"Faceta trzeba sobie wychować". Litości, zapomnijcie o tym idiotycznym zdaniu!

Aneta Zabłocka
"Lubię cię takim, jaki jesteś" - to zdanie powinni być budulcem każdej relacji. Czasami jednak nasze oczekiwania dotyczące związku, nie odpowiadają rzeczywistości. Wtedy, jak na białym koniu, wjeżdżają stereotypy i mity, mówiące, że każdego da się wychować. Nawet w dorosłym życiu.
Jak wychować mężczyznę? Obalamy mity o facetach Fot. Lucas Lenzi/Unsplash
To jest jeden z największych, ale i najczęściej powtarzanych sloganów dotyczących związków: że faceta trzeba wychować. Zupełnie jakby był niedojrzałym dzieciakiem lub (pardon!) szczeniakiem. Drogie panie, jeśli chcecie walczyć o równość, to same ją praktykujcie...


Każdy związek przechodzi kilka faz, podczas których zależności i układy zmieniają się wraz z poznaniem partnera. Kluczowa na każdym etapie jest rozmowa i prób zrozumienie drugiej strony.

Czytaj też: Kobieto, spróbuj gdziekolwiek wyjść w weekend, wtedy się zaczyna. Tak zachowują się zaborczy faceci

Wychowanie kogokolwiek zakłada, że sprawujemy nad kimś władzę. W hierarchii stoimy wyżej. Możemy ograniczyć swobodę mężczyzny dla... no właśnie, dlaczego? Własnej wygody?
Fot. Blasty.pl
Mimo rozwoju psychologii związków, słuchaniu drugiej strony, rozmów o równości płci, tutaj, "wychowanie" to wyraźne zaznaczenie matriarchatu, które powinno już dawno odejść do lamusa. Płaszczyzna językowa "wychowania" jest bardzo negatywna. Zresztą zobaczcie sami.

Jest sporo poradników, jak wychować sobie mężczyznę. Rozesłałam te "złote myśli" do moich znajomych. Oto co mi powiedzieli o stawianiu warunków i tresurze, której mieliby się wedle tych wskazówek, poddać.

"Facet to takie duże dziecko. Tak jak dziecku trzeba wyznaczyć mu granice"

– Nie czepiałbym się samych granic. Bo postawienie wyraźnej kreski pomiędzy partnerami, dotyczącej ingerowania w przestrzeń drugiej osoby czy finansów jest da mnie całkowicie zrozumiałe – tłumaczy mi Tomek. 41-letni kierowca zawodowy.

– Jednak z pewnością nie uważam się za dziecko. Często się mówi o facetach, że są niedojrzali albo mają dziecinne zajawki. Ale czy różowe i brokatowe obudowy na telefon, miłość do piosenek z kreskówek i obrażanie się na drobnostki nie będzie tym samym u kobiet? – mówi mi.

– Mówisz, że to stereotyp? No właśnie. Tak jak całe to "wychowanie faceta". W związku trzeba się dogadywać. I tyle.

"Podlizuj się i przymilaj"

– O, to właśnie. Jednego dnia są jak aniołki, a drugiego wrzeszczą i strzelają fochy. A ty siedzisz skołowany, bo nie wiesz, o co chodzi – dziwi się Maciej, fizjoterapeuta.

– Podobno to faceci się podlizują, jak kupią sobie nową grę, ale laski też tak robią. Nie wiedziałem tylko, że jak moja dziewczyna jest dla mnie miła, to oznacza, że mnie podstępem wychowuje.

"Faceta wychowasz, jeśli zabierzesz się do tego jeszcze w fazie wczesnego zakochania"

Dla mnie wszystko jest jasne – mówi Michał, 30-letni muzyk. – Albo bierzesz mnie takiego, jak stoję, albo spadaj. Co to za argument, że na "dzień dobry" siebie zmieniamy? Skoro wchodzisz w związek z takim założeniem, to znaczy, że w ogóle się nie zakochałaś.

"Musisz mieć sprecyzowaną listę oczekiwań od swojego mężczyzny"
Fot. Besty.pl

– Tak jak facet zaczyna się od 180 cm? – pyta Karol, 36-letni geodeta.

– Każdy z nas ma jakieś upodobania, wedle których wybiera drugą połówkę. Jednak jak dobrze wiemy, każda szafa da się przestawić. Jeśli spotkam piękną blondynkę, z którą świetnie będzie mi się rozmawiało, nie zaproponuje jej na drugiej randce, żeby się przefarbowała, bo kręcą mnie głównie dziewczyny w typie Jessici Alby – wyjaśnia Karol. – Jessica to brunetka? Jest ideałem w "Sin City" – rozmarza się.

– W każdym razie, ja też mam listę oczekiwań dotyczących kobiet. Kiedy wchodzisz w długi związek zmiany w osobowości twojej i tej drugiej osoby po prostu się dzieją. W czasie trwania relacji moderujecie się i to chyba nazwałbym wychowaniem – mówi Karol.

"Gdy on zrobi ci coś niemiłego, odpłać mu tym samym, ale lżej"

– Naprawdę chcesz, abym to komentował? – denerwuje się na mnie Łukasz. Ma 24 lata i pracuje jako sprzedawca. – To po prostu kwestia wzajemnego szacunku. Dla mnie to jest największą wartością w związku. Jeśli mnie szanujesz, szanujesz moje wybory i prawo do samostanowienia, to nie ma mowy, że będziesz chciała mnie zmienić. Oboje jesteśmy, jacy jesteśmy. Ta różnorodność to właśnie klucz do udanego związku.