodziców jest uszanowanie ich osobowości i stworzenie sytuacji, w której będą mogły się rozwijać i korzystać w pełni z tego, co oferuje im świat. Czasami jako liderzy, czasami jako cisi uczestnicy.

Katarzyna Sikorska, psycholog, psychoterapeutka systemowa, specjalistka terapii uzależnień z Centrum Psychoterapii HELP. Absolwentka psychologii na Uniwersytecie im. Kardynała Wyszyńskiego, studiów podyplomowych psychologia transportu na Uniwersytecie Warszawskim oraz 4-letniego kursu psychoterapii w Ośrodku Psychoterapii Systemowej w Krakowie. Posiada certyfikat (SP/0520/2010) terapii uzależnień Krajowego Biura Do Spraw Przeciwdziałania Narkomanii. Doświadczenie zawodowe zdobywała m.in. w Szpitalu Nowowiejskim czy Stacjonarnym Ośrodku Psychoterapii Zaburzeń Odżywiania. Posiada kilkunastoletnie doświadczenie w pracy terapeutycznej, swoją pracę poddaje regularnej superwizji.