Tanie linie lotnicze przestaną naciągać pasażerów? Pomoże w tym może gigantyczna kara
Ceny biletów, owszem, są atrakcyjne. Ale jak już taki bilet kupisz, to zaczynają się schody. Bo nagle okazuje się, że trzeba dodatkowo zapłacić za ciut większy bagaż, za rezerwację sąsiedniego miejsca dla dziecka, a nawet za wydrukowanie biletu na terminalu. Efekt jest taki, że po zapłaceniu wszystkich tych kwot kusząca oferta przestaje być kusząca.
Historyczna grzywna
Te wkurzające zabiegi tanich linii lotniczych są znane od lat, ale do tej pory nikt się im stanowczo nie sprzeciwił. Owszem, pojedyncze osoby składały skargi, a nawet pozwy do sądów. Czasem nawet kończyła się sukcesem. Niedawno mieszkanka Portugalii wygrała proces z Ryanairem i odzyskała opłatę (56 euro) za bagaż podręczny. Tych wyroków jest jednak tak mało, a zasądzone kwoty są tak niskie, że szefowie tanich linii się tym nie przejmowali. I dalej wyciągali od podróżnych dodatkową kasę za co tylko się da.
Teraz jednak może się to zmienić. Z nieuczciwymi praktykami postanowili bowiem walczyć nie pojedynczy pasażerowie, ale ministrowie hiszpańskiego rządu. I zgodnie z tym, co zapowiadali już w maju, nałożyli właśnie kary na pięć tanich linii lotniczych. Suma grzywien wynosi aż 179 milionów euro.
Z tego aż 108 milionów ma zapłacić dobrze znany polskim miłośnikom podróżowania Ryanair. Druga na liście, z karą 29 milionów euro, jest latająca z Krakowa linia EasyJet. Pozostałe ukarane firmy to Vueling, Norwegian i Volotea. Od decyzji przysługuje możliwość odwołania.
Koniec z łupieniem pasażerów
Za co te kary? Hiszpańskie ministerstwo do spraw ochrony konsumentów w specjalnym komunikacie wyjaśniło, jest to konsekwencja stosowania nieuczciwych praktyk wobec pasażerów. Najpowszechniejsze nadużycia to pobieranie dodatkowych opłat za bagaż podręczny, a także za rezerwowanie sąsiednich miejsc dla osób niepełnoletnich. Ryanaira ukarano także za pobieranie nieproporcjonalnie wysokich opłat za wydrukowanie biletu na terminalu.
Decyzja nie jest jeszcze prawomocna, bo przewoźnicy mają dwa miesiące, żeby odwołać się od niej do sądu. Płacenia raczej jednak nie unikną. Zamiar nałożenia kar hiszpański rząd ogłosił już w maju i już wtedy właściciele linii mogli składać odwołania. Wszystkie zostały odrzucone, więc tym razem pewnie będzie podobnie.
Gigantyczne grzywny dla przewoźników, w tym popularnych w Polsce linii Ryanair i EasyJet, do świetna wiadomość nie tylko dla Hiszpanów. Decyzja tamtejszego rządu prawdopodobnie pociągnie za sobą podobne kroki w innych krajach unijnych. No i najpewniej skłoni same linie lotnicze do wycofania się z pobierania tych dodatkowych opłat.
Do tego skłonić przewoźników mogą nie tylko kary, ale też zmiany prawa. A hiszpański rząd już zapowiedział, że zamierza wprowadzić jasny zakaz pobierania dodatkowych opłat za bagaż podręczny i rezerwowanie miejsc dla dzieci. A to doprowadzi najpewniej do zmian prawa w innych krajach. Gdy to się stanie, tanie linie w końcu staną się naprawdę tanie.
Źródło: BBC
Czytaj także: https://dadhero.pl/288321,jak-wybrac-spacerowke-do-samolotu-i-czy-w-ogole-jej-potrzebujesz