Pokażcie ten filmik tym, którzy wciąż nie rozumieją, czemu w czasie pandemii trzeba zachować dystans

Andrzej Chojnowski
Mija miesiąc siedzenia w domach. Chyba nie znajdziemy nikogo, kto twierdziłby, że pandemia to nie poważny problem (miesiąc temu takich mądrali było sporo). Dowiadujemy się coraz więcej o tym wirusie i wiemy, jak się przed nim bronić. Nadal jednak zbyt łatwo przychodzi nam lekceważenie niewidzialnego zagrożenia.
Fot: youtube/Ohio Department of Health
Wirusów nie widać, a my wciąż mamy zbyt dużo wiary we własną odporność, zbudowaną na soku z malin, czosnku i hartowaniu na świeżym powietrzu (nawiasem mówiąc, dla osób chorych na Covid-19 najbardziej niebezpieczny jest właśnie ich układ odpornościowy, ale to historia na osobny tekst).

Czytaj też: Zawsze mieliśmy za mało czasu dla dzieci. Teraz wreszcie jest go pod dostatkiem. Co z nim robimy?

Wciąż jeszcze zbyt wiele osób nie rozumie, że nawet jeśli one przejdą chorobę bezobjawowo, bo zbyt mocno uwierzyły w swoją "odporność", mogą zarazić kogoś, kto trafi w efekcie na oddział intensywnej terapii.


Oczywiście, jest z tym coraz lepiej, ale... Zawsze jest jakieś "ale". Najpopularniejsze obecnie w Polsce to "...ale idą święta".

Dlatego wiele osób szuka sposobu na to, jak delikatnie nagiąć obowiązek kwaratannny. Jakiś wujek, jakaś ciocia... Argumenty odbijają się od nich jak od ściany. Na wszystko mają jedną odpowiedź. "Ale są święta".

No bo jak to, święta bez rodzinnego spotkania? Macie w rodzinie kogoś takiego? Na pewno macie. Jeśli żadne argumenty nie skutkują, spróbujcie z tym filmikiem.
Tu w maksymalnie prosty sposób wyjaśniono, dlaczego musimy wciąż trzymać się z daleka od siebie, by nie pozwolić chorobie zakażać kolejnych osób.

Prościej się już nie da, to jest tak proste, że zrozumie to nawet przedszkolak, więc każda ciocia i każdy wujek też da sobie z tym radę.

Proszę, pokażcie im to, żebyśmy dali sobie radę z koronawirusem i mogli wreszcie wyjść z tych okopów, w których siedzimy od miesiąca.