"Cofnąłbym czas i dał sobie w pysk". Faceci zdradzili, jakie największe głupoty zrobili dla kobiety

Kacper Peresada
Robienie głupot, gdy jesteś zakochany to coś, co każdy z nas przeżył. Chcemy się pokazać z najlepszej strony potencjalnej partnerce, udowodnić, że jesteśmy fajni, zabawni, inteligentni, warci jej zainteresowania. Niestety mózg człowieka w takich sytuacjach rzadko funkcjonuje w oparciu o logiczne myślenie i po czasie wielu z nas patrzy na te próby okazania swoich uczuć z zażenowaniem.
Każdy z nas robi głupie rzeczy w imię miłości. Czasami są to tematy, z których możemy się później śmiać, czasami rzeczy, które zmieniają nasze spojrzenie na życie fot. Kadr z filmu / Say Anything
– Czasami, gdy myślę o tym, co robiłem, aby przypodobać się jakiejś dziewczynie, to mam ochotę cofnąć się w czasie i walnąć się w twarz – opowiada Michał, który przyznaje, że brakowało mu często luzu, gdy zaczynał nowy związek. Podkreśla, że z czasem starał się powstrzymywać w swoich zapędach, ale często po prostu nie dawał rady i robił więcej głupot.

Czytaj też: "Czułem, że jestem śmieciem". Szczere relacje mężczyzn, którzy wyrwali się z toksycznych związków

– Kiedyś zgodziłem się, aby dziewczyna przekłuła mi sutek – wymienia w pierwszej kolejności. Gdy pytam dlaczego, odpowiada, że jak się dowie, to mi z przyjemnością przekaże tę informację.


– Innym razem powiedziałem, że mogę jej pożyczyć mój ultra drogi odkurzacz, żeby wyprała dywan – niestety, jak wyjaśnia, problemem był fakt, że nie posiadał takiego odkurzacza. Pojechał więc tego samego dnia do jednego z hipermarketów i kupił najdroższy odkurzacz, jaki mógł znaleźć w sklepie.

"Zrobiłem wszystko, aby mnie pokochała"

Gdy pytam go jednak o najgorszą rzecz, jaką zrobił w przeszłości, twierdzi, że nawet nie musi się zbytnio zastanawiać. – Byłem przekonany, że jeśli zrobię wystarczająco dużo dla niej, to będzie chciała do mnie wrócić – tak zaczyna historię jednego z ostatnich spotkań ze swoją byłą dziewczyną. Oboje mieszkali wtedy jeszcze w Białymstoku, ale jego była chciała odwiedzić swoją rodzinę w Nowym Targu. Michał uznał, że musi ją tam zawieźć, aby pokazać jej, że zasługuje na miejsce w jej życiu.

Gdy dojechali na miejsce, wmawiał sobie, że usłyszy od niej zdanie, które jednoznacznie zasugeruje, że mają wspólną przyszłość. Że może liczyć na to, że niedługo się zejdą. Zamiast tego powiedziała mu, że wyprowadza się do Krakowa za dwa tygodnie i że pewnie nie będzie już wracać do Białegostoku, a jej rzeczy odbierze ojciec. – Gdy wracałem do siebie, w moim samochodzie popsuła się klimatyzacja, było jakieś milion stopniu – dodaje. Michał spędził więc kolejne 8 godzin, jadąc swoim popsutym samochodem w gigantycznym upale, rozmyślając nad tym, jakim jest idiotą.

Podobne zainteresowania?


– Gdy się rozstaliśmy, usłyszałem, że zaczęła się interesować motocyklami – opowiada natomiast Tomek. Gdy tylko się o tym dowiedział, uknuł "genialny" plan, jak odzyskać ukochaną dziewczynę. Miał 20 lat, więc postanowił iść do pracy i odłożyć kasę najpierw na kurs jazdy, a następnie na motor. – Zajęło mi to jakieś 6 miesięcy, bo przecież nie mogłem kupić pierwszego lepszego motocykla, tylko musiał być taki, żeby można było się nim chwalić.

Jego plan zadziałał. Tomek przez kilka tygodni przejeżdżał w pobliżu domu swojej byłej, aby go zauważyła, a następnie zdecydował się do niej pojechać i spróbować zaciągnąć na przejażdżkę. – Rozstaliśmy się znowu po jakichś 3 miesiącach – podkreśla, że łącznie jeździł na swoim motocyklu jakieś 10 razy. Nie sprawiało mu to przyjemności, bał się i nie chciał mieć żadnego związku z motorami. – Na szczęście wszystko się skończyło dobrze, bo jakieś dwa tygodnie po tym, jak mnie rzuciła, ktoś mi ukradł motor, a ja nie dostałem żadnego odszkodowania – kończy.

Nie zawsze żałujemy

Niektóre nasze zachowania mogą wydawać się głupie z perspektywy czasu. Często nawet w dorosłym życiu mamy świadomość, że tak po prostu zachowują się zakochane dzieciaki. I nie ma w tym nic złego – a wręcz przeciwnie. Pozwala nam z rozrzewnieniem wspominać naszą młodość i pierwsze poważne związki.

– Jeździłem do niej codziennie na 7 rano i wręczałem jej ulubioną czekoladę – mówi drugi Michał. Oboje mieli wtedy po 17 lat i mieszkali ze swoimi rodzicami. Michał wyjaśnia, że aby dojechać odpowiednio wcześnie do jej mieszkania musiał wstawać o czwartej rano i wsiadać w pociąg. Za pierwszym razem zdecydował się czekać na nią, aż wyjdzie z domu razem z ojcem, który odwoził ją do liceum. Przez następne dni po prostu dzwonił i dawał jej czekoladę i całusa. – Moi rodzice uważali mnie za idiotę, ale póki nie spóźniałem się do szkoły, było im wszystko jedno.

Michał sam jest teraz ojcem i chociaż nie żałuje tego, co robił, ponieważ był szczęśliwy, widząc uśmiech na twarzy szkolnej miłości, nie jest w stanie zrozumieć, dlaczego jej tata nigdy nie zaproponował, że go gdziekolwiek podrzuci. – Typ patrzył na mnie z pogardą, kazał jej wsiadać do samochodu i odjeżdżał. A ja musiałem wracać pociągiem do siebie, mając nadzieję, że nie spóźnię się do szkoły.

Stracona okazja

– Uświadomiłem sobie, że miałem okazję ją pocałować, ale nie załapałem, o co chodzi do momentu, gdy wszedłem do swojego mieszkania – opowiada Kuba. Wyjaśnia, że było to na tyle dawno, że aby wrócić do domu autobusami nocnymi, musiał najpierw dojechać jednym na Dworzec Centralny, czekać kilkanaście minut, aż ruszy drugi i dopiero wtedy jechać do siebie. Cała podróż trwała jakieś 1,5 godziny, ale gdy uświadomił sobie o 2 w nocy, że mógł ją pocałować, ubrał się szybko i wyszedł z domu.

– Pożegnałem się z nią około północy, w domu byłem o drugiej, byłem z powrotem pod jej domem około 4 i zadzwoniłem do niej, aby do mnie wyszła – opowiada. Po wszystkim wrócił do domu o 6 rano, aby wyjść po chwili do pracy, którą zaczynał o 7:00. – Było warto – podkreśla. Gdy wrócił pod jej dom, pocałowała go. I chociaż przestali się spotykać zaledwie miesiąc później, przyznaje, że gdyby teraz miał decydować się na podobną podróż, powtórzyłby ją bez zawahania.

Gdy nie szanujesz sam siebie

Wielu moich znajomych, których pytam o najgłupsze rzeczy, które zrobili dla dziewczyn w swoim życiu wymienia najczęściej fakt, że przeczytali głupie książki, oglądali słabe filmy czy też zmieniali swój ubiór, włosy, osobowość na potrzeby drugiej osoby. Niestety część opowiada o poważniejszych błędach, jakie w życiu popełnili.

– Wybaczyłem jej zdradę – mówi Jakub, który wierzył, że w małżeństwie trzeba trwać, nawet jeśli czujemy się zmęczeni, musimy robić wszystko, aby je naprawić. – Potem zdradziła mnie jeszcze raz – dodaje. Przyznaje, że pierwsze miesiące po ich rozstaniu były bolesne, ale w swojej opinii nigdy nie był szczęśliwszy, niż jest teraz. Ma jednak pewność, że nigdy więcej nie popełni podobnego błędu, jak kilka lat temu.

Każdy z nas robi głupie rzeczy w imię miłości. Czasami są to tematy, z których możemy się później śmiać, czasami rzeczy, które zmieniają nasze spojrzenie na życie. Koniec końców jedyne, na co możemy liczyć to, że umiemy się uczyć na własnych błędach.