Jestem agnostykiem, ale moje dzieci poszły do żydowskiego przedszkola. Wyjaśnię, dlaczego było warto

Kacper Peresada
Wybieranie przedszkola to dla wielu rodziców koszmar. W sieci znajdziemy tysiące artykułów, które pomagają rodzicom w podjęciu tej szalenie ważnej decyzji. Wielu psychologów i edukatorów (w tym M. Montessori) wierzyło i wierzy, że przedszkole jest ważniejszą placówką edukacyjną w życiu człowieka niż studia.
Inny język, kultura i spojrzenie na świat. Dlatego moje dzieci poszły do żydowskiego przedszkola fot. cottonbro / Pexels

Jak wybrać odpowiednie przedszkole?

Gdy wybieramy odpowiednie przedszkole dla naszych maluchów, musimy skupiać się na wielu aspektach. Patrzymy na możliwości lokalowe. Czy sale wyglądają ładnie, czy jest miejsce do zabawy, jak wygląda plac zabaw i czy chociażby okna wychodzą na ulicę, czy na park.

Musimy mieć w głowie, jak wyglądają posiłki, czy w menu widnieje zbilansowana dieta, czy dzieci mogą liczyć na wsparcie specjalistów takich jak psychologowie i logopedzi, czy nauczanie odpowiada naszym wyobrażeniom.

Wybierając przedszkole dla moich dzieci, chciałem też skupić się na innym aspekcie. Na tym, aby mogli poznawać inną kulturę niż tę, którą wyniosą z domu. W końcu, jeśli całe życie spędzą w placówkach typowo polskich, tak naprawdę stracą możliwość patrzenia na świat przez pryzmat innej religii, innego języka i innego świata.


Żadna część mojej rodziny nie jest związana z kulturą żydowską. Wiedzieliśmy o judaizmie tyle, ile przeciętna katolicka rodzina. Nic. Albo trochę bzdur opartych na stereotypach.

Możliwość zapisania moich synów do placówki, która opiera się na całkowicie obcej nam kulturze, pozwoliła więc otworzyć ich na inny świat. A co najważniejsze, ich obecność w przedszkolu żydowskim pozwoliła również mi nauczyć się czegoś o świecie.

Nauka innej kultury

Moi synowie w każdy piątek biorą udział w szabacie. Wydarzeniu, które dla mnie nie miało znaczenia. Oczywiście wiedziałem, że żydzi go celebrują co tydzień, w końcu uczyłem się o Starym Testamencie. Jednak dopiero obecność moich dzieci w przedszkolu i fakt, że w wypadku różnych świąt, sam mogłem brać udział w szabacie, pozwoliły mi zrozumieć, o co chodzi. No i zobaczyć, jak to wygląda.

Zresztą przez okres tych kilku lat, gdy moi synowie uczą się o kulturze żydowskiej, ja też dowiaduję się rzeczy, które były dla mnie tajemnicą.

W trakcie nauki w przedszkolu żydowskim moi synowie biorą udział w różnego rodzaju świętach. Chanuce (która pokrywa się z Bożym Narodzeniem), Purim (przypominający nasz karnawał), Rosh ha-Szanie (czyli święto Nowego Roku) czy Szawuocie (Święto Zbiorów). Wszystkie te wydarzenie nic dla nich by nie znaczyły, gdyby nie możliwość uczestnictwa w nich w przedszkolu.

Obaj chłopcy uczą się również hebrajskiego. Prawdopodobnie mało które dziecko kiedykolwiek będzie miało okazję lepiej poznać tak mało popularny język obcy. Podobnie zresztą ma się sytuacja z nauczaniem kultury żydowskiej. Tematyki, która jest ciekawa, fascynująca i wyjątkowa dla małej grupy placówek w całym kraju.

Dlaczego warto uczyć innych kultur

Dostępność internetu powoduje, że wielu z nas poznaje obce nam kultury. Kultura amerykańska jest dostępna dla nas na wyciągnięcie ręki. Telewizja, filmy, komiksy i książki pozwalają nam odkrywać miejsca, które normalnie byłyby dla nas niedostępne. W wypadku kultury żydowskiej jest to tematyka rzadko poruszana w otaczającym nas świecie. Zwłaszcza w Polsce, która od lat musi radzić sobie z własnym utajonym antysemityzmem.

Moi synowie poznają oczywiście coraz lepiej judaizm. W moim domu króluje agnostycyzm, ale chłopcy mają też okazję poznawać odrobinę wiary katolickiej poprzez rodzinę ich matki. Dzięki temu, że spotykają się z różnymi religiami, nie uważają, że istnieją wierzenia lepsze albo gorsze. Rozumieją, że w każdym zakątku świata żyją ludzie, którzy wierzą w Boga w inny sposób.

Zresztą mój starszy syn chętnie porusza tematykę życia po śmierci i istnienia siły wyższej, a dzięki temu, że nie jest ograniczony do "polskiego" patrzenia na stworzenie świata, jego przemyślenia są bardziej interesujące i złożone, ponieważ łączą w sobie różnego rodzaju filozofie życiowe.

Gdy chodziłem do liceum, bardzo zazdrościłem jednemu z moich znajomych tego, że jego ojciec jest Francuzem. Dzięki temu chłopak mówił płynnie w trzech językach, w dwóch, które wyniósł z domu i po angielsku, którego nauczył się w szkole. W końcu o wiele łatwiej jest nauczyć się języka obcego, gdy jesteśmy nim otoczeni od najmłodszych lat.

Menora, drejdel i otwartość na ludzi

Wybierając przedszkole dla moich dzieci, chciałem im właśnie zapewnić coś takiego. Szansa obycia się z czymś, co w późniejszych latach byłoby trudniejsze do poznania.

Włodek i Zyzio poznają kulturę, której ja nigdy nie miałem okazji poznać. I nie zabiera im to okazji do poznawania własnej "polsko katolickiej" kultury. Chłopcy po prostu dostali możliwość szerszego spojrzenia na otaczający ich świat.

Dzieci nie rozumieją tego, czym są uprzedzenia. Oceniania i strachu przed tym, co obce uczą ich dorośli. Dzieci nie ogranicza postrzeganie inności jako czegoś dziwnego. Tego typu zachowania zauważają dopiero u swoich rodziców.

Dlatego nie ma niczego lepszego dla ich rozwoju niż zerwanie z typowością. Danie im możliwości poznania tego, co obce. I chociaż w moim wypadku padło na kulturę żydowską, nie ma jednego odpowiedniego miejsca dla naszych pociech. Po prostu znajdźmy dla nich miejsce, które już od najmłodszych lat pozwoli im lepiej poznać otaczający je świat.

No i muszę też się przyznać do jednej rzeczy. Bawi mnie, gdy moi synowie śpiewają piosenki żydowskie zamiast kolęd, lekko irytując w ten sposób dziadków w trakcie świąt.