Nie wstydź się dodatkowych kilogramów. To aktualnie najseksowniejsza męska sylwetka

Aneta Zabłocka
Dziś wszyscy jesteśmy ojcami, którzy trochę sobie odpuścili po narodzinach dziecka. Większości z nas udało się wyhodować w czasie lockdownów większy lub mniejszy brzuszek, który zajmuje dumne miejsce nad naszym paskiem i blokuje dosunięcie fotela do biurka. Ale czy coś w tym złego?
Nie wstydź się dodatkowych kilogramów. To najseksowniejsza męska sylwetka Fot. Kadr z filmu "American Hustle"
Nikogo już nie kręci tarka na brzuchu. Dadbod, czyli ciałko tatusia od kilku lat powoli wspinało się na szczyt drabiny najseksowniejszych męskich sylwetek. Pandemia tylko przyspieszyła ten proces. I tak w najbliższych miesiącach na ulicach kobiety będą się oglądać za zaokrąglonymi brzuchami.


Może się wydawać, że tęsknimy za siłowniami i dźwiganiem ciężarów. W zaciszu domu możemy przyznać, że pandemia zniosła z nas obowiązek dbania o siebie za wszelką cenę. Zaczęliśmy rozkoszować się swoją brzydotą i ją akceptować.
To, co nie udało się ruchowi #bodypositive załatwił chiński wirus. Dzięki mu za to. Choć początkowo rzuciliśmy się do tworzenia domowej siłowni i zwijania w precel w trakcie jogi, szybko dotarło do nas, że kanapa i Netflix to najprawdziwsze powołanie człowieka.

Lekka nadwaga jest sexy

Z badań opublikowanych przez Planet Fitness wynika, że prawie cztery na pięć kobiet i mężczyzn uważa, że "ciało tatusia" jest oznaką mężczyzny, który dobrze czuje się w swojej skórze".

65 procent badanych twierdzi, że lekko zaokrąglone ciałko jest atrakcyjne, a 61 procent, że mężczyźni z miękkościami są seksowni – co stanowi wzrost o dziesięć procent w porównaniu z 2018 r.

Amerykańskie badanie wykazało, że wraz ze wzrostem pozytywnej postawy ciała 23 miliony mężczyzn w Stanach Zjednoczonych oceniło, że ma ciało tatuśka – 71 procent z nich uważa, że ​​jest to powszechnie akceptowane.

Co z tym brzuchem?

W internecie krążą już memy, że po miesiącach izolacji lato zostaje odwołane i można sobie odpuścić beach body. A raczej nie odpuścić, ale przyzwyczaić się do nowych standardów sylwetkowych.

W ubiegłym roku dziennikarka Dorota Wellmann poruszyła temat bodyshamingu na polskich plażach. Pisała o "wielorybach" i "szkieletorach".

W tym roku takiej dyskusji nie będzie. Mamy za sobą trudny czas, nie będziemy rozliczali, kto więcej zjadł przez miesiące siedzenia w domu.

Choć kulturystyka to wymysł z początków XX wieku, to w ciągu stulecia przeorał umysły całego społeczeństwa. Od Arnolda Schwarzeneggera do wymodelowanych fotek z zajęć crossfitu na Instagramie przez dziesięciolecia wtłaczała mężczyzn w poczucie winy, że nie mają dostatecznie szerokiego bicepsu w obwodzie, a na ich brzuchach nie da się trzeć ziemniaków na placki.

Wreszcie odrzucamy te toksyczne wymagania i stajemy na swoim balkonie tak, jak nas pan bóg stworzył. Idealnych w swojej nieidealności. Zanim sięgniesz po kartę kredytową i zechcesz zamówić przez internet wioślarza czy rower stacjonarny do treningów, zerknij na ofertę dresów, które pomieszczą twój brzuszek i ciesz się pozytywnym podejściem do swojego ciała.

Wszystko wskazuje na to, że bez zbędnego wysiłku masz szanse zostać Davidem Hasselhoffem Jastarni.