Chcesz obejrzeć "Irlandczyka", nowy film Martina Scorsese? Tak nie powinieneś tego robić
Ten temat wraca jak bumerang. Wielu reżyserów, którzy dotąd tworzyli filmy z myślą o tym, że będą wyświetlane na wielkich ekranach kinowych, musi zmierzyć się z nadejściem nowych technologii i tego, że widzowie coraz częściej oglądają filmy tak jak chcą i wtedy kiedy chcą. Tym razem głos w sprawie zabrał jeden z najbardziej cenionych reżyserów amerykańskich, twórca "Chłopców z ferajny”, „Wściekłego byka” czy „Wilka z Wall Street".
Temat "Irlandczyka" i telefonów pojawił się podczas rozmowy Scorsese z amerykańskim krytykiem filmowym Peterem Traversem. Jak w takim razie, zdaniem reżysera, należy oglądać "Irlandczyka”, jeśli przegapiło się projekcje w kinach? Według twórcy „Wilka z Scorsese w grę wchodzi jedynie iPad, ale tylko wersja Pro, z ekranem o przekątnej 12,9 cali.
Czy mistrz kiedykolwiek nakręci jakiś film z myślą o tym, by widzowie oglądali go na ekranach smartfonów? – Nie wiem jak się to robi. Chciałbym mieć tę wiedzę, ale niestety nie mam pojęcia, o co w tym chodzi – odpowiedział na pytanie Scorsese na pytanie Traversa.
„Irlandczyk” zbiera świetne recenzje, mimo że jest nadzwyczaj długi, trwa trzy i pół godziny. Reżyser przekonuje jednak, że warto wytrzymać i obejrzeć „Irlandczyka” podczas jednego posiedzenia.
– Nie mówię tego dlatego, że to mój film. Najlepiej byłoby, gdybyś obejrzał „Irlandczyka” w kinie, na dużym ekranie. Wiem, że jest długi, możliwe, że w trakcie będziesz musiał skorzystać z toalety, rozumiem to. Oglądanie w domu to też dobre rozwiązanie, o ile zarezerwujesz sobie na to cały wieczór albo kawałek popołudnia. Powinno ci się spodobać, ale musisz się skupić, odłożyć telefon i nie wstawać za często z kanapy – stwierdził Martin Scorsese.
"Irlandczyka" można oglądać na Netfliksie oraz w niektórych kinach studyjnych (Kinoteka, Kino Luna w Warszawie).
Źródło: "Popcorn with Peter Travers"