Narty z dziećmi. Oto sposób, aby “białe szaleństwo” było wyłącznie przenośnią
Rodzinne wyjazdy na narty to jedno wielkie szaleństwo — w pozytywnym znaczeniu tego słowa. No, może w przeważająco pozytywnym, bo trzeba przyznać uczciwie, że z logistycznego punktu widzenia nie należą one do najłatwiejszych. Jest jednak sposób, aby skutecznie ułatwić sobie tego rodzaju wyprawę.
Obecnie lista hoteli z logo Kinderhotels ma 42 pozycje. Pod koniec lat 90. była ich blisko setka. I nie, za spadek nie należy winić braku popytu na rodzinne urlopy. Przyczyną nie były też błędy w zarządzaniu. Chodziło o nieprzestrzeganie niezwykle wysokich standardów, jakie miały reprezentować wszystkie Kinderhotels.
Władze sieci wychodzą bowiem z założenia, że ich logo, podobnie jak tabliczka z gwiazdką na ścianie restauracji, jest jednoznacznym sygnałem: “W tym miejscu nic cię nie rozczaruje, sprawdziliśmy”.
Fot. Kinderhotels Europa
Jeśli weryfikacja przebiegnie pozytywnie, obiekt otrzymuje odpowiednią do prezentowanego standardu liczbę uśmiechów: trzy, cztery lub pięć. Jak jednak można się domyślić, nawet standard “trzyuśmiechowy” to poprzeczka zawieszona dość wysoko. Jak wysoko dokładnie?
Wybawione dzieci to szczęśliwi rodzice
Głównym atutem Kinderhotels jest przede wszystkim niebywale rozbudowana oferta dla dzieci — wszystkich dzieci, nawet tych naj, najmłodszych.Załóżmy, że marzy się wam urlop w tyrolskich Alpach i jedynym, co was powstrzymuje, jest logistyczna strona przedsięwzięcia pod tytułem: “Wyjazd z kilkumiesięcznym brzdącem”. Przeraża was zwłaszcza ilość rzeczy, które trzeba zapakować: kocyki, elektryczna niania, wanienka, kaszki, słoiczki — mnóstwo słoiczków.
Jest jeszcze kwestia ciszy nocnej. Bezdzietni goście zwykle są mniej wyrozumiali, gdy o północy maluch włączy “syrenę”. I niby możecie się uśmiechać, potakiwać i udawać, że nie rozumiecie niemieckiego, aż sprawa przycichnie, ale to w sumie sporo pracy, a wy jesteście na urlopie. To znaczy bylibyście, gdybyście znaleźli miejsce, gdzie tego typu problemy nie istnieją.
Kinderhotel Alpenrose w Tyrolu to właśnie przykład takiego miejsca. Cztery gwiazdki, luksusowe wyposażenie — zarówno jeśli chodzi o akcesoria dla starszych dzieci, jak i dla niemowląt. Do tego możliwość przekazania dziecka pod opiekę wykwalifikowanych opiekunów (tak, zajmą się nawet całkiem malutkimi maluchami). Brzmi kusząco?
Hotel Alpenrose zimą proponuje wiele atrakcji•Fot. Kinderhotels Europa
Innym przykładem obiektu, który jest w pełni przystosowany do potrzeb rodziców i dzieci jest Laurentius Baby. Tu nawet nazwa nie pozostawia wątpliwości: maluchy witane są z otwartymi rękami, co zauważycie, już przekraczając próg pokoju (poduszki do karmienia, wózki i brodziki dla niemowląt na wyposażeniu!).
Laurentius Baby jest wyposażony dokładnie tak, jak oczekiwaliby tego rodzice noworodków•Fot. Kinderhotels Europa
Oba wspomniane obiekty są umiejscowione w Tyrolu, jednak wybierając tegoroczny narciarski kierunek nie powinniście mieć problemów, aby zlokalizować przyjazne dzieciom logo Kinderhotels również w innych częściach Austrii.
Fot. Kinderhotels Europa
Artykuł powstał we współpracy z portalem austria.info i oraz Kinderhotels Europa.