Grę wstępną zacznij już na odległość. Wtedy zmęczenie czy stres nie będą żadną przeszkodą

Andrzej Rocki
Mężczyznom do tego, by pójść z partnerką do łóżka, wystarczy... chęć pójścia do łóżka. Dla kobiet kluczowa jest gra wstępna. Jak ją prowadzić, gdy przesiadujesz w pracy od rana do wieczora, nigdy nie masz czasu, a pod koniec masz jedynie ochotę paść na kanapę i zasnąć w towarzystwie Netflixa? Jest na to sposób: gra wstępna non-stop – i na odległość!
Budowanie pożądania u kobiety nie zaczyna się w sypialni Fot: Mr Wong/Unsplash
Według encyklopedii gra wstępna to "ogół intymnych zachowań o aspekcie psychologicznym i fizycznym pomiędzy dwojgiem lub więcej ludzi mających na celu zwiększenie podniecenia seksualnego". Rozbierzmy (nomen omen) tę definicję na czynniki pierwsze. Ogół zachowań oznacza, że znaczenie ma wszystko – to, jak rozmawiasz ze swoją partnerką, co do niej piszesz, jak z nią flirtujesz i jak się o nią troszczysz na co dzień. Nic nie jest mniej ważne. Wszystko się liczy.

Największy błąd facetów
Tymczasem większość mężczyzn – to smutna prawda – rozumie grę wstępną wyłącznie jako pieszczoty poprzedzające seks. "Zanim do tego dojdzie, muszę kobietę pocałować, potem dotknąć, chwilę pieścić jej piersi i gotowe" – tak myśli przeciętny mężczyzna. I to jest po prostu dramat.


Nie wierzycie, że tak grę wstępną widzą mężczyźni? Jak wynika z badania przeprowadzonego na próbie 1000 osób (zrobiła je firma BodyLogicMD), aż 81 procent kobiet i 93 procent mężczyzn zmieniłoby niektóre cechy swojego partnera czy partnerki. Większość? Co ja mówię, prawie wszyscy! Co chcieliby zmienić? To chyba nie będzie zaskoczenie jeśli powiem, że na pierwszym miejscu znalazła się właśnie gra wstępna. Kobiety chcą, by była inna, dłuższa, bardziej namiętna i by stymulowała ich psychikę. Z kolei mężczyźni chcieliby lepszej techniki – na czele z seksem oralnym oczywiście.

Wróćmy do definicji gry wstępnej. Widać, że nawet w encyklopedycznym jej ujęciu nie ma nic o tym, że miałaby trwać jedynie kilka minut czy że powinna mieć miejsce w łóżku.

Odpowiedni start
Seksualność mężczyzny i kobiety różni się. To atawizm, że facet jest gotowy do seksu w mgnieniu oka. Tak zostaliśmy skonstruowani. Tymczasem kobiety są istotami dużo bardziej złożonymi, by się pobudzić, potrzebują odpowiedniej stymulacji. Seks w przypadku kobiety rodzi się w mózgu i to jest ta część jej ciała, którą powinieneś przede wszystkim pobudzać, a nie – jak wydaje się większości mężczyzn – jedynie piersi, uda czy szyję.

Skoro więc gra wstępna jest konieczna, żeby kobieta chciała chcieć, to trzeba prowadzić ją na wiele sposobów – to po pierwsze. Po drugie – nie tylko tuż przed seksem, ale na długo zanim do niego dojdzie. Kobieta zmęczona, pogniewana, traktowana na co dzień przez swojego partnera źle, nie ma ochoty na seks, w jej głowie tkwi przede wszystkim to, że jest zmęczona, pogniewana i źle traktowana.

Zatem – zrozumie to każdy, kto patrzy dalej niż na czubek swego nosa – grą wstępną będzie też pomoc w domu i dzielenie się obowiązkami, rozwiązywanie sporów na bieżąco, czy traktowanie kobiety tak, jak na to zasługuje – jako ukochaną partnerkę.

Nie tylko "mizianie"
Do gry wstępnej w związku należy także zapewnienie kobiecie bezpieczeństwa. Komfort psychiczny, empatia i szacunek to kluczowa sprawy. Nie będzie dobrego seksu między stałymi partnerami, którzy się nie kochają i nie szanują. Przynajmniej tak to widzą kobiety.

To fundament. Jeśli o niego zadbałeś, możesz przejść dalej. A to oznacza, że – choć brzmi to banalnie – gra wstępna powinna trwać bez ustanku, całą dobę.

Mężczyzna, który rano, przed wyjściem do pracy, czule całuje swoją kobietę, ma większe szanse na cudowny seks wieczorem, od tego, który trzyma ją na dystans i zbywa mruknięciami. Drobne gesty potrafią zdziałać cuda i każda kobieta przyzna tu rację.


Sprawdzone sposoby
Nie ma chyba lepszego przykładu niż kwiaty. Banał? Może dla ciebie, kobiety mają na ten temat inne zdanie. Pogódź się z tym – nie rozumiesz fenomenu kwiatów, ale on naprawdę działa w przypadku kobiet. Kwiaty, przyniesione raz na jakiś czas ukochanej, nie są martwą rośliną (jakby podpowiadał męski mózg), ale dowodem pożądania i miłości.

Taka doza romantyzmu, dla zakochanych oczywista, w przypadku par z długim stażem zaczyna niestety zanikać. Tymczasem kobieta (uwaga, znowu banał, ale prawdziwy), chciałaby zawsze być tą samą dziewczyną, w której przed laty zakochał się jej mężczyzna, a nie jedynie żoną, matką czy szefową kuchni.

Czasy są jednak ciężkie, wszyscy pracujemy raczej coraz więcej, a nie coraz mniej. W takim pośpiechu brakuje miejsca na romantyzm, na seks, na to, żeby chciało się chcieć. Są kredyty, obowiązki, dzieci czy wyjazdy służbowe. Znalezienie czasu na czułość i namiętność bywa trudne.

Sexting nie gryzie
To nic nowego, ale od czego masz smartfon w kieszeni? Możesz go wykorzystać do tego, by wysyłać swojej kobiecie wiadomości. O treści decydujesz ty – mogą być romantyczne, mogą być czułe, ale mogą też być pikantne i wyzywające. Wszystko zależy od tego, co sprawia wam przyjemność, i co budzi namiętność.

Takie działania – i tego typu wiadomości – spełniają swoją rolę. Mózg kobiety, miejsce w którym rodzi się u niej pożądanie, jest stymulowany. Gra wstępna trwa bez względu na to, czy jesteś blisko czy daleko.

Jasne – wysłanie wiadomości to działanie doraźne. To rozwiązanie dla zapracowanych. Nie stosuj go ciągle, niech to nie będzie jedyna forma flirtu. Grę wstępną z własną partnerką powinieneś jednak prowadzić bez przerwy, wtedy gdy masz ją obok siebie, i gdy jesteś daleko.

Na koniec jeszcze jedna rzecz. Gra wstępna zakłada również dbanie o swoje ciało i o to, jak wyglądasz. Flirt w dziurawych kapciach, rozciągniętym dresie i z niechlujnym zarostem? W takiej grze raczej nie będziesz zwycięzcą.