Równie dobrze mógłbyś wlać mu kieliszek wódki do ust. Czemu dziecko to nieodpowiedni gość na weselu?

Aneta Zabłocka
Czy zabrać dziecko na wesele? Czy wybawię się na weselu, jak zabiorę dzieci? Wesele bez dzieci - czy mogę jednak zabrać dziecko? Odpowiedź powinna być jedna - nie zabieraj dziecko na wesele, na którym będzie się lał alkohol.
Czy zabierać dziecko na wesele? Absolutnie nie! Oto najważniejszy powód Fot. Unsplash
Nowy stary hit, który rozpala internautów to "Wesela bez dzieci". Fejsbukowicze zadają pytania, czy jednak dzieciaki zabrać, czy się obrazić na młodych, że zaprosili bez maluszków albo czy da się bawić i opiekować dzieckiem w tym samym czasie.

Samo się przecież nie wytańczy i nie zje. Co robić? Co robić?


Nie zabierać dziecka na wesele, ale z zupełnie innych powodów.
Pod tekstem o tym, jak prawo reguluje picie alkoholu przy dzieciach, jeden z czytelników napisał: "Takie trochę pitu-pitu. Jakby faktycznie to prawo było egzekwowane, to żadna komunia, wesele, by się nie odbyło, bo zaraz kontrola, by wpadła. 41 lat żyje w tym kraju, takiej kontroli nie widziałem".
I ten pan ma rację. Na weselach i innych imprezach rodzinnych gros pijanych osób zajmuje się dziećmi. Jest impreza rodzinna, spotkanie po latach, trzeba się z tej okazji napić. Najlepiej wszyscy jak jeden mąż po kieliszeczku. Nie powinno tak być. Chociaż jeden rodzic powinien być trzeźwy i w pełni sił.

Nawet jeśli to by się udało, to dzieci nie powinny bywać na weselach z innego powodu.

Może rodzice będą trzeźwi. Będą bawili się odpowiedzialnie, znajdą w zgiełku czas dla dzieci i zapewnią im bezpieczeństwo i komfort przebywania wśród wielu obcych dla nich osób.

Dalej jednak pozostaną goście, którzy od alkoholu stronić nie lubią. "Jak to nie pić na weselu?". Jest "gorzko", trzeba polać.

Jest to trochę stereotypowe myślenie, a jednak nadal na tyle powszechne, że widok pijanych "wujaszków" jest wpisany w weselną zabawę.

Polska znajduje się w czołówce europejskich państw pod względem spożycia alkoholu na jedną osobę. Szacuje się, że nawet 2,5 miliona Polaków pije ryzykownie, a blisko milion jest uzależnionych.

A jak to się ma do dzieci? Odpowiada na to Ewa Woydyłło, psycholożka i terapeutka uzależnień, w rozmowie z mama:Du: "Jaki to komunikat dla dziecka? Przecież ono uczy się przez przykład. W jego podświadomość „wdrukowuje" się schemat: alkohol równa się zabawa, równa się relaks. Dzieci pijących rodziców same szybciej sięgają po napoje wysokoprocentowe. Czy naprawdę tego chcemy? One widzą, że potrzebujemy alkoholu, żeby się zresetować".

Mogą pojawić się komentarze "a u mnie nikt się na imprezach nie upija", "u nas na chrzcinach było tylko wino". Ale przecież nie musi dojść do skrajnego, upodlającego upicia się, aby dziecko zauważyło, że rodzic jest "inny" niż zwykle.

Nawet jeśli dziecko widziało już rodzica pijącego alkohol - kieliszek wina do kolacji, piwo na rodzinnym grillu - to były to jednak niewielkie ilości w porównaniu do tego, ile procentów przelewa się na chrzcinach, weselach i in. tego typu imprezach.
Nie pozwoliłbyś żadnemu z wujków i ciotek nazwać swojego dziecka "gówniarzem", bezpardonowo rozstawiać po kątach, przeklinać przy nim i wykrzykiwać nieodpowiednie komentarze. Na imprezie wytłumaczysz wujka wypitym alkoholem, ale twoje dziecko było trzeźwe, do niego te słowa trafiły bezpośrednio, nie wyparują razem z kacem następnego dnia.

Ktoś potraktował je brzydko, a ty mu na to pozwoliłeś. Gdzie byłeś tato, czemu nie zareagowałeś?

A gdy wujek odzywa się brzydko do cioci i wszyscy patrzą jedynie, nikt nie interweniuje. Jaki schemat zachowania pomiędzy kobietą a mężczyzną przyswaja sobie teraz twoje dziecko?

Zaraz zacznie cię naśladować i będzie nalewało sobie napojów gazowanych do kieliszków. Przyzwyczai się, odegra scenkę z piciem procentów, uzna za dobrą zabawę.

Wesele to wyjątkowa sytuacja. A może powinna być właśnie na tyle unikalna, żeby ten pierwszy raz odstawić alkohol, bawić się bez niego i poprosić o to innych?