Naukowcy stworzyli poradnik zdrowego korzystania z internetu. Musi go znać każdy rodzic

Artur Grabarczyk
13 czerwca 2024, 13:24 • 1 minuta czytania
Twoje dziecko zagląda do smartfona tuż po przebudzeniu, z telefonem zasypia, a w ciągu dnia niemal się z nim nie rozstaje, nawet w toalecie? No to pewnie cierpi już na stres cyfrowy i FOMO, a do tego ma popcornowy mózg. Nie wiesz, co to jest? To znaczy, że powinieneś przeczytać poradnik "Offline znaczy zdrowiej" opracowany przez ekspertów z Państwowego Instytutu Badawczego NASK. To zbiór cennych porad, które pomogą się uchronić przed poważnymi konsekwencjami uzależnienia od internetu.
Polskie dzieci spędzają przed ekranami smartfonów średnio 5,5 godzin dziennie, dorośli ponad 6 godzin. To zdecydowanie za dużo. fot. Pexels/Jessica Lewis
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Nikt rozsądny nie kwestionuje tego, że internet jest nam niezbędny do życia. Pozwala zdobywać wiedzę, robić zakupy, poznawać ciekawych ludzi, utrzymywać z nimi kontakty i daje mnóstwo innych możliwości. Ale sieć też uzależnia. Psychologowie alarmują, że to groźne zwłaszcza dla najmłodszych, którzy nie znają świata bez mediów społecznościowych. I sugerują, że każdy z nas powinien właściwie na nowo nauczyć się korzystania z internetu i robić to tak, by nie zaszkodzić swojemu zdrowiu. Właśnie temu służy napisany przez Katarzynę Gańko z Zespołu Programów Edukacyjno-Informacyjnych w NASK poradnik "Offline znaczy zdrowiej".


Internet albo zdrowie, wybór należy do ciebie

Każde uzależnienie niesie ze sobą ryzyko groźnych chorób. Dlatego palaczy ostrzega się przed rakiem płuc, a alkoholików przed marskością wątroby. Użytkowników internetu też właściwie należałoby ostrzegać, co się stanie, jeśli będą przesadzać z aktywnością w sieci. A przesadza większość z nas. Z niedawnych badań "Digital 2024: Polska" wynika, że nastolatkowie spędzają na surfowaniu po internecie ponad 5,5 godziny dziennie, a dorośli nawet ponad 6 godzin. Naiwnością jest myśleć, że tak długie ślęczenie przed ekranem komputera czy smartfona nie odbija się na naszym zdrowiu.

Odbija się i to bardzo. Autorka poradnika "Offline znaczy zdrowiej" wymienia kilka poważnych przypadłości, które są skutkiem życia w sieci. Pierwsza z nich to FOMO (ang. Fear of Missing Out), czyli silny lęk przed tym, że jeśli nie śledzimy tego, co dzieje się w sieci, w mediach społecznościowych, to ominie nas coś ważnego, wypadniemy z obiegu, świat o nas zapomni. Z badań wynika, że taki lęk przed byciem offline przeżywa ponad 90 proc. młodych ludzi. 

Innym problemem jest zjawisko, które psychologowie ochrzcili mianem popcornowego mózgu. Chodzi tu o chaos myśli, problemy z koncentracją, które wynikają z przeciążenia mózgu nadmiarem bodźców płynących z sieci. Informacje, posty, filmiki, zdjęcia – wszystkiego jest tak dużo, że nasz umysł nie jest w stanie tego przetrawić. A że nie jest też w stanie skupić się na jednej rzeczy, to ciągle szuka kolejnych bodźców. Właśnie dlatego wielu ludzi stale scrolluje strony internetowe czy godzinami bezmyślnie przegląda filmiki na TikToku czy Instagramie. To stałe poszukiwanie nowych atrakcyjnych wątków. 

Ofiary internetu

Od takiego przebodźcowania tylko krok do stanu, który eksperci nazywają cyfrowym stresem. To stan, kiedy nie jesteśmy się w stanie skupić na codziennych sprawach, obowiązkach domowych czy zawodowych, nie mamy ochoty na nic – poza przeglądaniem internetu. A to, jak zauważa autorka poradnika "Offline znaczy zdrowiej", jest już po prostu groźne dla zdrowia. I wymaga interwencji, czyli wprowadzenia zasad higieny cyfrowej. Żeby nauczyć tych zasad własne dziecko, trzeba też samemu ich przestrzegać.

A z tym jest kłopot. Opublikowany dwa lata temu raport "Higiena cyfrowa dorosłych użytkowniczek i użytkowników internetu w Polsce" pokazał, że ponad 80 proc. dorosłych nie kontroluje tego, ile czasu spędza w sieci. Większość chodzi spać z telefonem, a nawet je posiłki, przeglądając internet. Jak tak zachowujący się dorośli mają nauczyć swoje dzieci bezpiecznego korzystania z sieci? 

Ostatni dzwonek

Przywołane wyżej badanie dobrze pokazuje, że większości z nas – zarówno dzieciom, jak i dorosłym – przyda się ograniczenie codziennej dawki internetu. Jak to zrobić? Najlepiej przeorganizować życie całej rodziny. Jeśli bowiem rodzice nie wypuszczą smartfonów z rąk, to dzieci też tego nie zrobią. Autorka poradnika "Offline znaczy zdrowiej" przestrzega, że nauka zdrowego, higienicznego korzystania z sieci nie będzie łatwa, a dla niektórych może być wręcz bolesna. Proponuje jednak kilka konkretnych rad, które mogą w tym pomóc. Oto one:

1. Rodzina powinna ustalić i przestrzegać określonego limitu czasu, który można spędzać przed ekranem i na przeglądaniu internetu. Ten czas powinien być znacznie krótszy niż wspomniane 5,5 godziny.  

2. Trzeba wyznaczyć w domu strefę offline, gdzie po powrocie z pracy i ze szkoły wszyscy odkładają swoje telefony, tablety i inne urządzenia. 

3. Należy wprowadzić absolutny zakaz używania telefonów i innej elektroniki podczas jedzenia posiłków i spotkań towarzyskich.

4. Każdy z członków rodziny odkłada telefon na minimum godzinę przed snem.

5. Wszyscy wyłączają dźwięki wiadomości w komunikatorach.

6. Należy wybrać zajęcia, które sprawiają przyjemność całej rodzinie – spacery, granie w planszówki, rozmowy, itp. – i robić to w czasie wolnym od internetu. Wszyscy dbają też o codzienną dawkę ruchu, najlepiej na świeżym powietrzu.

7. Raz na jakiś czas wszyscy robimy sobie "odwyk" od internetu. Początkowo na kilka godzin, z czasem na cały dzień czy kilka dni.

Czytaj także: https://dadhero.pl/287049,nie-dawaj-dziecku-telefonu-5-zabaw-dla-dzieci-ktore-zastapia-smartfon