Populizm rodzi się w szkole – twierdzą naukowcy. Winą obarczają nauczycieli

Artur Grabarczyk
19 czerwca 2024, 13:42 • 1 minuta czytania
Szkoła ma nie tylko dawać wiedzę, ale też wychowywać i kształtować postawy społeczne. To, jakie te postawy będą, w znaczniej mierze zależy od sposobu traktowania uczniów. Jeśli nauczyciele są niesprawiedliwi, nadużywają władzy, to ich wychowankowie wyrastają na populistów. Takie wnioski płyną z badań przeprowadzonych przez niemiecki instytut GESIS.
To, jak nauczyciel traktuje uczniów, ma ogromny wpływ na ich przyszłe postawy wyborcze. fot. Pexels/Max Fischer
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Chwytliwe hasła, wskazanie wroga, proste recepty na sukces, obietnice lepszej przyszłości dla każdego. Tak w skrócie można określić działania politycznych populistów, którzy próbują przyciągnąć do siebie wyborców. I często im się to udaje. W czym tkwi źródło ich sukcesu? W każdym społeczeństwie jest grupa ludzi, którzy czują się wykluczeni, oszukani, odstawieni na boczny tor i są skłonni zaufać tym, którzy obiecują wyrównanie wszystkich krzywd.

Błędy nauczycieli źródłem populizmu

Jak się okazuje, skłonność do wiary w populistów rodzi się w szkole. I jest wynikiem błędów popełnianych przez nauczycieli. Tak wynika z badań przeprowadzonych przez zespół dr Julii Weiss, ekspertki od badań nad preferencjami wyborczymi z GESIS – Instytutu Nauk Społecznych im. Leibniza. Socjolożka wykazała, że populistyczne przekonania częściej rozwijają się u uczniów, którzy mają poczucie, że są niesprawiedliwie traktowani przez nauczycieli w szkole.

Zespół pod kierunkiem dr Weiss doszedł do takich wniosków po analizie ankiet i wywiadów przeprowadzonych wśród 3000 uczniów poniżej 15 roku życia. W badaniu wzięli udział nie tylko nastolatkowie z Niemiec, ale też z Austrii i Szwajcarii. Niezależnie od kraju wyniki były takie same. Uczniowie, którzy czuli, że w szkole są źle traktowani przez nauczycieli, niesprawiedliwie oceniani, a do tego nie widzą szans na poprawę swojej sytuacji, mają znacznie większe skłonności do wiary w populistyczne ideologie.

"Nasze badanie jasno pokazuje, że okres dorastania jest kluczowym okresem podatności na populistyczne idee. W okresie nastoletnim młode osoby przechodzą przez silny rozwój społeczno-poznawczy, co pozwala im myśleć o problemach politycznych w bardziej abstrakcyjny i złożony sposób. W tym czasie rola zmiennych środowiskowych – takich jak rodzina, rówieśnicy i szkoła – jest niezwykle istotna, ponieważ to właśnie w tych środowiskach młodzi ludzie, po raz pierwszy stykają się z polityką i kształtują swoją polityczną orientację" – stwierdziła w podsumowaniu badania dr Weiss. 

Szkoła to państwo, nauczyciel to władza

Autorka badania zaznaczyła jednak, że główny wpływ na kształtowanie się postaw populistycznych wśród nastolatków ma zachowanie nauczycieli, a nie poglądy czy postawy rodziców i rówieśników. Wyjaśnienie jest proste. Szkoła jest pierwszym miejscem, w którym młody człowiek może się przekonać, jak działa państwo, a dyrekcja i nauczyciele to symbole władzy. Od ich zachowań i decyzji zależy przyszłość uczniów, tak jak los państwa zależy od rządzących polityków. Jeśli więc młodzi mają poczucie, że ten "szkolny rząd" nie dostrzega ich potrzeb, traktuje ich gorzej niż innych, nie daje szans, to tracą do niej zaufanie i stają się podatni na działania wszelkiej maści demagogów.

Jak zatem sprawić, by szkoły nie były wylęgarniami populistów? Autorzy badania wskazują, że kluczowa jest postawa nauczycieli, którzy z racji swojej pozycji mają władzę nad uczniami. Jeśli tej władzy nadużywają, traktują uczniów inaczej w zależności od prywatnych sympatii, jednych nadmiernie chwalą, innych za byle co krytykują, stosują nieprzejrzyste kryteria oceniania, to w efekcie zaszczepiają poczucie wykluczenia.

"Z tego i innych powodów równe traktowanie uczniów w szkołach jest kluczowe dla rozwoju silnej tożsamości obywatelskiej. Dla dzieci w wieku szkolnym i nastolatków nauczyciele są odpowiednikiem państwa i zachowanie pojedynczych pedagogów może silnie wpłynąć na społeczny rozwój młodych osób" – stwierdził w komentarzu do badań dr Sebastian Jungkunz, socjolog z Uniwersytetu w Bonn, który specjalizuje się w badaniu źródeł populizmu i ekstremizmu.

Źródło: PAP

Czytaj także: https://dadhero.pl/290377,co-za-historia-arkadiusz-pater-nauczyciel-ktory-uczy-historii-i-patriotyzmu