Wielka inba w internecie. Pokoleniu lat 80-tych skoczyło ciśnienie, bo nazwano ich "geriatrią"

Aneta Zabłocka
Jest nowa inba międzypokoleniowa. Erica Dhawan wypuściła w Medium tekst, w którym nazywa pokolenie dzieci lat 80. "geriatrycznymi milenialsami". I dziwnym trafem 30-40 latkowie poczuli się dotknięci stwierdzeniem, że nadszedł dla nich czas na maczanie herbatniczków w herbacie.
Geriatryczni milenialsi. Jakie jest i czym się charakteryzuje? Fot. soy502.com
A nie powinni, bo wydźwięk artykułu był bardzo pozytywny. A termin "geriatryczny" powinien już dawno przejść do lamusa. Wieloletnie doświadczenie przecież jest terminem, które podkreśla zalety, a nie wady.

Być może "geriatryczny" jest tu niefortunne, ale "boomer" i "Dziaders" zostały już zajęte. Zatem czy pokoleniu biegłemu w tworzeniu memów, brakuje dystansu do siebie?


Czemu geriatryczny milenials to najlepszy człowiek na Ziemi?

Geriatryczni milenialsi są najlepsi, bo są po prostu multizadaniowi i otrzaskani w nowych mediach. To oni byli pierwszymi użytkownikami Facebooka, a jednocześnie zmuszeni do kontaktu bezpośredniego w czasach przed internetowych, świetnie radzą sobie z komunikacją.
Są świetnymi szefami niezależnie od wieku podwładnych. Choć czasem pokolenia Tik Tokerów patrzą na nich, jak na dziadersów, mogą być pewni, że lider milenials ogarnia media społecznościowe.

Wiszenie w dwóch przestrzeniach - cyfrowej i analogowej, ma wiele plusów. Milenialsi są głodni wiedzy i ciekawi ich nieustanny rozwój.

To pokolenie urodzone w latach 80-85 musiało mierzyć się z dzwonieniem na telefon stacjonarny i narażaniem się na krępującą rozmowę z rodzicem kolegi, chodziło na randki nie online i rozmawiało pełnymi zdaniami, a nie GIF-ami.

Ta wieloletnia nauka sprawiła, że geriatryczni milenialsi są lepsi w nawiązywaniu i utrzymywaniu kontaktów, są bardziej pewni sobie oraz potrafią wyjaśniać zagadnienia w neutralnym, łatwym do przyswojeniu języku.

„Geriatryczni milenialsi potrafią odczytać podtekst SMS-a równie dobrze, jak wychwycą wahanie klienta w jego mimice podczas osobistego spotkania” - napisała Dhawan. „Nie ignorują technologii ani nie są nią tak pochłonięci, że poczta głosowa budzi strach”.

Foch na "geriatrię"

Ale Twitterowi milenialsi poczuli się urażeni. "Dlaczego nazywacie mnie geriatrią, skoro nie skończyłem jeszcze 40-tki?" - pytają w postach.

Problemem oczywiście jest samo hasło "geriatryczny", które wydało się internautom obraźliwe. W zbitce ze słowami "cyfrowy", "multizadaniowy" i "hybrydowy", wydaje się przestarzałe i podbiega pod oksymorom. Bo jeśli osoba biegła w świecie cyfrowym jest już internetowym starcem, to jaka czeka nas przyszłość?

W porównaniu do hasła ukutego przez Dhawan nawet "boomer" wydaje się przyjaźniejszy. Jest w nim jakaś przyjazność i humor. Geriatryk nie może być zabawny, zawsze wzbudza na myśl współczucie i niedołężność.

Chociaż autorka Medium napisała w gruncie rzeczy pochwałę pokolenia lat 80., to pozwoliła sobie na naganę względem młodszych pokoleń, które oskarżyła o nieumiejętność odczytywania mowy ciała oraz zbyt luźne podejście do pracy.

Tak, zabrzmiała trochę, jak dziaders. Ale czy nie miała racji? Na pewno wbiła się w trendy myślowe pokolenia, które w czasie pracy zdalnej nadal traktowało swoje obowiązki z odpowiednią pilnością. Być może menadżerowie siedzieli w dresach przed komputerem, ale zawsze w zarzuconej koszuli.

Milenialsi poczuli się obrażeni nazewnictwem, ale już sama ich reakcja świadczy o chęci uzyskania wiecznej młodości. Jest w tym jakaś idea niepoddawania się upływającemu czasowi.

W odpowiedzi na chaos w internecie Medium zorganizowało ankietę, gdzie pytało o zamiennik słowa "geriatryczny". Spośród 23 208 głosów 44,6 proc. uczestników stwierdziło, że woli określenie „Original Millennial” niż „Geriatric Millennial”. Staruszkowie analogowo-cyfrowi wolą postawić na słowa podkreślające ich doświadczenie, a nie przywołujące na myśl zacofanie.

Tylko, czy gdy włączasz Tik Toka, nie przemyka ci przez głowę myśl "jestem na to za stary?". Pewnie tak jest. Geriatryczny milenials nie musi wskakiwać w buty pokolenia Z ani obrażać jak nastolatek.

Czasem trudno nam zauważyć, ile pracy włożyliśmy, aby znaleźć się w miejscu, w którym jesteśmy. Pamiętajmy, że przed pokoleniem Z wspinaczka na szczyt samoakceptacji i kariery. Za to za milenialsami gros pracy już za nimi.