"Wszystko zaczęło się od brzusia". Co robić, gdy zmiany w ciele partnera nam przeszkadzają?

Aneta Zabłocka
Szczerość w związku to podstawa udanej relacji. Co, jednak jeśli partner przestaje o siebie dbać, nam to nie odpowiada i musimy podjąć rozmowę na temat wyglądu? To nie będzie proste, ale komunikacja jest szalenie istotna w każdej relacji.
Bodyshaming w związku. Jak powiedzieć partnerowi, że przytył Ihairton Kevin Costa/Pexels
Rozmowy o wzajemnej atrakcyjności są szczególnie gorące na początku relacji. W partnerze podoba nam się wszystko, nawet niezbyt ładny pieprzyk nad kolanem. Im dłuższa relacja, tym bardziej oswajamy się z wyglądem partnera i akceptujemy jego ciało.

Problem pojawia się, gdy któreś z nas przestaje dbać o siebie. Czy da się powiedzieć do partnera "schudnij" tak, aby nie poczuł się urażony?

Zaczęło się od "brzusia"


– "Brzusio" – to było to słowo, które pozwoliło mi się ogarnąć i wziąć za siebie. Jak cios w głowę. Gdy moja żona tak powiedziała o moim brzuchu, to uznałem, że najwyraźniej zaczynamy go oswajać, jakby miał z nami zostać na zawsze. A ja nie chcę być tatą z brzuszkiem – opowiada Robert.
Wraz z żoną był umówiony, że jeśli któreś z nich "się zapuści", to drugie ma zwrócić mu uwagę. Działało, ale nie spodziewał się, że padnie na niego. – Moja żona wywiązała się z umowy i przypominała mi, że się zapuściłem. Zapraszała do wspólnych ćwiczeń, wyganiała na jogging. Jednak ja, jak każdy facet wyszedłem z założenia, że wszystko wiem, ale wezmę się za siebie za chwilę, następnego dnia – tłumaczy Robert.


Jeśli czujemy się źle z tym, że nasz partner przybiera na wadze i staje się dla nas nieatrakcyjny, należy bezzwłocznie mu o tym powiedzieć. Przesuwanie rozmowy w czasie, tylko nasili problem. Takie rozmowy nie są łatwe, ale jeśli związek należy do udanych, a tylko ta jedna rzecz zaczyna nas drażnić, nie ma na co czekać. Podobnie jak inne małe nieprzyjemności w związku, wraz z biegiem czasu, potrafią urosnąć do poważnych problemów.

Znikające pożądanie...


W przypadku odczuwania braku pociągu do partnera może ono przekształcić się w zawieszenie życia erotycznego. A stąd prosta droga do stracenia bliskości, snucia domysłów i unikania wspólnego spędzania czasu.

Iza przybrała na wadze, gdy wyjechała na wakacyjną pracę do Irlandii. – Pracowałam w barze z kanapkami, wieczorami sprzątałam biura. Byłam chronicznie zmęczona i nie dbałam o dietę. Widziałam, jak tyję, ale zjadałam wszystkie egzotyczne słodycze, jakie wpadły mi w ręce.

Jej facetowi nie spodobała się jej nowa figura. Zaczęli się od siebie odsuwać, mężczyzna nie reagował na inicjowany przez nią seks. W końcu wydusił z siebie, że go nie pociąga. – Jak cios w twarz. Czułam, że tak jest, ale otrzymanie bezpośredniej odpowiedzi od niego mnie zabolało.

Iza postanowiła szukać uwagi, gdzie indziej. Zaczęła nawiązywać krótkotrwałe romanse, żeby przekonać się, że jest nadal atrakcyjna. – Inni mnie pożądali. Wystarczało, by podbudować ego, ale zakopać związek – mówi. Nie żałuje, że jej związek się rozpadł. Po zerwaniu wzięła się za siebie i zrobiła kurs instruktora fitnessu. – Nic tak nie boli, jak odrzucenie. Z chłopakiem byliśmy aktywni, jeździliśmy na rowerach, chodziliśmy na siłownię. Wystarczyło, żeby zaprosił mnie do wspólnego treningu, ale on postanowił mnie upodlić, nazywając "świnią".

Jak rozmawiać o zmieniającym się wyglądzie?


Niezależnie od tego, co mamy do powiedzenia, pierwszy komunikat zawsze zabrzmi za ostro. Ze słów "zauważyłem, że przytyłaś" kobieta wyczyta wiele więcej treści, niż się w nim zawiera. Mężczyzna też. Pod płaszczykiem "przytyłaś" kryją się "już mnie nie pociągasz", "przestałaś mi się podobać", czy "nie kocham cię takiej". To normalne, że takie myśli się pojawią. Nie muszą być jednak prawdziwe.

Musisz zatrzymać te domysły i przekonać partnerkę, że masz na uwadze jej zdrowie, ale i waszą relację. Sygnalizujesz problem, bo nie chcesz, żebyście się rozstali. Nie daj się wkręcić w wyliczanie tego, co najbardziej przeszkadza ci w jej ciele. To nakręci w was spiralę wzajemnej niechęci. A nie chodzi o wytykanie sobie tego, co nam się nie podoba.

Zapytaj raczej, co się dzieje? Czy podjadanie wynika ze stresu w pracy, dużej ilości obowiązków, problemów z poczuciem własnej wartości. Może w jej głowie dzieje się coś niepokojącego, co można przewalczyć rozmową i wzajemnym wsparciem, a nie dodatkową porcją czekoladek. Może konieczna będzie konsultacja ze specjalistą – nie zamykajcie się również na tę opcję.

Tego nie ominiemy. Jedną z podstaw długotrwałych związków jest stały pociąg do partnera. Wiele par pozwala sobie na obniżenie standardów wyglądu w związku. A jednak miłość polega na ciągłym pobudzaniu. Wykluczenie strefy fizycznej z relacji oznacza jej kres. Pamiętajmy jednak, że najważniejsze jest, żebyśmy dobrze czuli się sami ze sobą.