Będą zmiany w szkolnych testach sprawności fizycznej. Koniec z dzieleniem uczniów
Wiosną tego roku w większości polskich szkół podstawowych i średnich odbyły się obowiązkowe testy sprawności fizycznej. Przeprowadzono je w ramach programu "Odkrywajmy sportowe talenty" zainicjowanego przez poprzedniego szefa MEN, Przemysława Czarnka. Jak uczniowie poradzili sobie z ćwiczeniami, tego jeszcze nie wiadomo – wyniki testów zostaną ujawnione dopiero w sierpniu. Wiadomo już za to, że sam program zostanie zmodyfikowany. Zapowiedzieli to na wspólnej konferencji prasowej szefowa resortu edukacji Barbara Nowacka i minister sportu Sławomir Nitras.
Motywować, a nie selekcjonować
Główny powód zmiany jest taki, że w obecnej formie program sprzyja dzieleniu uczniów na tych wysportowanych i tych, którzy mają problemy na lekcjach wychowania fizycznego. – Chcemy zmodernizować program dotyczący testów sprawnościowych uczniów, aby realnie pokazywał, jaki jest rozwój kompetencji sportowych u dzieci, a nie, żeby kluby sportowe wyławiały talenty – zapowiedziała szefowa MEN.
Zarówno ona jak i minister Nitras, chcą, żeby coroczne testy sprawnościowe prowadzone w ramach tego programu pozwalały lepiej poznać i rozwijać kompetencje sportowe wszystkich uczniów i wspierać ich rozwój fizyczny. – Szkoła nie jest od tego, by selekcjonować dzieci na te, które są sprawne od tych, które od pierwszej lekcji wychowania fizycznego są kierowane na drugą stronę – wy jesteście niesprawni ruchowo – stwierdził minister sportu.
Co się zmieni?
Szczegóły modyfikacji programu obowiązkowych testów sprawnościowych na razie nie są znane. Podczas wspomnianej konferencji minister Nitras zdradził jedynie, że już od najbliższego roku szkolnego program nie będzie nazywał się "Odkrywajmy sportowe talenty", ale "Badanie kompetencji ruchowych młodzieży szkolnej". Zmiana nazwy ma podkreślać, że celem tych testów jest sprawdzenie kompetencji ruchowych dzieci i młodzieży, a także zachęcanie do dbania o sprawność fizyczną, a nie wyłuskiwanie szczególnie uzdolnionych sportowo uczniów.
Nic nie wskazuje na to, by rząd zmieniał zestaw zadań, które uczniowie muszą wykonywać podczas tych obowiązkowych testów. Są to cztery ćwiczenia:
- bieg wahadłowy 10 razy po 5 metrów, który sprawdza szybkość, siłę i koordynację,
- bieg wahadłowy na dystansie 20 metrów, który sprawdza wytrzymałość,
- podpór leżąc przodem na przedramionach (tzw. deska), który sprawdza wytrzymałość całego ciała,
- skok w dal z miejsca, który sprawdza skoczność i siłę.
W marcu, kiedy w szkołach ruszyły testy sprawnościowe, z tym zestawem ćwiczeń zmierzyli się też szefowa resortu edukacji Barbara Nowacka i minister sportu Sławomir Nitras. Relację z ich sprawdzianów można zobaczyć na Instagramie.
https://www.instagram.com/reel/C4bEwVMo-vP/?utm_source=ig_web_copy_link&igsh=MzRlODBiNWFlZA==Warto przypomnieć, że wyniki testów sprawnościowych nie mają wpływu na ocenę z wychowania fizycznego. Nauczyciele przesyłają je do prowadzonej przez Ministerstwo Sportu bazy danych i analizowane przez specjalistów z Instytutu Sportu. Według założeń autorów programu ma to pozwolić wyłapywać błędy w programie nauczania wychowania fizycznego i tworzyć skuteczniejsze narzędzia zachęcania dzieci i młodzież do uprawiania sportu.