Zero Cyberpunka i 'hitów tworzonych na nowe konsole". Wybrałem 10 najlepszych gier 2020 roku

Kacper Peresada
Za nami ciężkie 12 miesięcy. Pandemia spowodowała, że zamiast chodzić na imprezy, siedzieliśmy w domu. Zamiast chodzić do pracy, siedzieliśmy w domu. Zamiast spotykać się ze znajomymi, siedzieliśmy w domu. Jednak w tym wszystkim był jeden pozytyw – taki, że w domu mamy konsole i komputery, które pozwalają nam zastąpić sobie imprezy, pracę, a znajomych i tak możemy spotkać w wirtualnym świecie.
10 najlepszych gier 2020 roku. Największe hity ostatnich 12 miesięcy fot. Kadr z filmu / Babcisynek

Najlepsze gry 2020 roku

Oczywiście pandemia mocno dotknęła również branżę gier. Wiele studiów musiało ograniczyć zatrudnienie, opóźnić premiery albo nie dopracować swoich tytułów (tak, mówię o Cyberpunku). Jednak mimo tego dostaliśmy w 2020 roku naprawdę wiele tytułów AAA, które nie tylko zachwycały gameplayem, grafiką, ale co najważniejsze scenariuszem, świetnie napisanymi postaciami i zachwycającymi opowieściami, które pozostały w mojej pamięci na wiele dni.


Czytaj też: LGBT: to słowo nie przechodzi graczom przez gardło. Dlaczego ludzie grający w gry nie lubią inności?

I chociaż mamy za sobą premierę konsol nowych generacji na poniższej liście nie znajdziecie zbyt wielu gier, które zostały stworzone z myślą o nich. Znajdziecie za to małe arcydzieła, wspaniałe zabawki i zero Cyberpunka 2077...

10. Call of Duty: Warzone

Zapewne nikt się ze mną nie zgodzi z decyzją, że ta gra jest w tej topce. Jednak nie obchodzi mnie to. Jeśli chodzi o "Call of Duty" to jedyni hejterzy więksi od hejterów, to fani "Call of Duty'. Ja fanem nigdy nie byłem i być może dlatego wersja battle royale CoDa uzależniła mnie na wiele miesięcy. Premiera była akurat w momencie kompletnego lockdownu, więc trudno o lepszy czas.

Żadna inna gra BR tak bardzo mnie nie wciągnęła. A niedawne połączenie tytułu z "Call of Duty: Black Ops Cold War" pokazuje, że Infinity Ward nie planuje przestać rozwijania swojego hitu. I przede mną wiele problemów ze zdrowiem.

9. Spider-Man: Miles Morales

Miles Morales to najlepszy growy Spider-Man i będę się bił z każdym, kto stwierdzi inaczej. Oczywiście Peter Parker z 2018 roku był przełomem w historii pająka na konsolach, ale nowa odsłona tytułu pozwoliła poprawić to, co słabe, ulepszyć to, co ok i utrzymać jakość tego, co dobre. Jedyne, co może smucić w wypadku tej odsłony gry to jej długość.

Jednak niesamowita grafika i co najważniejsze świetnie stworzony świat pozwalają zapomnieć, że to "tylko" gra. Gdy normalnie w tytułach musimy się mierzyć z groźbą końca świata, tutaj żyjemy w małej społeczności, która poznajemy z każdą kolejną minutą spędzoną w grze. Nie walczymy o bezimienne miliony, a raczej o bliskie nam osoby, których historie znamy i na których nam zależy.

8. Crusader Kings 3

Crusader Kings ma to do siebie, że nawet z najmilszego człowieka zrobi socjopatę, który nie cofnie się przed niczym, aby rządzić swoim krajem żelazną ręką. Niesamowicie złożona gra, która pozwala przejąć nam kontrolę nad wybranym regionem w trakcie średniowiecza i zrobienia z niego supermocarstwa. Możemy więc ustawić wysokie podatki, znaleźć jakiegoś wasala, kontrolować armie, ale co najważniejsze może zmusić córkę do poślubienia brata, a następnie zabić ich najstarsze dziecko, ponieważ chcemy, aby młodsze było królem.

W CK możemy udawać, że chodzi o rządzenie światem, ale tak naprawdę liczą się tylko interpersonalne dramaty, w których możemy poczuć się jak Littlefinger. Małżeństwa, morderstwa, gwałty, rozboje, kochanki to, jak Simsy dla świrów.

7. Spelunky 2

Nienawidzę tej gry i każdego, kto nad nią pracował. Czy naprawdę deweloperzy nie mogą czasami pomyśleć, że gracze zasługują na szacunek? Czy może raczej wolą, abyśmy się męczyli i zastanawiali się nad tym, czy jeśli rzucę moim laptopem przez okno, doleci na dach domu po drugiej stronie ulicy.

Spelunky 2 zapewnia dosłownie dziesiątki godzin eksploracji, która chętnie nagradza was sekretami i niespodziankami, aby za chwilę dać wam w twarz, bo twórcy stwierdzili, że czas na śmierć. Spelunky 2 jest grą trudną, męczącą, upierdliwą, uzależniającą, wspaniałą, wciągającą, nienawidzę jej i kocham.

Czytaj też: Powiedzmy to w końcu: gry stały się zbyt trudne dla trzydziestolatków. Potrzebujemy czegoś prostego

6. Final Fantasy 7 Remake

Remake'i mają to do siebie, że często zawodzą. Tak jednak się nie stało w wypadku FF7, ponieważ nie jest to po prostu graficznie usprawniona powtórka z rozrywki, która sprzedaje się dobrze dzięki nostalgii, jaką czują do niej gracze. Ja jestem tego idealnym przykładem, ponieważ nigdy wcześniej nie grałem w FF 7 i odpalając nową wersję, byłem zachwycony.

Nie na tyle, aby sprawdzić, jak wygląda oryginał, ale na tyle, by z zachwytem i na jednym oddechu przejść całą wielogodzinną historię. FF w genialny sposób łączy epicką historią, z dużą dozą głupkowatości i humoru. A memy, który zalały internet, pomogły mi w zakochaniu się w tym tytule.

5. Animal Crossing: New Horizons

Nintendo musiało zawrzeć pakt z diabłem, ponieważ marcowa premiera nowego Animal Crossing przypadła dokładnie w momencie, gdy wszyscy zostaliśmy zamknięci w domach. Tytuł, które polega na tym, że spędzamy czas w wirtualnym świecie z naszymi przyjaciółmi, był tym, czego potrzebowaliśmy.

W AC mogliśmy wspólnie łowić ryby, sadzić roślinki, budować domy albo po prostu zwiedzać okoliczne wyspy należące do znajomych. New Horizons pozwoliło nam trochę zapełnić pustkę, która czuliśmy przez brak kontaktu z rodziną i przyjaciółmi. I chociaż te kilka miesięcy po premierze liczba graczy zmalała, to nadal czasami wpadam i sprawdzam, jak tam wyglądają tulipany w moim ogródku.

4. Among Us

JA WIEM! WIEM! WIEM! Among Us nie jest grą z 2020 roku, ale nie okłamujmy się. W oczach większości graczy jest. Dlatego, chociaż wielu z was może się nie zgodzić, uważam, że zasługuje na miejsce na tej liście. O komputerowej Mafii pisałem już wielokrotnie. Prosta gra, w której 10 graczy wciela się w fasolki, które służą jako członkowie załogi albo impostorzy, którzy tych pierwszy mają zabić.

Dzięki temu, że opiera się na umiejętnościach interpersonalnych graczy, żadna runda nie jest taka sama. Umiejętność kłamstwa, dar przekonywania i chęć do zdradzania przyjaciół powoduje, że jest to jedna z najlepszych gier, które odkryto w trakcie pandemii. Bo przynajmniej na chwilę mogliśmy się poczuć jak na imprezie z kumplami. Obwiniając się nawzajem po pijaku.

3. Kentucky Route Zero

Pomyśleć, że zanim otrzymaliśmy ostatni rozdział tej historii, musieliśmy czekać, aż 7 lat. Kentucky Route Zero zadebiutowało bowiem w 2013 roku. KRZ to historia, która na pierwszy rzut oka może się wydawać czymś prostym. Wcielamy się w rolę kierowcy ciężarówki, które ma za zadanie dostarczyć ostatnią tajemniczą przesyłkę. W normalnej grze dowiezienie jej na miejsce byłoby ostatecznym celem naszej gry. W wypadku KRZ jest to usprawiedliwieniem do opowiedzenia historii o porażce, przeszłości, naszych życiowych upadkach i ludziach, którzy zniknęli z naszego życia.

Jest to tytuł wypełniony dziwnym i nadnaturalnym klimatem. Tytuł zachwycający głębią, złożonością i nawet fakt, że aby w końcu zakończyć jej historię musieliśmy czekać niemalże dekadę, nie zmienia tego, że jest to jedna z najciekawszych gier ostatnich lat.

2. Microsoft Flight Simulator

Gdy pandemia zamknęła granice, powstrzymała nas przed podróżowaniem i zwiedzaniem nieznanych nam zakamarków ziemi, na ratunek przyszedł Microsoft, który pozwolił nam na nieograniczone podróże. Tylko że musimy w ich trakcie siedzieć przy komputerze. Niesamowita gra, która wykorzystując w pełni możliwości technologiczne naszych komputerów, dała graczom dostęp do każdego zakamarka ziemi, przy okazji zapewniając im niesamowicie złożoną i kompleksową symulację dziesiątek maszyn lotniczych.

Niesamowite jest to, że sztuczna inteligencja wykorzystuje na bieżąco informacje o pogodzie za naszym oknem, do tego w grze znajdziemy fotorealistyczne mapy każdego większego miasta, a pozostałe miejsce zostały wygenerowane w 2D. MFS to niczym nieograniczony gigant growy, który nigdy się nie powinien znudzić. Ponieważ zawsze znajdziemy jakieś lotnisko, którego jeszcze nie odwiedziliśmy.

1. Hades

Hades to historia Zagreusa, syna Hadesa, który próbuje wydostać się z piekielnych głębin, ale jego tata niechętnie się na to godzi. Zagreus więc umiera i to dosyć często, co może w pewnym momencie doprowadzić człowieka do irytacji. Jednak gra umie poprowadzić nas w taki sposób, że chcemy więcej. I nawet osoby nieprzyzwyczajone do bycia mordowanym przez sadystycznych deweloperów, nie odczuwają gry jako zbyt trudnej czy odrzucającej.

Gra chociaż bezlitosna, nie jest w stosunku do nas nie fair. Nie giniemy z powodu przesadzonych przeciwników czy źle napisanych postaci, a nasza śmierć ma zawsze wpływ na dalszą historię, którą opowiadają nam twórcy. Hades to idealna mieszanka męczarni, zirytowania i satysfakcji, gdy w końcu nam się udaje.