Dystans, albo wszyscy zginiemy. Taśma to symbol czasów pandemii, wyznacza, co nam wolno w miastach
W czasie pandemii miasta opustoszały, pojawiło się za to dużo zakazów. Do wielu miejsc nie można wchodzić, w wielu miejscach nie można stać albo przebywać. Nagle zaczęto regulować, co nam wolno w przestrzeni miejskiej.
Najciekawsze, że słuchamy tej taśmy i robimy, co nam każe. Zazwyczaj jesteśmy oporni i niechętnie przestrzegamy zaleceń, a teraz wystarczy koperta zaznaczona na posadzce taśmą samoprzylepną i posłusznie stajemy tam, gdzie należy i ani kroku dalej.
Jako ludzie, mamy taką cechę, że jeśli ktoś wyznaczy nam granicę, choćby w postaci linii na podłodze (przypomnijcie sobie lotniska i informację, żeby zaczekać za żółtą linią), to podświadomie przestrzegamy tego nakazu.
Kiedyś będziemy się z tego śmiali (nie wszyscy - dodadzą od razu pesymiści), a razie możemy tylko obserwować karierę taśmy, samoprzylepnej i ostrzegawczej, w przestrzeni publicznej.