Drugiej randki nie będzie! Faceci zdradzili, co w sekundę sprawia, że tracą zainteresowanie kobietą
— Gdy nie znasz kogoś zbyt dobrze to "niewiadome dziury", braki w wiedzy, wypełniasz własnymi wymysłami na jego temat — opowiada mi Kacper. Przyznaje, że w swoim życiu miał kilka sytuacji, że dziewczyna, w której był zakochany albo która był przynajmniej bardzo zainteresowany, szybko mu się nudziła. Powód? Małe rzeczy, które zauważył na pierwszej randce albo większe, które wynikały w kolejnych tygodniach znajomości.
Restauracje końcem związku
— Najczęściej nie jesteś w stanie przegadać wszystkiego, 90 proc. rzeczy wychodzi w praniu i łatwo się wtedy sparzyć — podkreśla. Historią, którą najlepiej pamięta, było spotkanie z dziewczyną na pierwszej randce w jednej z warszawskich restauracji. Gdy przyszło do płacenia, Kacper oczekiwał, że podzielą się rachunkiem. — Uważam, że nie powinno być tak nigdy, że to niby facet płaci za jedzenie tylko dlatego, że jest facetem — wyjaśnia.Czytaj też: "Kobieta powinna płacić za siebie". 5 rzeczy, których faceci nie znoszą w randkowaniu
Niestety jego randka wyjaśniła mu, że nie wzięła ze sobą portfela, ale obiecała, że następnym razem ona stawia. Kacper zapłacił rachunek i wstali od stolika. Gdy dziewczyna zaczęła podnosić swój płaszcz z oparcia krzesła, z kieszeni wypadł jej portfel. — Spojrzała się na mnie z przerażeniem i po prostu szybko wyszła z knajpy. Nie mieliśmy drugiej randki.
Zresztą restauracje to często pole minowe dla potencjalnych spotkań. Michał opowiada, że przez kilka miesięcy był zapatrzony w dziewczynę ze swojej pracy. Była słodka, miła i kochana dla wszystkich. Każdy ją lubił, Michał zakładał więc, że nie będzie miał u niej szans. Któregoś dnia, gdy palili przed początkiem zmiany, stwierdził, że po prostu ją zaprosi i może się uda. — Powiedziała tak, więc byłem przekonany, że wygrałem na loterii.
Chamstwo nie przejdzie
Zanim jednak poszli na randkę, wybrali się razem z grupą pracowników wspólnie coś zjeść. Jego wybranka okazała się, jak sam mówi, "burakiem". Była chamska w stosunku do kelnerów, cały czas miała pretensje o jakość jedzenia i drinków. — Traktowała tych ludzi, jak podludzi — wyjaśnia. Dodaje, że on sam przez wiele lat pracował, jako kelner i był po prostu w szoku. — Ogólnie w trakcie kolacji doszedłem do wniosku, że po prostu nie ma szans, abym był z kimś takim, a na koniec jeszcze się kłóciła ze mną, że zostawiłem za duży napiwek, więc szybko o niej zapomniałem.Przyznaje, że po wspólnym wypadzie szybko odwołał spotkanie. Był przekonany, że i tak czeka go jedna z najgorszych randek w życiu, więc po co ryzykować.
Jego aktualna dziewczyna Anna potwierdza, że bycie chamskim dla obsługi było w stanie od ręki zakończyć jej zainteresowanie drugą osobą. Dla niej jednak najbardziej szokującą randką było spotkanie z chłopakiem, który stwierdził, że nie lubi tajskiego jedzenia.
— Zaprosiłam go do tajskiej knajpy — opowiada. Jej randka stwierdziła, że nie jest fanem tajskiego jedzenia, ale chętnie spróbuje czegoś nowego. Gdy usiedli w restauracji, jej potencjalny chłopak nie zamówił niczego. — Przez cały czas siedział i patrzył się na mnie, jak próbowałam łapać jedzenie pałeczkami.
Do dzisiaj Anna nie rozumie, jak do tego doszło. Mogli wybrać jedną z 300 innych knajp w mieście, mogli pójść na drinki, do kina albo teatru. — Nie wiem, czy on chciał dowieść, że jest w stanie się dla mnie poświęcić, wiem, że po prostu przestałam być przez tę dziwność zainteresowana.
Rasizm, homofobia i zwodzenie
Kacper twierdzi jednak, że chociaż restauracyjne sytuacje mogą się wydawać zabawne, tak naprawdę głównymi mordercami zainteresowania są poważniejsze sprawy. Gdy w rozmowach słyszysz jakieś rasistowskie sformułowania, narzekania albo jej historie zawsze stawiają ją w centrum, jakichś zwariowanych przygód. — A zarazem gada o tym, że ona nienawidzi dramatów w życiu.Podkreśla jednak, że najbardziej go dotyka, gdy musi radzić sobie z mieszanymi sygnałami, które zdarzało mu się otrzymywać od potencjalnej partnerki. — Jednego dnia cię uwielbia i chce z tobą spędzać czas, potem udaje, że niemalże się nie znacie, aby chwilę później mieć pretensje, że trzymasz dystans.
Anna dodaje, że ją zawsze doprowadzali do szału faceci, którzy najpierw zadawali jej pytanie, aby przerwać jej w środku odpowiedzi. Michał podkreśla, że jeśli ktokolwiek nie pojawił się na spotkaniu, bez podania dobrego powodu automatycznie był dla niego skreślony. A Kacper dodaje, że to, co go doprowadza do szału to śmiecenie. — Jeśli ktoś pali i po prostu rzuca peta na ziemię albo wyrzuca pustą butelkę w jakimś randomowym miejscu.
Każdy z moich rozmówców wyjaśnia, że małych rzeczy, które mogą zmienić ich postrzeganie jakiejś osoby, są dosłownie tysiące. I jedyne, na co możemy mieć nadzieję, to fart, że trafimy na osobę, której te zachowania nie będą dotyczyły.
Może cię zainteresować także: Wkurzył go plakat "tylko dla chłopców". Tak powstał jedyny w Polsce komiks specjalnie dla dziewczyn?