Żeby uczyć w szkole, trzeba będzie zdać testy psychologiczne? Jest apel do MEN
Policjanci, piloci, żołnierze, zawodowi kierowcy – to tylko kilka profesji, których wykonywanie wymaga zaliczenia psychotestów. Te badania mają jeden cel – nie dopuścić do tego, żeby tak odpowiedzialną pracę wykonywali ludzie, którzy się do tego nie nadają i mogliby komuś zrobić krzywdę. Zdaniem przedstawicieli Portalu Niezależnej Oświaty podobne testy powinni cyklicznie robić kandydaci na wychowawców klas w szkołach. Miałoby to odsiewać nauczycieli, którzy mogą stanowić zagrożenie dla uczniów.
Cel – wyeliminować niebezpiecznych belfrów
Postulat wprowadzenia psychotestów dla nauczycieli Portal Niezależnej Oświaty przedstawił kilka dni temu na Facebooku. Według autorów tej inicjatywy obowiązek robienia takich badań rozwiązałby kilka problemów, z jakim borykają się szkoły. Po pierwsze zwiększyłby ochronę uczniów. "Cykliczne testy psychologiczne pomogłyby zidentyfikować osoby, które mogą stanowić zagrożenie dla uczniów. Dzięki temu można by uniknąć wielu problemów związanych z nieodpowiednim zachowaniem nauczycieli" – czytamy w poście PNO.
Wyeliminowanie niewłaściwych ludzi z grona pedagogicznego pomogłoby też innym nauczycielom. Zdaniem autorów postulatu badania chroniłyby bowiem przed mobbingiem. "To nie tylko uczniowie potrzebują ochrony, ale również nauczyciele, którzy często padają ofiarą niezdrowych relacji w miejscu pracy. Testy te byłyby zabezpieczeniem przed mobbingiem w środowisku pracy grona pedagogicznego" – twierdzą przedstawiciele Portalu Niezależnej Oświaty.
Skorzystają uczniowie, ale i nauczyciele
Ich zdaniem wprowadzenie takich badań byłoby też wsparciem dla dobrych pedagogów. "W Polsce mamy do czynienia z ogromnym zanikiem wsparcia psychologicznego dla nauczycieli. Cykliczne testy i regularne wsparcie psychologiczne mogłyby przyczynić się do zatrzymania w zawodzie wielu niezwykłych osób, które obecnie odchodzą z powodu braku odpowiedniej pomocy" – twierdzą pomysłodawcy obowiązkowych badań dla nauczycieli. I twierdzą, że w efekcie taka zmiana przyczyniłaby się do podniesienia jakości nauczania w naszych szkołach, które stałyby się "bezpieczniejsze i bardziej wspierające zarówno dla uczniów, jak i nauczycieli".
Przedstawiony na Facebooku postulat wzbudził mieszane odczucia. Część komentujących uznała, że wprowadzenie obowiązkowych psychotestów to świetny pomysł, inni stwierdzili, że to przejaw szykanowania nauczycieli, którzy i tak nie mają łatwej pracy. Niektórzy żartowali, że to nie nauczycieli, ale uczniów i ich rodziców należałoby badać u psychologów.
Padły też głosy, że takie testy pomogłyby odbudować szacunek do zawodu nauczyciela. "Właśnie dlatego prestiż jest zszargany, że nie wyrzuca się z pracy osób, które by tych testów psychologicznych nie przeszły. Wielu nauczycielom potrzebna jest interwencja psychiatryczna" – stwierdził jeden z internautów.
MEN nie widzi takiej potrzeby
Edukatorzy z Portalu Niezależnej Oświaty, choć apelują o wprowadzenie obowiązkowych testów psychologicznych dla nauczycieli, nie mają wielkich nadziei na to, że MEN w najbliższym czasie wprowadzi takie rozwiązanie. Szefowa tego resortu w połowie czerwca wypowiedziała się w tej sprawie podczas Okrągłego Stołu Uczniowskiego w Białymstoku.
Gdy jeden z uczestniczących w tym spotkaniu licealistów powiedział, że nauczyciele powinni przechodzić testy psychologiczne, Barbara Nowacka nie była zachwycona tym pomysłem. "Trzeba pamiętać, że nauczyciele potrzebują nie tylko szkoleń, ale spokoju, a przede wszystkim szacunku. (...) Żadne testy nie są im potrzebne. A kiedy zdarza się kłopot, to zgłoście problem do pani kurator" – stwierdziła szefowa Ministerstwa Edukacji Narodowej. Trudno więc liczyć na to, że po miesiącu zmieni zdanie, a jej resort przejmie się postulatem Portalu Niezależnej Oświaty i rozpocznie przygotowania do wprowadzenia obowiązkowych psychotestów dla nauczycieli.