Kardynał Kazimierz Nycz ma nowy pomysł na lekcje religii. To nie spodoba się wielu uczniom
Nie widać końca debaty na temat tego, jak powinno wyglądać nauczanie religii w publicznych szkołach i przedszkolach. Trwające od kilku tygodni spory w tej kwestii w najbliższym czasie jeszcze się nasilą, bo 1 października do konsultacji społecznych trafił zapowiadany od dawna projekt rozporządzenia zmieniający dotychczasowe zasady nauczania religii.
Uczeń bez religii nie zrozumie świata
Zakłada on zmniejszenie liczby godzin katechezy z dwóch do jednej tygodniowo (ale tylko w szkołach, bo w przedszkolach nadal będą dwie lekcje w tygodniu). Poza tym plany zajęć mają być układane tak, by religia była na pierwszej lub ostatniej lekcji. A tam, gdzie będzie za mało chętnych, będzie można prowadzić katechezę dla grup złożonych z uczniów kilku różnych klas.
Konsultacje społeczne na temat tych propozycji potrwają do 4 listopada tego roku i do tego czasu padnie zapewne wiele krytycznych uwag oraz nowych pomysłów. Jeden właśnie zgłosił metropolita warszawski kardynał Kazimierz Nycz. W rozmowie z PAP hierarcha stwierdził, że religii w szkole powinni się uczyć wszyscy, bez żadnych wyjątków. – Jedna godzina lekcji religii w tygodniu powinna być absolutnie obowiązkowa dla wszystkich uczniów, skoro żyjemy w cywilizacji europejskiej – powiedział kardynał.
To właśnie fakt, że Polska jest częścią Europy, zdaniem kardynała jest koronnym argumentem za obowiązkiem nauczania religii w szkołach. Jak bowiem stwierdził, chrześcijaństwo przez stulecia kształtowało tożsamość, kulturę i życie społeczno-polityczne narodów naszego kontynentu. – W związku z tym nie da się zrozumieć europejskiej sztuki, muzyki, architektury bez znajomości chrześcijaństwa. Powinni uświadomić to sobie zarówno rządzący, jak rodzice oraz sama młodzież. Bez konkretnej wiedzy w tym zakresie trudno będzie młodym zrozumieć mechanizmy rządzące współczesnym światem, Europą czy Polską – stwierdził metropolita warszawski.
W Europie religia w szkole to norma
Kardynał Nycz, w przeciwieństwie do wielu innych hierarchów, nie krytykował pomysłów szefowej resortu edukacji. Przypomniał jednak, że propozycje MEN nie są niczym nowym, bo w innych krajach już je testowano. – Nam w Polsce wydaje się, że jesteśmy nowatorami, prymusami w dyskusji europejskiej. Tymczasem rozmowy na temat miejsca religii w edukacji młodego pokolenia, które obecnie trwają w naszym kraju, przez Europę Zachodnią przetoczyły się 30-40 lat temu. I 27 krajów Europy zrozumiało, że lekcje religii są czymś koniecznym i potrzebnym w szkole – stwierdził.
Kardynał nie powiedział, jak jego zdaniem powinny wyglądać takie cotygodniowe obowiązkowe dla wszystkich zajęcia z religii. Zastrzegł jedynie, że powinny mieć one inny charakter niż katecheza, która jest prowadzona w parafiach, której celem jest "pogłębianie wiary". Wydaje się więc, że pomysł kardynała Nycza dotyczy lekcji, które byłyby czymś w rodzaju nauki o chrześcijaństwie.
Metropolita warszawski nie jest pierwszym hierarchą Kościoła katolickiego, który przypominał o tym, że lekcje religii w publicznych szkołach są normą w większości krajów europejskich. Jest to argument słuszny, bo jedynie w czterech krajach unijnych – Francji, Luksemburgu, Słowenii i Bułgarii – tego przedmiotu nie uczy się w szkołach. A w aż w ośmiu państwach religia jest obowiązkowa. Muszą się jej uczyć dzieci w Szwecji, Danii, Finlandii, Grecji, Austrii, na Cyprze, na Malcie oraz w większości landów Niemiec. Tam uczniowie są zwolnieni z tego przedmiotu tylko wtedy, gdy zażądają tego rodzice. W pozostałych krajach religia jest przedmiotem nieobowiązkowym.
Źródło: PAP
Czytaj także: https://dadhero.pl/294152,lekcje-religii-zostana-po-staremu-wiele-zalezy-od-prezydenta-andrzeja-dudy