Trójka klasowa i rada rodziców. Czy w ogóle warto się w to bawić?

Aneta Zabłocka
Wybór trójki klasowej spośród rodziców to prawdziwy koszmar. Nikt nie chce się zgłaszać. A ci, którzy chcą być przewodniczącym i skarbnikiem uważani są za prospołecznych wariatów. Czy rzeczywiście angażowanie się w życie klasy to samo zło?
Trójka klasowa i rada rodziców. Czy w ogóle warto się w to bawić? Fot. Kadr z serialu "Rita"
Przychodzisz na pierwsze zebranie w szkole dziecka, siedzisz sobie grzecznie, słuchasz o zajęciach, wycieczkach, ubezpieczeniach. Aż nagle... trzeba wybrać trójkę klasową wśród rodziców, którzy zgodzą się zająć finansami klasy i kontaktem z nauczycielami. Kto przy zdrowych zmysłach by się na to zgodził? Kto ma na to czas?
Gdy wpiszecie "trójka kasowa" w wyszukiwarkę internetową, wyskoczą wam wpisy rodziców, którzy jednym głosem mówią "trójka klasowa to koszmar".


Ale zaangażowanie się w życie klasy twojego dziecka nie musi oznaczać wycieczki do piekła.

Rada Rodziców i trójka klasowa - co mogą?

Choć większość rodziców ma wrażenie, że Rada Rodziców to jakaś tajemnicza grupa dorosłych, która ma silną potrzebę wyciągania z nich kasy, to Radę Rodziców tworzą wszyscy rodzice uczniów szkoły. Na poziomie każdej klasy tworzone są trójki klasowe.

Będąc w trójce klasowej, jest się niejako przedstawicielem interesów swojej klasy na poziomie całej szkoły. Co taka RR może?


I znów teoria. W praktyce zwykle działalność trójek klasowych i rodziców polega na zbieraniu funduszy na wycieczki, prezent na Dzień Nauczyciela, kwiaty na koniec roku szkolnego i prezenty na Gwiazdkę. Nierzadko dorośli z trójki klasowej stają się automatycznie opiekunami-wolonatariuszami na wycieczkach szkolnych.

Ale to zależy tylko od rodziców. Niektóre rady potrafią zrewolucjonizować życie szkół. Wymusić remont, zaproponować ciekawsze wycieczki, dostarczyć sprzęt do nauki, organizować wydarzenia edukacyjne.

Czy warto być w trójce klasowej?

To zależy, jak bardzo nie pogodziłeś się z utratą władzy po zakończeniu szkoły i kariery przewodniczącego klasy. A tak na serio.

Mój mąż był skarbnikiem i przewodniczącym trójki klasowej wiele lat. Miał szczęście, że trafił na fajnych rodziców w klasie córki i nie miał trudności ze ściąganiem płatności (nie miał też genu komorniczego, gdy ktoś nie płacił cały rok, to nie płacił, bo składki były dobrowolne, o czym wielu rodziców zapomina).

Chętnie chodził na wycieczki i potrafił łagodzić konflikty na linii nauczyciele - rodzice. Jednak i on miał w końcu dość.

Gdy wylosowali go na skarbnika trójki przedszkolnej naszego syna (bo nikt się nie zgłosił, więc było losowanie), odczekał tydzień, zanim zrezygnował.

Przynależność do trójki klasowej i rady rodziców jest na pewno dla ludzi o silnych umiejętnościach interpersonalnych oraz mających czas.

Chcąc wziąć na siebie obowiązek bycia przedstawicielem klasy, musisz wiedzieć, na czym polegają problemy w grupie, a to oznacza bycie w nieustannym kontakcie z innymi rodzicami.

Jeśli masz dobrze wypełniać swoje dobrowolne (sic!) obowiązki, przydadzą ci się umiejętności planowania i zarządzania finansami. W szkole ciągle zbiera się na coś pieniądze - papier do ksero, wycieczki, mokre chusteczki, prezenty małe i duże.

Co możesz zyskać na byciu w trójce klasowej?

Na pewno to, że będziesz na bieżąco ze wszystkimi zmianami w szkole i życiem placówki. To ważne, jeśli chcesz wiedzieć, czy w szkole nie dochodzi do poważnych konfliktów, planowany jest remont, czy zajdą jakieś zmiany w planach lekcji oraz dowiedzieć się czy będą jakieś rotacje wśród nauczycieli. W czasie pandemii wiele informacji przekazywanych rodzicom było właśnie przez trójki klasowe, bo one miały bezpośredni kontakt do opiekunów dzieci.

Rada rodziców może mieć wpływ na system nauczania. Przede wszystkim zaś ma prawo głosu, który musi być usłyszany przez dyrekcję placówki. Możecie wymusić na zarządzie szkoły ustalenie lekcji religii na pierwszej lekcji lub zaordynowanie większej liczby zajęć z etyki. Możecie nie zgodzić się na nauczyciela do wychowania do życia w rodzinie, czy wreszcie poskarżyć się na wychowawcę klasy.

Minusem pracy w trójkach klasowych i radach rodziców jest to, że często mało w nich ducha, który popycha do przeprowadzania zmian w szkole, a czasami i zaangażowania w bieżące wydarzenia. Sami nauczyciele mówią, że trójki dzielą się na te irytujące, które ciągle chcą coś robić i te leniwe, które tylko przytakują pedagogom.

Najwyższy czas coś zmienić. Może to ty zaczniesz tę rewolucję.