Programy typu talent show uważałem za paździerz. Ten hit Netflixa sprawił, że zmieniłem zdanie

Kamil Rakosza
Z większością programów typu talent show mam taki problem, że jestem w stanie wysiedzieć przed ekranem tylko kilkunaście minut, potem zaczyna mnie nosić, a ręka szuka pilota do telewizora. "Rhythm + Flow", jeden z najnowszych hitów Netfliksa, zmienił moją myślenie na temat tego, czym mogą być programy, w których wyszukuje się młode talenty
Najlepsi w hiphopie szukają następców. Tak się robi dzisiaj programy dla młodych talentów Netflix
Z całym szacunkiem dla takich gwiazd jak Dawid Podsiadło, Roksana Węgiel czy Ania Dąbrowska, programy, które były dla nich trampoliną do świata show biznesu, nie są szczególnie fajne. Oparto je o przewidywalne schematy i nie różnią się od siebie. Jest w nich rubaszne poczucie humoru i udawany luz, to rozrywka raczej dla gospodyń domowych niż wielbicieli muzyki. A szkoda, bo talentów w nich nie brakuje.
"Rhythm + Flow", talent show, który od 9 października można oglądać na Netfliksie, to uderzenie z zupełnie innej strony. To program dla zdolnych młodych raperów, uczestnicy walczą o 250 tysięcy dolarów oraz szansę na pojawienie się w Rap Caviar, niezwykle wpływowej playliście Spotify gromadzącej najmodniejsze dźwięki ze świata hiphopu. Młodzi artyści są w tym programie rzeczywiście bardzo utalentowani, ale niesamowite jest coś innego: "R+F" ogląda się także dla jurorów. Nic dziwnego, skoro w jury zasiadają tacy artyści jak Snoop Dogg, Cardi B, T.I., Quavo czy Fat Joe.


– Robimy to dla następnego pokolenia. Kto wygra, będzie mu przewodził – rzuca T.I. w odcinku nakręconym w Atlancie, starając się jeszcze bardziej zmotywować młodych raperów czekających na występ. W młodzieży widać wolę walki. Każdy z uczestników wie, o co chodzi w tej grze - o możliwość wdarcia się na do złotodajnego biznesu. Liczby są zdumiewające - 10 najbardziej znanych amerykańskich raperów w 2018 roku zarobiło w sumie 405,5 mln dolarów. Słowem, warto się postarać.

Jak pielgrzymka
Pierwsze cztery odcinki "Rhythm + Flow" trafiły na Netfliksa 9 października. To nagrania z etapu przesłuchań – muzycznej pielgrzymki do czterech najważniejszych miast hip hopu: Los Angeles, Nowego Jorku, Atlanty i Chicago. Całość zaczyna się w LA, gdzie weryfikacji podlegają pierwsi uczestnicy.
Swoją drogą ciekawe, jak taki program zadziałałby na polskim gruncie – przesłuchania w Warszawie z Tedem, w Poznaniu z donGuralesko, Szczecinie z Łoną i na deser Kielce z Borixonem w roli Snoop Dogga a.k.a. dymnicy. To mógłby być Sztos, ale przyjdzie nam na niego długo poczekać.

Wielkim plusem fazy przesłuchań jest to, że w każdym mieście uczestników ocenia jury w innym składzie. W Nowego Jorku jest to Fat Joe i Jadakiss, w Atlancie Quavo, Killer Mike i Big Boi, w Chicago Lupe Fiasco, Twista i Royce Da 5'9. Najlepsi z najlepszych.

Co do uczestników, to są to naprawdę bardzo uzdolnieni młodzi ludzie. Z niektórych zwrotek, które przewijają w "Rhythm+Flow", można by złożyć bardzo przyjemny mixtape. Na szczególną uwagę zasługuję Old Man Saxon, który pojawił się w pierwszym, kalifornijskim odcinku. To raper występujący w garniturze, wyglądający jak krzyżówka akwizytora z bankierem z Dzikiego Zachodu.
Kiedy zaczął swój show, jurorzy wpadli w euforię. I na tym polega piękno tego programu – nie jest ważne na ilu nogach, w jakich ciuchach i z jaką fryzurą na głowie wejdziesz na scenę. Liczy się tylko to, jak dobre są twoje wersy i to, jak dobrze panujesz nad tłumem kłębiącym się pod sceną. Tylko to może przekonać jurorów do tego, by dać ci szansę.

Czekamy na bitwy
Netflix nie wypuścił od razu całego "Rhythm + Flow", a jedynie kilka odcinków. Kolejne zadebiutują w serwisie 16 października i wtedy zaczną się prawdziwe emocje. Uczestnicy staną bowiem przeciwko sobie w klasycznych dla rapu bitwach freestyle'owych. Na tym etapie młodzi raperzy zmierzą się również ze sztuką kręcenia klipów. Wtedy okaże się, kogo lubi kamera.

Ostatnie trzy odcinki programu mają pojawić się w Netfliksie 23 października. Wtedy okaże się też, kto z młodych raperów jest na dobrej drodze do tego, by stać się następcą Jaya-Z. I kto z nich stanie się bogatszy o ćwierć miliona dolarów.