Idziesz z dzieckiem na spacer do lasu, to patrz pod nogi. Na ścieżki wypełzły już groźne gady

Artur Grabarczyk
11 marca 2025, 11:47 • 1 minuta czytania
Choć mamy jeszcze zimę, to za oknem zrobiło się wiosennie i ciepło. A taka pogoda zachęca do tego, żeby ruszyć za miasto. Na spacerach po lesie czy łące trzeba jednak uważać. Leśnicy ostrzegają, że ze snu zimowego wybudziły się już żmije zygzakowate. A ukąszenie tych gadów dla dzieci może być niebezpieczne. 
Żmiję zygzakowatą najłatwiej poznać po spłaszczonej, trójkątnej głowie. No i charakterystycznym zygzaku na grzbiecie. fot. Marek BAZAK/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Polska to, na szczęście, nie Australia, gdzie wyjście do lasu czy nad rzekę grozi spotkaniem z całą masą niebezpiecznych zwierząt – od jadowitych pająków i węży po żarłoczne krokodyle. Ale i mamy swojego gada, na którego musimy uważać. Mowa o żmii zygzakowatej. To jedyny u nas jadowity wąż. Problem w tym, że występuje niemal w całym kraju, więc spotkać można go można wszędzie – najczęściej w lasach, na łąkach i polanach. 


Sprawdź dokładnie, omiń szerokim łukiem

Żmije zygzakowate na zimę zapadają w sen. Budzą się, gdy robi się ciepło. A że od kilku dni mamy iście wiosenną pogodę, to i one zrobiły się aktywne, o czym donoszą leśnicy. I ostrzegają, by na nie uważać, bo ich ukąszenie jest bardzo bolesne, a w przypadku dzieci czy osób starszych może być niebezpieczne. 

Co robić, żeby tego uniknąć? Przede wszystkim odpowiednio się ubrać. "Idąc do lasu, koniecznie ubierzmy odpowiednie obuwie. Chwila nieuwagi i przecież możemy jej nie zauważyć... Ukąszenia człowieka są zwykle spowodowane przypadkowym nadepnięciem, bądź próbą schwytania. W przypadku spotkania najlepiej omińmy ją szerokim łukiem, w końcu las jest jej domem" – radzą na Facebooku leśnicy z Nadleśnictwa Józefów. Odpowiednie obuwie to buty z wysoką cholewką, by przypadkowo nadepnięty gad nie ukąsił stopy czy łydki.

Druga zasada bezpieczeństwa to patrzeć pod nogi. I dokładnie sprawdzić miejsce, w którym chcemy usiąść. Żmije lubią wygrzewać się na kamieniach, na piaszczystych ścieżkach, ale też kryją się w trawie, pod kamieniami czy pieńkami drzew. Zanim się rozłożymy w takim miejscu, na odpoczynek czy piknik, trzeba po prostu się przyjrzeć, czy nie będziemy nieproszonym towarzystwem dla żmii.

Ukąszenie rzadko prowadzi do najgorszego

A poznać ją można dość łatwo, głównie dzięki charakterystycznemu ciemnemu zygzakowi, któremu zawdzięcza swą nazwę. Zygzak ciągnie się przez cały grzbiet – od spłaszczonej wyraźnie trójkątnej głowy aż do ogona. Inna cecha charakterystyczna to ciemniejszy wzór na głowie układający się w literę X, Y lub V. Nieco kłopotliwe jest to, że żmije występują w trzech "wersjach kolorystycznych" – mogą być szare, brunatne lub czarne. W tym ostatnim przypadku zygzak jest słabo widoczny. Lepiej jednak nie podchodzić blisko i nie nachylać się, by dobrze się przyjrzeć. 

Jeśli zachowamy te zasady, to ryzyko ukąszenia jest naprawdę niewielkie, bo żmije, jak większość zwierząt, unikają spotkania z człowiekiem, na jego widok uciekają, a atakują naprawdę w  ostateczności. Jeśli jednak do tego dojdzie, to przede wszystkim nie należy panikować ani spisywać testamentu, bo nie każde ukąszenie oznacza, że żmija wstrzyknęła jad. 

Warto jednak jechać do lekarza, a gdy objawy pojawiają się bardzo szybko, najlepiej wezwać karetkę. Zwłaszcza jeśli ukąszone zostało małe dziecko lub osoba starsza. Ranę, czyli dwa ślady po zębach, trzeba przemyć i zdezynfekować, a jeśli pojawia się opuchlizna, to warto położyć zimny okład. Nie ma za to sensu wysysanie jadu, to dobrze wygląda w filmach, ale nie działa.

Czytaj także: https://dadhero.pl/294053,kleszcze-sa-coraz-bardziej-niebezpieczne-juz-co-czwarty-zaraza-borelioza