Zobacz jak w spalonym buszu w Australii błyskawicznie odradza się życie. Ten widok jest niesamowity

Aneta Zabłocka
Po wielu tygodniach złych wiadomości płynących z Australii, wreszcie pojawiają się też dobre. Kraj zniszczony przez falę pożarów buszu wraca do życia. Dosłownie!
Fot: instagram.com/mundy_lee/ oraz instagram.com/londonnewgirl
Żeby była jasność — Australia to wciąż kraj spalonej ziemi, spłonął tam gigantyczny obszar równy połowie Polski. To wciąż teren klęski żywiołowej, na którym dzieją się rzeczy na przemian jak z piekła rodem – i jak z Mad Maksa. Tu obrazek akurat z Mad Maksa.
Jeszcze dużo czasu minie, zanim sytuacja w tym kraju wróci do normy, a ludzie, zwierzęta i przyroda znowu zaczną żyć jak dawniej. Na szczęście pierwsze obietnice tego, że będziej lepiej, zaczynają już być widoczne.

To niesamowite jak szybko natura budzi się do życia. W spalonym buszu na nowo wyrasta trawa i krzewy. Na czarnym od sadzy pustkowiu pojawia się piękna zieleń.
To, co tu widzisz, to żółtak, roślina stanowiąca składnik suchych lasów eukaliptusowych. Australijczycy mają na nią inną nazwę – drzewo trawiaste. Rośnie w Australii i na Tasmanii. Jak widać, potrafi przetrwać nawet najgorszy kataklizm.


Klęska żywiołowa, która trawiła Australię od września ubiegłego roku rzuciła kraj na kolana. Pożary buszu pochłonęła życie ponad miliarda zwierząt, a miliony ludzi pozbawiła dachu nad głową. Kraj nawiedzają kolejne klęski żywiołowe – po fali pożarów, przez wschodnią część Australii przeszły gradobicia o niespotykanej skali. Z nieba spadały lodowe kule wielkości piłek tenisowych. To jednak drobnostka, w porównaniu z pożarami i falą rekordowych upałów, wszystko inne jest łatwiejsze do zniesienia.