Co to znaczy być rodzicem demigender? Powiem wam, dlaczego jest to dla dziecka najlepsze

Kacper Peresada
W jednej z grup ojcowskich samotny tata postanowił napisać post o tym, że od momentu rozstania z matką dzieci określa się mianem osoby demigender. To stwierdzenie nie powinno nikogo szokować, w końcu rola samotnego rodzica jest w dużym stopniu próbą połączenia w sobie dwóch płci. Jednak, jak zwykle, wywołała ono sporo negatywnych emocji.
Czym jest demigender? I dlaczego najlepsi samotni rodzice identyfikują się z niebinarnością Kelly Sikkema/Unsplash

Co to jest demigender?

Demigender to określenie, którego używa się w stosunku do osób niebinarnych, które odczuwają częściowe połączenie z konkretną płcią. W wypadku osób, które czują się częściowo kobietami, można mówić, że są demigirl, dla tych, którzy postrzegają się w pewnym stopniu jako mężczyźni, istnieje określenie demiboy.


Czytaj też: "Kocham obu moich ojców". Nic szokującego: tak wygląda dorastanie dzieci w homoseksualnym domu

Oczywiście nie jest to sytuacja zerojedynkowa. Bycie demigender nie jest zależne od tego, w jakim stopniu identyfikujesz się jako jedna z płci. Nie ma też znaczenia czy identyfikujesz się z jedną, dwiema czy większą liczbą płci. Jedyne co ma tutaj znaczenie to poczucie, że identyfikacja z płcią jest tylko częściowa.

Jakiś czas temu pisałem o tym, że wychowanie gender neutral jest najlepszym sposobem opieki nad dzieckiem. W końcu jest to sposób, w którym po prostu skupiamy się na tym, kim jest nasze dziecko, zamiast patrzeć na odgórnie nałożone zasady, tego, jak traktować chłopców czy dziewczynki.

Problemem w dyskusji na ten temat jest tak naprawdę brak zrozumienia i zbyt szybkie bezmyślne atakowanie wychowania bez różnicowania płci. Podobnie się ma sytuacja, gdy człowiek, który samotnie wychowuje dzieci, określa się mianem demigender.

Nie jesteś matką, ani ojcem. Jesteś sobą

– Nie jesteś matką, jesteś ojcem – komentowali użytkownicy forum, dosyć jednoznacznie pokazując swoją irytację, że ktoś śmie wykorzystywać "gender" w dyskusji o ich dzieciach. Podkreślając, że jakim prawem dodaje ideologię (w ostatnich miesiącach w Polsce popularny zarzut) do wszystkiego.

Demigender to jednak słowo wytrych, które pomaga nam wziąć udział w dyskusji, podobnie jak gender neutral.

Samotny rodzic od zawsze musiał mierzyć się ze światem i próbą zastąpienia dziecku brakującego ojca albo matki. W dużym stopniu jego rola więc była szersza niż ta, którą pełni przeciętny rodzic. W wypadku kobiet od lat dyskusje na temat odwagi samotnych matek są na porządku dziennym.

Jesteś mężczyzną i kobietą

Dla mężczyzn samotne wychowanie dzieci to nadal rzecz rzadka, ale w ostatnich latach coraz częstsza. Mimo że żyjemy w dosyć liberalnych czasach, nadal przeciętny mężczyzna boi się zrezygnować ze swojego poczucia męskości. Wydaje się jednak, że posiadanie dzieci w dużym stopniu pomaga nam zapomnieć o tym, co facet powinien robić i skupić się na tym, co powinien robić dobry człowiek.

Jest to najczęściej widoczne zwłaszcza u ojców dziewczynek, którzy coraz chętniej rezygnują z bzdurnych stereotypów i robią wszystko, co w ich siłach, aby zapewnić swoim dzieciom szczęśliwe dorastanie. Również łamiąc stereotypowe postrzeganie płci, które wpajano nam od najmłodszych lat.

W dzisiejszych czasach teksty o tym, że nie powinniśmy ograniczać dziewczynek do zabawy lalkami, a chłopców do samochodów są na porządku dziennym. Rzadko jednak przyglądamy się dorosłym, którzy z uśmiechem "rezygnują ze swojej płci" na potrzeby zabawy i zapewnienia dziecku rozrywki. A przecież to w dużym stopniu od nich zależy to, jak rozwiną się nasze dzieci.

Może cię zainteresować także: To nie jest zabawka dla chłopców? Przełomowe badania rzucają nowe światło na lalki

Trudno w końcu mówić chłopcu, że zabawa lalkami też jest fajna i żeby się jej nie wstydził, jeśli jego tata za każdym razem, gdy widzi lalkę Barbie, klnie pod nosem, że to dla bab.

Zapomnieć o bzdurnych granicach

Rezygnacja z prostackiego postrzegania tego, kim jest mężczyzna, a kim kobieta to wspaniały sposób na wychowywanie otwartych i świadomych siebie dzieci. Ale również jest to okazja, abyśmy my, dorośli, przestali postrzegać świat w przestarzały sposób.

Każdy samotny rodzic musi być jednocześnie mamą i tatą. Łączyć w sobie cechy męskie i żeńskie. Zapewnić ciepło, rozrywkę, poczucie bezpieczeństwa i wychowawcze granice. Gdy jesteś samotnym ojcem, nie myślisz oczywiście o swojej płci i heteronormatywnej szufladce z niej związanej. Skupiasz się jedynie na tym, co potrzebuje twoje dziecko. Nie interesuje cię, że pewne zachowania są postrzegane jako kobiece, a inne jako męskie. Wiesz, że w tym momencie twoim celem jest wsparcie i wychowanie kogoś, kogo kochasz. Jesteś zarówno kobietą, jak i mężczyzną i czujesz się z tym dobrze.

Wiem oczywiście, jak może zareagować na to stwierdzenie przeciętny czytelnik. Sugerując, że tworzenie 62 określeń na płeć jest bezsensownym szufladkowaniem. A z drugiej strony uważając, że dwa określenia są w jakiś sposób ok. Mamy prawo postrzegać samych siebie przez własny pryzmat. I nie bać się o tym mówić.

Cieszy jednak, że w dzisiejszych czasach coraz częściej zrywamy z tymi ograniczeniami. I nie przeszkadza nam mówić o tym głośno. Bo każdy rodzic, ba, każdy człowiek w pewnym stopniu powinien być dumny, z tego, że określa się mianem demigender. Bo po co mielibyśmy się sami zamykać w niepotrzebnych ramach jeśli możemy być ponad to i to dla dobra naszych dzieci?