Co należy robić, żeby dziecko miało dobrą odporność? Na takie pytanie umie odpowiedzieć niemal każdy tata i każda mama. Jedni wyliczą długą listę sposobów, inni ledwie kilka, ale każdy coś na ten temat wie. Trudno zresztą nie wiedzieć, bo zarówno lekarze, jak i popularni propagatorzy stylu życia od lat powtarzają, że podstawą odporności jest odpowiednia dieta, ruch i sen.
Z płatków nie ma odporności
Znacznie rzadziej eksperci mówią o tym, jak można popsuć odporność młodego organizmu. A warto to wiedzieć, bo zaszkodzić jest bardzo łatwo. Ten temat poruszyła w ostatnim odcinku podcastu Piekielnie szczere popularna lekarka Monika Działowska, autorka książki "Zdrowy maluszek" i instagramowego profilu Pediatra na zdrowie.
Lekarka wyliczyła tam trzy zachowania rodziców, które przyczyniają się do obniżenia odporności, a co za tym idzie, częstszych infekcji u dziecka. Pierwszy to – uwaga, uwaga – karmienie dziecka płatkami. Nie chodzi oczywiście o stare dobre płatki owsiane, ale słodzone płatki zbożowe w przeróżnych smakach. – Są szybkie w przygotowaniu, ale to jest cukier z cukrem – stwierdziła Monika Działowska.
I wyjaśniła, że wadą dań pełnych cukru jest nie tylko to, że są tuczące. Są też fatalne dla odporności dziecka. – Komórki odpornościowe składają się głównie z białka oraz tych wszystkich dodatkowych składników, nazwijmy je w uproszczeniu witaminkami. I jeśli dziecko nie je wartościowego jedzenia, jeśli zamiast jajecznicy, kanapki z wędliną, twarożku, jogurtu naturalnego zjada słodkie płatki, to ono nie dostarczy organizmowi ani białka, ani tego, co na tych białkach jest, czyli witamin, mikroelementów, makroelementów – wytłumaczyła.
I dodała, że jeśli rodzice nie podają dziecku jedzenia zawierającego te składniki, z których organizm buduje przeciwciała, to dziecko po prostu nie będzie miało odporności.
Przegrzane i niedospane
Drugi, równie powszechny błąd rodziców, to nieodpowiednie ubieranie dziecka. Zazwyczaj w zbyt wiele ciepłych warstw, no bo przecież maluszek nie może zmarznąć. Dlaczego to błąd? – Dziecku ma być ciepło. Co oznacza, że ono nie może zmarznąć, ale nie może też się przegrzać. Dlatego że wszystkie różnice temperatur będą sprzyjały obniżeniu odporności i zwiększeniu częstości infekcji – tłumaczy lekarka.
O, że jak dna sama zachęca do tego, by małe dzieci, wożone w wózku, podczas spacerów miały na sobie o jedną warstwę ubrań więcej niż rodzic. Natomiast dzieci starsze, które się ruszają, są aktywne, powinny mieć na sobie o jedną warstwę ubrań mniej niż dorośli. Właśnie dlatego, by się nie przegrzewały, bo to szkodzi odporności.
Błąd trzeci, też częsty, to pozwalanie dzieciom na to, by zbyt późno chodziły spać. Efekt jest taki, że snu jest za mało. Ale nie tylko to źle wpływa na odporność. – Dzieci za późno chodzą spać, a rano są wybudzane. A ważne jest, żeby dziecko rano samo się budziło. Niezależnie od tego, na którą godzinę chodzi do żłobka czy przedszkola – tłumaczy Monika Działowska. To poranne zrywanie z łóżka skutkuje nie tylko awanturami (kto próbował wywlec z pościeli rozespanego potwora, ten wie, o czym mowa), ale1 też nie pozwala młodemu organizmowi się zregenerować, co na dłuższą metę skutkuje spadkiem odporności.