"Nie skrob po teflonie!" Najnowsze badania sprawią, że ręka zadrży nam nad patelnią
Tym razem naukowcy postanowili podejść do sprawy od kuchni i wzięli w swoje ręce patelnię teflonową. W badaniu sprawdzili, jakie skutki dla zdrowia może mieć zarysowanie powierzchni i wyniki zdają się krzyczeć razem z żoną z dowcipu, czyli - „Nie skrob po teflonie!”
Teflon mam we krwi
Używając patelni z powierzchnią teflonową warto uważać na zarysowania. Podczas podgrzewania nawet pojedyncze przejechanie widelcem po powierzchni uwalnia blisko 10 tys. niewidocznych gołym okiem cząstek. Mówi się, że co z oczu, to z serca, ale te mikroskopijne cząstki mogą być dla nas potencjalnie niebezpieczne, ostrzegają badacze z Uniwersytetu w Newcastle.
Co prawda teflon jest uznawany za bezpieczny dla zdrowia, ale „należy do rodziny związków o nazwie PFAS. Biorąc pod uwagę, że PFAS budzą wiele obaw, teflonowe mikrocząstki w jedzeniu mogą stwarzać zagrożenie dla zdrowia. Wymagają one zbadania, ponieważ na temat tego zanieczyszczenia nie wiemy wiele" – wyjaśnia dr Cheng Fang.
Warto tu nadmienić, że już w 1975 roku okazało się, że PFAS, prawdopodobnie pochodzące z produktów zawierających teflon, wykryto w próbkach z nowojorskich i teksaskich banków krwi. W 1978 r. firma, od której DuPont (właściciel Teflonu) kupował PFOA i PFOS stwierdziła, że oba związki „należy uznać za toksyczne” – podaje smoglab.pl.
Z deszczu pod rynnę
Z czasem jednak wycofano się z użycia PFOA przy produkcji teflonu i od 2013 roku używa się alternatywnych związków chemicznych. Jak jednak donosi smoglab.pl za NRDC (Natural Resources Defense Council), ekologiczną organizacją non-profit, stosowane obecnie w przemyśle związki alternatywne są równie szkodliwe.
„Wyniki dają nam silne ostrzeżenie, że musimy uważać przy wyborze kuchennych naczyń, tak aby uniknąć zanieczyszczania żywności” – ostrzega inny z badaczy, prof. Youhong Tang. Może więc to dobry pomysł, by powrócić do starej i dobrej (choć ciężkiej) patelni żeliwnej? I nie narazimy się, że ktoś nas nazwie poteflonem.