Sigma, Bawidamek, Playboy. Czemu 40-letni faceci coraz częściej wybierają życie w pojedynkę?

Aneta Zabłocka
Mają świetną pracę, dbają o swoje ciało, lubią się zabawić na mieście, ale za nic nie dadzą się zaobrączkować. Czy wieczni single naprawdę prowadzą zawsze szczęśliwe życie?
Bawidamek, playboy, tulipan. Czemu 40-letni faceci coraz częściej wybierają życie w pojedynkę Fot. Kadr z serialu "Jak poznałem wasza matkę"
Krąży ich kilku na mojej orbicie. Przystojni, zabawni, ze świetną pracą i dobrym hobby. Zaproszenie ich na wieczór lub na imprezę jest jak gwarancja świetnej zabawy. Sypią anegdotami jak z rękawa, znają się na drinkach i potrafią wciągnąć w każdą dyskusję.

Faceci 40+, którzy nie szukają stałego związku, bo dobrze im tak, jak jest. Nie dają się babciom i matkom, które powtarzają "dziewczynę byś sobie jakąś znalazł", są klepani po plecach przez kumpli, że znowu wyrwali najlepsze dziewczyny z imprezy, co tydzień przybywa im znajomych i obserwujących na social-mediach, bo szybko zaskarbiają sobie sympatię innych.


Jak o tym piszę, to mam wrażenie, że opisuje mityczne istoty. Jacyś ludzie bez problemów, a z samymi sukcesami? Dokładnie taką mają... fasadę.
Co nie gra z facetami, którzy w wieku 40 lat i więcej nigdy nie stworzyli trwałej relacji i wcale im się do tego nie spieszy? Czy oni w ogóle mają jakiś problem? Czy to społeczeństwo chce zabrać im radość z życia?

Taki jestem zimny drań

Karol jest boski! I to nie moja opinia, on często sam tak o sobie mówi. Żartuje, że jest papieżem wszystkich singli i rozgrzesza z największych psot.

– Dzień dobry, jestem Karol i jestem singloholikiem – żartuje. Ma 42 lata, akurat był raz żonaty, ale twierdzi, że 4 lata małżeństwa wyleczyło go z miłości.

Świetnie zarabia w korporacji, dobrze się ubiera, jeździ na motocyklu, ostatnio maluje obrazy po numerach. Oczywiście, jest na Tinderze, który zabiera mu trochę czasu wolnego.

– Lubię być singlem, ale też nie opisuję się jako singiel, bo to oznacza, że chciałbym znaleźć kogoś do pary. A nie chcę – mówi.

Nie wiąże się z nikim i nie potrzebuje nikogo, bo przyzwyczaił się do spania samemu. Jest sobie sterem i okrętem, zarabia i wydaje według własnych potrzeb. – Skłamałbym, gdyby powiedział, że nie zdarzało mi się zauroczyć w jakiejś dziewczynie na dłużej, ale trzymałem się wyznaczonych sobie granic. Obserwowałem związki moich znajomych, prędzej czy później ten ogień wygasa, a zastępują go pretensje i kredyty. A tam, gdzie nie ma pieniędzy, pojawiają się kłótnie – tłumaczy.

Najbardziej odpowiada mu w życiu w pojedynkę to, że nie musi się tłumaczyć i planować niczego. Chce jechać w podróż, bierze laptopa pod pachę i leci na Zanzibar.

A szklanka wody na starość? – Znajdzie się. Na razie w ogóle się tym nie martwię – mówi Karol.

Ma znajomych od piwa, kina i z pracy. Wreszcie ma rodzinę – rodziców i rodzeństwo, na których zawsze może liczyć.

Typ sigma

Czy właśnie wyrasta nowy model męskości? Alfę i betę znają wszyscy. To jednocześnie najbardziej rozpowszechnione i najbardziej toksyczne archetypy męskości. Przedstawiające mężczyzn jako agresorów lub pantoflarzy. A natura męska jest bardziej złożona.

Kulturowo mamy potrzebę kategoryzacji i grupowania zachowań, więc psycholodzy dopatrzyli się trzeciego typu męskiego zachowania: sigmę.

To nazwa oparta również na wilczych porównaniach, ale w tym wypadku sigma to samotny drapieżnik.

Jaki jest facet sigma? To silny i cichy typ. Mężczyzna spokojny, ale jednocześnie asertywny, silny i pokorny. To trochę taki Keanu Reeves (choć teraz działa w parze).Gość, który nie potrzebuje oklaskującej go publiczności, by uwierzyć w siebie. Sigma nie boi się podejmować ryzyka, jest niezależny, choć też lekko introwertyczny. Ma silną potrzebę autonomii.

To pasuje do rysów psychologicznych naszego bohatera. To niezależny facet, który zdecydował się na życie w pojedynkę, ale nie odrywa się od społeczeństwa. Sam sobie jest sterem i okrętem, nie wpisuje się w obowiązujące normy, co niektórych drażni.

Bilans zysków i strat

Okazuje się, że wedle różnych źródeł single są jednak szczęśliwsi, niż osoby pozostające w stałych związkach.

Single więcej ćwiczą i pozostają dłużej w dobrym zdrowiu. Badania pokazują, że wśród osób samotnych jest niższy wskaźnik zachorowań na choroby serca i nadwagi.

Inne badania pokazują, że osoby samotne budują trwalsze przyjaźnie, w porównaniu do małżeństw, które zrywają kontakty ze znajomymi ze względu na brak czasu wolnego.

Naukowcy z University of Wisconsin-Madison, którzy badali 116 żonatych dorosłych w ciągu 11 lat, odkryli, że stres małżeński sprawia, że ludzie są bardziej podatni na zachorowanie na depresję.

Ankieta internetowa przeprowadzona przez Sleep Council of England wykazała, że spośród 1 408 par jedna na cztery osoby pozwala sobie na dodatkową drzemkę w ciągu dnia. Podczas gdy single nikogo nie muszą o nic pytać i po prostu dobrze się wysypiają.

Nawet jeśli rzadko sypiają sami.

Czy samotny 40-latek jest atrakcyjny dla kobiet?

Gdy pytam moje koleżanki, czy 40-letni singiel jest dla nich atrakcyjny, wszystkie mówią o czerwonej lampce, która zapala się w ich głowach.

– Dlaczego atrakcyjny, dobrze zarabiający i interesujący facet nigdy nie był w poważnej relacji? – pyta mnie Iza. – To mnie zastanawia. Facet musi mieć jakiś defekt.

I tą rysą na szkle jest fakt, że wieczni single nie chcą mieć stałej relacji. W interpretacji kobiet - nie potrafią zapewnić bezpieczeństwa.

– Pewnie psychopata – zastanawia się Karolina. – Nie mówię, że facet ma mieć za sobą trzy małżeństwa w wieku 40 lat, ale jeśli jego ostatnim związkiem jest dziewczyna z liceum, to znaczy, że ma problem z emocjami – mówi.

Te różnice w postrzeganiu przynależności do grupy i bycia przydatnym społecznie (czyt. zakładając rodzinę) wynikają nadal ze stereotypowego rozumienia ról.

Mężczyzna nadal ma być tym, który zarabia i dba o byt finansowy rodziny, kobieta piastunką domowego ogniska. Jesteś ok, jeśli zapewniasz kolejne pokolenia, które zapłacą za twoją emeryturę.

Ale w świecie idei antynatalizmu, zagrożenia katastrofą klimatyczna i zwiększających się dysproporcji społecznych nie każdy ma ochotę na zakładanie rodziny i branie odpowiedzialności za nową istotę na swoje barki.

Niektórzy po prostu chcą przeżyć życie na swoich zasadach. Bo tak!