Znany aktor zaczyna karierę kierowcy wyścigowego. Cel: start w najsłynniejszym wyścigu na świecie

Andrzej Chojnowski
Michael Fassbender ma już na koncie nominacje do Oscara i Złotych Globów. Teraz marzy mu się trofeum sportowe.
"Marzyłem o ściganiu, zanim w mojej głowie pojawiła się myśl, że mógłbym zostać aktorem" – mówi Michael Fassbender. Fot: Porsche AG
Jeśli ktoś śledzi doniesienia ze świata filmu, to zapewne dostrzegł, że o Michaelu Fassbenderze ostatnio jest ciszej. W poprzednich latach można było go zobaczyć średnio w trzech filmach rocznie. Rok 2019 wygląda przy tym bardzo ubogo – tylko "X-Men: Mroczna Phoenix".

Co w takim razie porabia Fassbender? Otóż Michael ściga się samochodami.

Marzenie o Le Mans

Miłość niemiecko-irlandzkiego aktora do szybkich samochodów znana jest nie od dzisiaj. W jednym z wywiadów Fassbender przyznał, że tę pasję odziedziczył po ojcu, Niemcu Josephie Fassbenderze. W Niemczech kultura wyścigowa kwitnie od wielu dekad, to niemal sport narodowy w tym kraju.


Nieprzypadkiem to właśnie w Niemczech istnieje Nuerburgring, uznawany za najtrudniejszy i najbardziej niebezpieczny tor wyścigowy na świecie. Regularnie odbywają się tam wyścigi, tor udostępniany jest też zwykłym kierowcom. Każdy może przyjechać w góry Eifel i przetestować najtrudniejszy tor na świecie, niezależnie od tego, czy w garażu ma Ferrari Enzo, czy Fiata Multiplę.
Michael Fassbender jako kierowca wyścigowy podczas zawodów serii Porsche Super Sports Cup Germany w 2019 rokuFot: Porsche AG
"O ściganiu marzyłem, zanim postanowiłem, że zostanę aktorem" – mówi Fassbender. Swoje marzenie zaczął spełniać kilka lat temu, gdy wystartował w zawodach organizowanych przez Ferrari dla posiadaczy samochodów tej marki. W 2017 roku zaliczył trzy wyścigi za kierownicą Ferrari 488. W 2018 roku – osiem, jeden wygrał, pięć razy był na podium. W 2019 roku dołączył do Porsche, z którym przygotowuje się do spełnienia swojego największego marzenia: startu w legendarnym wyścigu Le Mans.

24 godziny walki na torze

Nie ma na świecie drugiego takiego wyścigu jak 24-godzinne Le Mans. To zawody wyjątkowe – zmagania na torze o długości 13,6 kilometra (częściowo poprowadzonym po drogach publicznych) trwają 24 godziny, kierowcy startują samochodami różnych klas, a rywalizacja to nie tylko walka o czas, ale też zmagania z własnymi słabościami, zmęczeniem i awariami samochodów. "By w ogóle myśleć o zwycięstwie w Le Mans, najpierw trzeba dojechać do mety" – mówią ci, którzy dobrze znają ten wyścig.

Czytaj też: Zapomnij o Bugatti. Ktoś z Wrocławia kupił supersamochód, jakiego w Polsce jeszcze nie było

W Le Mans startują prototypy o ogromnej mocy wystawiane przez zespoły fabryczne, ale też auta tak zwanych "prywaciarzy", budowane na bazie popularnych samochodów sportowych, takich jak Ferrari, Porsche, Corvette czy Aston Martin.

Porsche w Le Mans ma status szczególny, bo żadna marka nie wygrywała tego wyścigu tyle razy. Za kierownicą Porsche w Le Mans ścigały się gwiazdy – Paul Newman (zajął drugie miejsce w 1979 roku) czy Patrick Dempsey (z serialu "Chirurdzy").

Wyścigowe Porsche w filmie "Le Mans" prowadził Steve McQueen.
Fot: Porsche AG
Właśnie z Porsche (dokładnie z niemieckim teamem Proton Competition wystawiającym samochody Porsche 911 RSR) Michael Fassbender przygotowuje się do podbicia Le Mans. Zaczyna od serii wyścigowej znanej jako European Le Mans Series, to coś w rodzaju imprezy "satelickiej", w której teamy walczą o zaproszenie na 24-godzinny wyścig Le Mans.
Tegoroczny sezon ELMS startuje 19 lipca. Pierwotnie miał rozpocząć się w kwietniu na torze Catalunya pod Barceloną, ale pandemia pokrzyżowała plany organizatorom. Nowy harmonogram zakłada pięć czterogodzinnych wyścigów – pierwszy odbędzie się 19 lipca na torze Paul Ricard, ostatni – na portugalskim torze Portimao w listopadzie. Po drodze będą też słynne tory wyścigowe Monza, Spa i wspomniana Barcelona.

Nie tylko ładne buźki

Informację o starcie Fassbendera w ELMS trzymano do końca w tajemnicy. Wiadomo, że będzie dzielił samochód z niezwykle doświadczonym Austriakiem Richardem Lietzem (w wyścigach tego typu zawodnicy zmieniają się za kierownicą), zwycięzcą Le Mans z 2010 roku w kategorii GT2. Trzecim kierowcą będzie Niemiec Felipe Fernández Laser, zawodnik z ogromnym doświadczeniem na wspomnianym torze Nuerburgring.

Fassbender dołącza w ten sposób do Patricka Dempseya, aktora serialowego, który też zakochał się w wyścigu Le Mans i dopiął swego, bo ścigał się we Francji kilka razy. Na początku drwiono z niego, no bo jak to możliwe, by aktor grający lekarza w serialu "Chirurdzy", posiadacz tak zwanej "ładnej buźki" miał rywalizować z najlepszymi kierowcami na świecie.
Porsche 911 RSRFot: Porsche AG
Na początku kariery Dempseyowi rzeczywiście szło średnio, raczej spowalniał swój team, niż dawał mu jakąś przewagę (poza rozgłosem, który zapewniał jako gwiazda), ale z czasem bardzo się wyrobił, stał się kierowcą, z którym inni liczą się na torze.

W wyścigach zakochał się do tego stopnia, że stworzył swój własny zespół Dempsey Racing-Proton. Samochody? Oczywiście Porsche. Największy sukces Dempseya? Drugie miejsce w klasie GTE-Am w wyścigu Le Mans w 2015 roku.

Fassbender jest aktorem dużo lepszym od Dempseya, dwie nominacje do Oscara to nie zasługa "ładnej buźki", a dużego talentu Michaela. Czy okaże się też lepszym kierowcą wyścigowym? Tego dowiemy się pod koniec roku, gdy zakończy się sezon European Le Mans Series. Wtedy okaże się, czy Magneto z filmów o X-Menach spełni swoje marzenie o występie w wyścigu Le Mans w 2021 roku.