To nie była całkiem stracona dekada. O tych trendach ostatnich 10 lat będę myślał z sympatią

Kacper Peresada
Pierwsze skojarzenie z dekadą, którą właśnie dobiega końca? Chaos. Polityka w Polsce i na świecie w rozsypce, ekologia leży i kwiczy, do tego popkultura, którą w ostatnich 10 latach zdominowała spartaczona trylogia „Gwiezdne wojny” (wyjąwszy część środkową, "Ostatni Jedi”, która okazała się arcydziełem). Fake newsy, dramat uchodźców, a do tego prezydenci mocarstw bawiący się guzikiem atomowym.
fot. Austin Distel / Unsplash
Z tego natłoku negatywnych informacji wyłania się kilka rzeczy, zmian i trendów, które sprawiają, że mogę ciepło myśleć o mijającej dekadzie. Kto wie, być może zatęsknimy za nią jak za czasami spokoju i szczęścia, gdy w kolejnych latach świat pustoszyć będzie katastrofa ekologiczna?

Netflix i streaming

Chociaż ta firma istnieje od 1997 roku, przełomowy moment dla Netflixa przyszedł w 2007 roku. Wtedy szefowie firmy zdecydowali się rozszerzyć ofertę (dotąd prowadzili wysyłkową wypożyczalnię kaset VHS i płyt DVD) o streaming filmów i seriali. Nowatorska usługa potrzebowała jednak jeszcze kilku lat, aby zawładnąć wyobraźnią ludzi na całym świecie.


Gdy w 2013 roku zadebiutował serial „House of Cards”, Netflix stał się jedną z najgorętszych marek w szołbiznesie. Kolejne lata potwierdzały to, w jak znaczący sposób streaming zmienił rzeczywistość w dziedzinie rozrywki. Amazon Prime Video, HBO Go czy Disney+, te platformy były odpowiedzialne za gigantyczne zmiany na rynku i nie widać na horyzoncie żadnych oznak tego, by popularność streamingu miała słabnąć.

Social media

fot. NordWood Themes / Unsplash
Grono.net, Nasza Klasa i Myspace przestały się liczyć już dawno temu, ale trend jest oczywisty – social media w ostatniej dekadzie zawładnęły naszym życiem. Szczególnie jeden – Facebook. Oczywiście istnieje również Twitter (w Polsce przede wszystkim piszą tam dziennikarze, politycy oraz ludzie, którzy chcą ich hejtować), jest też Wykop (specyficzny a do tego brzydki jak noc) i Instagram (to tak naprawdę trochę inny Facebook).

Prawda jest oczywista, media społecznościowe zmieniły nasze życie. Na Facebooku szukamy pracy, tam zawieramy nowe znajomości, dyskutujemy, tam umawiamy się na randki, a bywa też, że kończymy wieloletnie związki. Tam też szukamy potwierdzenia, że jesteśmy ładni i lubiani. I tak już pewnie pozostanie.

Memy

Memy to rzecz tak stara, jak internet. Jednak w ostatnich latach kultura memów weszła na wyższy poziom. Na początku dekady mem nawet po kilku miesiącach wciąż śmieszył. Rage comics nie wywoływały uczucia wstydu u czytających, a obrazki z udziałem pieseła nie powodowały nudności.

W ciągu ostatnich lat memy przeszły metamorfozę i jeśli macie poczucie, że przestajecie nadążać to trudno się dziwić, ponieważ obecnie średni okres „przydatności do spożycia” w przypadku memów wynosi ledwie kilka dni. Po części to wina mediów społecznościowych, na których wszyscy przesiadujemy, zamiast zajmować się pracą – a poniekąd dlatego, że dzisiaj wszyscy staramy się być komikami.

Tinder

Internetowe randki i poznawanie ludzi online to w sumie nic nowego. Jeśli widziałeś film „Masz wiadomość”, hit końca lat 90., to pamiętasz, że miłość swojego życia można znaleźć, wysyłając mail. Jednak to Tinder zrewolucjonizował świat randkowania w sposób, którego nie można było przewidzieć. Poznawanie nowych partnerów i partnerek, bez względu na to, czy chodzi o przygodę na jedną noc czy na całe życie, ograniczono do ruchu palcem – w prawo albo w lewo. Prościej się nie da.

Marvel i filmy wypełnione superbohaterami

“Iron Man” pojawił się w kinach w 2008 roku i zapewne słyszeliście to zdanie tysiąc razy: „nikt nie wiedział, czy ten film okaże się hitem czy porażką”. Okazał się megahitem i spowodował, że w ciągu następnej dekady co roku mogliśmy oglądać co najmniej kilka ekranizacji komiksów o superbohaterach. Tak jak w latach 50 i 60. kino zachłysnęło się westernami, tak teraz przyszedł czas na obdarzonych nadludzką siłą półbogów w obcisłych ciuchach.

Indie Gaming

Od Braid, przez Super Meat Boya po Papers, Please. Ostatnia dekada pokazała, że nie trzeba mieć dziesiątek milionów i wielkiego studia za plecami, aby stworzyć hit, który zachwyci graczy na całym świecie. Świat gier zmienił się – zamiast być fabryką do tworzenia megaprodukcji, młodym twórcom pozwolono opowiadać historię swojego życia, mierzyć się z lękami, depresją czy odrzuceniem. Świat gier w ciągu ostatniej dekady oficjalnie przestał być po prostu rozrywką, a powoli stał się sztuką.

Smartfony

fot. VanveenJF / Unsplash
Pierwsza generacja iPhone'a pojawiła się w 2007 roku. 12 lat później nikt (poza twoją babcią) nie korzysta z telefonów z klawiaturą. Jesteśmy non stop podłączeni do sieci, cały czas obecni w social mediach, nieustannie robimy zdjęcia i wciąż pozostajemy w kontakcie ze znajomymi. Smartfony zmieniły świat na zawsze. Czy na lepsze?

Tego nie wiem. Ostatnia dekada spowodowała jednak, że dzisiaj wielu z nas nie umie się bez nich obyć. Co z tego, skoro mogę zrobić sobie zdjęcie, obrobić je w telefonie, wrzucić do innej aplikacji, dzięki której w ciągu kilku minut poznam dziewczynę – a to wszystko za sprawą telefonu, którego moc obliczeniowa tysiące razy przerasta moc komputerów, które pomogły astronautom misji Apollo 11 wylądować na Księżycu latem 1969 roku.