"Nawet mój trener potrafi płakać z bólu". W Polsce jest tylko 300 takich fanatyków jak Stasiek

Aneta Zabłocka
Obwód jego ramienia jest bliski obwodowi mojego uda. Potrafi zgnieść pięścią 136 kilogramów. Należy do grupy ok. 300 fanatyków w Polsce, którzy siłują się na rękę. Nie można było nie pokusić się o rozmowę.
Na czym polega siłowanie na rękę? Fot. Stanisław Jastrząb "Stallone"/Facebook

Siłacze o delikatnych paluszkach


– Mając 5 lat pierwszy raz widziałem na ekranie Sylvestra Stallone'a. Zdecydowanie za wcześnie zobaczyłem "Więcej, niż wszystko", ale zapamiętałem imponujący obraz ciężarówek i siłowania na rękę. Wróciłem do niego, gdy miałem 13 lat i już wiedziałem, co chcę zrobić – mówi Stanisław Jarząb, armwrestler, zdobywca III miejsca do 105 kilogramów Pucharu Polski w 2016 roku w siłowaniu na rękę i sędzia tej dyscypliny. – Byłem małym grubaskiem, który zawsze chciał dobrze wyglądać. Pierwszy raz startował w 2014 roku na zawodach w Skierniewicach. Myślał, że jest dobrze przygotowany. – Uważałem się za silnego – śmieje się. – Po pierwszej walce wiedziałem, że jeszcze wiele lat muszę poświęcić na trening.


Stanisław mówi, że armwrestling jest sportem zupełnie nieprzewidywalnym. – Facet ważący 70 kilogramów, może rywalizować z gościem 120 kilogramów, a nawet z nim wygrać.

I są na to dowody. W 2016 roku Rafał Woźny, szczypiorek, który ważył ok. 70 kilogramów, właśnie został Najsilniejszym Polakiem Ręki Prawej.

Sprzęt do siłowania na rękę

– Mam jedną z pierwszych maszyn, która była prototypem w kolekcji domowej. Taka perełka. Na tej maszynie ćwiczę przyczep łokciowy – mówi Stasiek.

W czasie siłowania na rękę pracują palce, nadgarstek, przedramię, ale i plecy służąc do stabilizacji postawy. Na żadnej siłowni nie ma jednak maszyn ćwiczących palce. Dlatego Stasiek ćwiczy na... zgniotkach. Nie takich mięciutkich odstresowujących ze śmiesznymi minami, a na poważnej kuli, która wytrzymuje od 15 do 170 kilogramów zgniotu.

– Przeciętny mężczyzna jest w stanie zgnieść w ręce 80 kilogramów. Ja ćwiczę na specjalnych rączkach, które wzmacniają palce, na gryfach mam założony pogrubiony uchwyt – nakładkę 51-milimetrową, która sprawia, że trudno ją chwycić.

To nie jest sport dla słabych ludzi

– Najgorszą kontuzją w tym sporcie jest spiralne złamanie kości ręki. Najgorsza kontuzja, jaką można mieć, bardzo bolesna.

Armwrestling jest bardzo kontuzjogenny. Bolą dłonie, ramiona i plecy. Niemal każdy topowy siłacz zaczyna od trenowania z brutalnymi ciężarami. A one nie są obojętne dla zdrowia. – Nawet mój trener potrafi płakać z bólu – mówi Stanisław, członek MCKIS TYTAN JAWORZNO. – Dlatego liczba ludzi w tym sporcie jest ograniczona. Jak z 10 juniorów w sporcie zostanie jeden o już sukces. Zapasy odbywają się przy stole. Kiedyś walczono, siedząc, teraz walki odbywają się na stojąco. Każde oderwanie łokcia to faul, dwa wykluczają z rozgrywki. Wygrywa ten, kto przybije rękę przeciwnika do poduszki bocznej. Gra się do dwóch przegranych.

– Nie siłuję się w rodzinie, mam zakaz od żony, bo jestem fanatykiem i odbezpieczenie tej zawleczki może mieć opłakane skutki – śmieje się Stasiek.