Jak mówi mój kolega: "Żeby dobrze grać w piłkę, trzeba się jej trochę nakopać". Tak samo jest z seksem, żeby wiedzieć, co się podoba, należy spędzić trochę czasu w łóżku. Ile dokładnie, przeczytacie poniżej.
Niedawno opublikowaliśmy tekst, w którym kobiety zdradzają, ile ich zdaniem powinno trwać idealne zbliżenie. Wnioski z niego mogły niektórych zaskoczyć. Kobiety lubią szybki seks. A panowie? Zapytałam ich o to.
Niektórzy z moich rozmówców zarzekali się, że najlepsze są całonocne igraszki. Jednak im więcej pytań, tym odpowiedzi stawały się bardziej szczere. I oto mamy remis. Panowie też kochają szybkie numerki.
Ile powinien trwać seks?
Gdy zaczynałam research do tekstu, nie miałam wątpliwości, kogo zapytać pierwszego. Z Krystianem znamy się od kilku lat, jest diabelnie przystojny i może przebierać w dziewczynach. Co też z lubością czyni. Przede wszystkim jednak wie, co lubi i chętnie podzielił się swoim doświadczeniem.
– Sam seks jako stosunek to 10 minut plus zabawy przed może drugie 10 – tłumaczy. – Zależy, jaka jest atmosfera, czasem można się na siebie rzucić po wejściu do domu. Może nie w przedpokoju, ale w drodze do sypialni ubrania mogą już lecieć na podłogę.
Legendy o trzygodzinnych stosunkach można włożyć między bajki. Szczególnie jeśli opowiadacz nie przyznaje się do stosowania środków farmakologicznych, pomagających utrzymać erekcję.
– Już w czasie półgodzinnego stosunku zaczynają boleć wszystkie mięśnie i robi się nudno. Dynamika się zmienia i ciągnie się to, nie wiadomo w jakim kierunku – mówi Krystian.
Lubimy się brzydko bawić
– Faceci to świntuchy, taka jest prawda – deklaruje Marek, atrakcyjny singiel w okolicach 40. – Chcemy się bardzo brzydko bawić i myślimy głównie o sobie, choć uważam, że jeśli mężczyzna ma ochotę na naprawdę dobry seks, to będzie on świetny dla obojga, bo facet będzie zaangażowany, kobieta to poczuje i podkręci atmosferę, a to go dodatkowo nakręci, i tak dalej. Wszyscy na tym skorzystają.
Jego zdaniem czas ma tu mniejsze znaczenie. – Po dobrym seksie, nawet jeśli był krótki, nie wiesz dokładnie, ile czasu minęło, ani gdzie jesteś... – rozmarza się.
– W moim przypadku zdecydowanie najlepsze rzeczy działy się wtedy, gdy sprawy toczyły się szybko, więc jeśli miałbym powiedzieć, co jest lepsze, to odpowiadam: szybki seks, kilkuminutowy. Wtedy emocje skaczą najbardziej i najmocniej uderzają do głowy – mówi Marek.
Liczba pozycji
– Dwie, maksymalnie trzy – deklaruje Krystian. I dodaje: "To nie jest łyżwiarstwo figurowe, za dużo pozycji rozprasza".
Twierdzi, że unika niewygodnych miejsc, bo przeszkadzają w skupieniu się na zadaniu. – Na przykład podłoga jest bardzo niewygodna. Chyba że ma się coś pod kolana – zastanawia się Krystian. – Najwięcej przyjemności czerpie się w łóżku, a chyba właśnie o to chodzi.
Bywa, że w stałych związkach seks nie wygląda już tak kolorowo, jak na początku znajomości. Piotr, żonaty, z którym rozmawiam, mówi, że i tak najlepszy seks to ten z osobą, w której jest się zakochanym.
– Idealny seks to nie sama penetracja, a zabawa z takimi elementami jak picie wina, całowanie, masaż – wylicza. – Jeśli jest opcja wytrzymałościowa, że można się kochać 5 razy to super, ale jeden raz też wystarczy. Z takiego seksu czerpiesz wielowymiarową satysfakcję.
Dobra, dobra, ale pytam o konkrety. Jakie pozycje są obowiązkowe? – Nawet gdyby był masaż, seks oralny i wino, ale zakończyło się pozycją misjonarską, to nie byłoby super – przyznaje.
Jest królowa pozycji, którą wymieniają wszyscy faceci – od tyłu. Nieważne czy na stojąco, czy w pozycji klęczącej. "Piesek" musi być.
Najlepszy seks w moim życiu
– Jest kilka zbliżeń, które wspominam z różnych przyczyn. Jednym z nich była pijacka orgia, kiedy ona zaproponowała seks analny. Finalnie do niego nie doszło, ale robiliśmy różne szalone rzeczy – wspomina Piotr.
Krystianowi szwankuje pamięć. Nie ma ulubionego seksu, jego zdaniem, jeśli jest dynamit po obydwu stronach, to seks nie może być nieudany. – Byliśmy w dobrych nastrojach, sytuacja w życiu i pracy nie powodowała stresu i bezsenności. Kobieta była w optymalnym czasie cyklu. To wszystko ma znaczenia – mówi Krystian. – Pamiętam emocjonalnie, a nie konkretne sztuczki.
Seks musi być dobrą zabawą
Dobry seks to ten, który sprawia frajdę obojgu partnerów. Niezależnie, czy jest to całonocne randez-vous suto zakrapiane winem i pocałunkami, czy szalony seks na szafce w przedpokoju. Niemniej każdorazowe zbliżenie nie powinno trwać dłużej niż ok. 15-20 minut. I to najważniejszy wniosek, jaki powinniśmy zapamiętać.
A reszta jest tajemnicą alkowy. Bawcie się dobrze dzisiaj!