Pomyśleć, że jeszcze kilka lat temu, gdy wpisywaliście w Google "Gen C" niektórzy uważali, że "c" pochodzi od "community" i "caring" i że będzie to idealny sposób określania części konsumentów, określanych jako generacja Youtube’a. W 2020 roku wiemy, że Generacja C została odarta z poczucia wspólnoty, a zamiast tego dostała Covida.
Eksperci nadal nie są przekonani co do korzystania z tego określenia, ale "Generacja C" to coraz częściej wykorzystywane sformułowanie dla osób urodzonych w trakcie trwania pandemii.
Tego typu kryzys zdrowotny, podobnie jak wojny, może być jednym z najpoważniejszych czynników, które będą definiowały następne pokolenie. Naukowcy, którzy kilka tygodni temu rozmawiali z USA Today, podkreślali, że wielu klientów komercyjnych starało się otrzymać potwierdzenie, że "Gen C", to oficjalna nazwa kolejnego pokolenia. Wielu chciało też mieć pewność czy koronawirus będzie miał wpływ na zwiększoną ilość urodzonych w nadchodzących latach dzieci. W wypadku pierwszego pytania – decyzja nie została jeszcze podjęta. W wypadku drugiego badacze są zgodni, że taka sytuacja jest bardzo mało prawdopodobna.
Gdy naukowcy starali się odnaleźć granicę między byciem Millenialsem a częścią Generacji Z zauważyli, że te dwie grupy w bardzo różny sposób postrzegają wydarzenia z 11 września. Millenialsi byli bowiem w stanie zrozumieć różnicę między tym, jak wyglądał świat przed atakami na World Trade Center, podczas gdy Gen Z znało jedynie świat z okresu po.
Millenialsi, Gen Z i Gen C
Naukowcy podkreślają zarazem, że dopiero dwa lata temu zdecydowano się na oficjalne wykorzystanie nazwy Generacji Z, więc trudno spekulować czy "C" będzie w stanie faktycznie utrzymać się nie tylko w mowie potocznej, ale również naukowej. Często potrzeba lat, aby badacze byli w stanie zaobserwować zmiany w postawach i wartościach, a następnie retrospektywnie określić, jakie wydarzenia historyczne mogły je spowodować.
Nie da się jednak udawać i nie zauważyć, że koronawirus będzie miał wpływ na to, jak dorastają nasze dzieci.
Pandemia była dla przeciętnego człowieka obcym konceptem. Przynajmniej do początku 2020 roku. Jednak to, co będzie miało największy wpływ na nasze życie to negatywne skutki ekonomiczne, których możemy się spodziewać w nadchodzących latach. W końcu z końcem pandemii nie zakończą się kłopoty, w które wpadła ludzkość.
Nieznana przyszłość
Naukowcy twierdzą, że pandemia będzie miała gigantyczny wpływ na to, jak młodzi ludzi będą myśleć o swojej przyszłości, jak będą postrzegali rząd i swoje edukacyjne szanse. Możemy też liczyć na pozytywne efekty. Być może pandemia doprowadzi również do nowych norm i zmian strukturalnych, z których będziemy mogli w przyszłości korzystać. Od przesunięcia części nauczania do sieci, rezygnacji z fizycznych miejsc pracy, podejścia do szczepionek, płatności zbliżeniowych i innych nowych technologii. I chociaż następna generacja być może nie będzie w stanie połączyć tych zmian z pandemią, nie zmieni to faktu, jak duży będzie jej wpływ.
Niektórzy naukowcy sugerują również, że możemy być właśnie świadkami narodzin nowej "Cichej Generacji". W ten sposób określa się w Stanach Zjednoczonych osoby, które dorastały w trakcie Wielkiej Depresji. Jednak czy do tego dojdzie, pozostanie jeszcze przez wiele lat jedynie zagadką. W końcu nie jesteśmy w stanie ocenić wpływu pandemii na przyszłość naszych dzieci, skoro nawet nie doszliśmy do jej końca.