Daruj sobie "uważaj!". Innymi słowami naprawdę nauczysz dzieci, że skakanie na główkę to zły pomysł

Aneta Zabłocka
Powtarzasz i powtarzasz, a oni dalej mają sobie za nic twoje przestrogi i szykują się do lotu z kanapy na dywan. Może czas uświadomić sobie, że "uważaj!" nie działa.
Nie mów dziecku "uważaj!". Tak lepiej zadbasz o jego bezpieczeństwo Fot. Unsplash
Wchodzą na zjeżdżalnię na placu zabaw i mówisz "uważajcie!", zwisają z drabinek i znów ich napominasz, przechodzą za huśtawka, na której ktoś się buja i już widzisz, że będzie łup, więc znów krzyczysz "uważaj!". Krew w piach, bo po prostu cię nie słuchają.

Był kiedyś taki mem, na którym zadano egzystencjalne ważne dla rodziców pytanie. Skoro mówisz coś do dziecka setny raz jakieś zdanie, a ono dalej nie robi tego, jak chcesz, to kto tutaj nie uczy się na błędach?
Czas zmienić myślenie. Bezpieczeństwo twoich dzieci jest dla ciebie priorytetem i my to rozumiemy. Dlatego nie powtarzaj się, a zacznij uczyć dzieci konsekwencji swoich działań. Wyrzuć ze słownika rodzica "uważaj!" i zacznij dziecku zadawać pytania.


Dwa kroki dzielą cię od tego, aby zapewnić mu komfort w zwiedzaniu świata na własną rękę, a ciebie głowa nie będzie już boleć, że coś złego się wydarzy.

Zwiększenie świadomości

Daj swoim dzieciom szansę na ocenienie ryzyka. Tak naprawdę one wiedzą, że coś może pójść nie tak, ale jeszcze nie potrafią opowiedzieć o swoim strachu pełnym zdaniem. Te pytania mu pomogą.

Zwróć uwagę... - "Zwróć uwagę, że stolik, na który chcesz się wspiąć, jest niemal twojego wzrostu. Jak myślisz, co się stanie, jeśli spadniesz? Zwróć uwagę, że blat szafki jest śliski. Co będzie, jeśli się pośliźniesz?".

Widzisz... - "Widzisz, że kafelki w przedpokoju są bardzo śliskie? Przesuń po nich stopą w skarpetce i bez. Widzisz różnicę?"

Słyszysz... - "Słyszysz szum aut na drodze? Gdy auto jedzie widać światła i mruczenie silnika, wtedy zachowujemy jeszcze większą ostrożność na drodze".

Czujesz... - "Czujesz, jaki ogień jest ciepły? Czujesz, że książki, na których stoisz, chyboczą się i są niestabilne?".

Jakie... - "Jakie emocje wzbudza w tobie ten skok? Jesteś podekscytowany/przestraszony/czujesz się, że możesz to zrobić?".

Rozwiązywanie problemu

Niemowlęta rodzą się nieustraszone, a potem rodzice przekazują im swój strach. Jednak raczkujące dzieci potrafią już bać się przestrzeni. Zarówno tobie, jak i twojemu dziecku może się wydawać, że skakanie z kanapy na pojedynczą poduszkę pozostawioną na dywanie, nie jest dobrym pomysłem, choć przygoda wydaje się kusząca. Musicie po prostu dopracować plan.

Jaki masz plan... - "Jak zamierzasz wspiąć się na te drabinki bez upadku? Jak chcesz bawić się w podłoga to lawa, by nie stłuc lampy?".

Czego możesz użyć... - "Czy widzisz drążek, którego możesz się złapać, by przedostać się na kolejny szczebel drabiny?".

Gdzie jest... - "Gdzie jest najlepsze miejsce do grania w piłkę, by nie przeszkadzać sąsiadom?".

Kto... - "Czy chcesz, abym towarzyszył ci w czasie wspinania się? Czy chcesz, aby mam asekurowała cię, gdy będziesz zwisał z drabinek głową w dół?".

Jak już sobie pogadacie, to możesz ich na chwile spuścić z oczu. Chyba że zawołają "tato, patrz, jak świetnie sobie poradziłem, dzięki twoim radom".