Zasmakuj polskiego wina i świętego spokoju! Roztocze to idealny kierunek na jesienny city break
Byłam, zobaczyłam, spróbowałam i powiadam wam, biorąc w pełni odpowiedzialność za tę jakże intymną deklarację – zakochałam się w polskim winie. Uważam, że deklaracja moja jest o tyle ważna, że... nie przepadałam za winem. Owszem, piłam okazyjnie, ale bez szczególnej emocji. Tym razem, w Dworze Sanna, poczułam w kieliszku smak minionych wakacji, błogi wypoczynek nad jeziorem, wzięłam łyk jesiennego "siedzenia zawinięta w koc".
Będę robił wino!
Karol Nizio to młody facet. Wygląda na nieśmiałego. Poznałam go na degustacji wina w warszawskiej restauracji Zoni. Karol jest niesamowity, bo nagle wpadł na pomysł, żeby zająć się winiarstwem i... po prostu to zrobił. Tak, zachciało mu się posadzić krzewy w kraju, który raczej nie słynie z produkcji wina, a jego klimat jest tak szalony, że rośliny, gdyby były na Tinderze, dawałyby mu "w lewo". Ale Karol zaryzykował i udowodnił winoroślom, że może być im w Polsce dobrze.
Na Roztocze, a dokładnie do Wierzchowisk Drugich z Warszawy jedzie się niecałe trzy godziny. To zatem doskonały kierunek na weekendowy city break. Im bliżej Dworu Sanna, tym bardziej da się odczuć sielski klimat – rozległe pola, krzaki malin, pojedyncze domki. Oddalamy się od miasta i to bardzo dobrze.
Odwiedźcie Roztocze
Teren, na którym stoi Dwór Sanna robi wrażenie – dwór pochodzi z drugiej połowy XIX wieku, a ostateczny kształt nadali mu ostatni właściciele w 1922 roku. Podwórze jest rozległe i "oddychające", ale dom duży ma jednak w sobie przytulność. Nie jest to jednak wielki hotel na tysiąc gości, dlatego nie obawiajcie się tłoku – skorzystać możecie z jednego z dwunastu pokoi.
Wasze dzieci będą mogły w spokoju wyszaleć się na świeżym powietrzu, pogłaskać zwierzęta, a wam polecam zainteresowanie się winnicą.Może cię zainteresować także: Powiedz mi, jakie wino lubisz, a powiem ci, jakie masz zwierzę. I czy oglądasz "Grę o Tron"
DadHero
DadHero
DadHero
Polskie wino
Statystyki są różne, widać jednak, że z każdym rokiem przekonujemy się do wina i chętniej je kosztujemy. A także eksperymentujemy, jak Karol Nizio, który z winorośli na roztoczańskich zboczach wyciska nie tylko wina białe czy czerwone, ale także pomarańczowe, musujące i typu PET-NAT (skrót od pétillant-naturel – "naturalne musowanie"; oznacza to, że nie ma tu wtórnej fermentacji).
I tak jego eksperymenty sprawiły, że Solaris z Dworu Sanna zdobyło drugie miejsce w Międzynarodowym Konkursie Galicja Vitis 2015 – a konkurencja była spora, bo wystawiono aż 416 win z 11 krajów.
DadHero
DadHero
DadHero
Może cię zainteresować także: Spędzają w podróży 150 dni w roku. O biznesie i smakowaniu życia mówią twórcy bloga Tasteaway