Męski pot może być... sexy? Owszem, a w dodatku działa na babki i na facetów
Reklamy antyperspirantów i blokerów potu nauczyły nas, że wilgoć pod pachą to coś nieprzyjemnego i wpływającego niekorzystanie na nasz wygląd i aparycję. Ale okazuje się, że to tylko marketing. Badania pokazują, że pot to największy sprzymierzeniec mężczyzny.
Pot podnieca kobiety
Badania Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley pokazały, że heteroseksualne kobiety intensywnie reagują na zapach męskiego potu. A wszystko za sprawą jego magicznego składnika.
Chemiczny androstadienon – związek występujący w męskim pocie oraz dodatek w perfumach i wodach kolońskich – zmienia nastrój, podniecenie seksualne, podniecenie fizjologiczne i aktywację mózgu u kobiet.
Claire Wyart, badaczka prowadząca ankiety, podawała kobietom buteleczkę z piżmem do powąchania, a potem na podstawie badania śliny, sprawdzała poziom kortyzolu. Tak, tak, hormonu stresu. Okazało się, że badane kobiety zgłaszały poprawę nastroju i znacznie większe podniecenie seksualne, podczas gdy ich reakcja fizjologiczna, w tym ciśnienie krwi, tętno i oddychanie, również wzrosła.
I to nie tylko zasługa androstadienonu, ale niemal wszystkich cząsteczek zapachowych zawartych w męskim pocie. Czyżby to oznaczało, że przed seksem musisz rzucić się na podłogę i zrobić kilka brzuszków i przysiadów? Być może.
Pot wzbudza szacunek u mężczyzn
A jak ten sam czynnik chemiczny działa na innych facetów? 40 mężczyzn wzięło udział w badaniu, w którym zostali podzieleni na dwie grupy. Jedna otrzymywała do powąchania chemiczny androstadienon, druga placebo. Potem panowie uczestniczyli w grachtypu ultimatum i dyktatorskich, zadaniach decyzyjnych powszechnie stosowanych do ilościowego pomiaru współpracy i hojności.
Podziałało od razu. Badani, którzy mieli do czynienia z elementem zapachowym potu, garnęli się do współpracy z innymi uczestnikami zadań. Ci, którzy byli w grupie kontrolnej, w czasie gier negocjacyjnych przyjmowali zaniżone oferty i zgadzali się na więcej ustępstw. Badacze twierdzą, że to dzięki zwiększonej ilości testosteronu, którą wykryli w próbce śliny grupy mającej kontakt z potem.
"Androstadienon wyraźnie wpływa również na męskie zachowania społeczne. [...] Jednym z możliwych wyjaśnień na ostatecznym poziomie, dlaczego androstadienon – lub jakikolwiek sygnał jakości i statusu partnera – zwiększa współpracę u samców, jest to, że w ewolucyjnej historii naszego gatunku współpraca, a nie agresja, mogła być bardziej adaptacyjną formą zachowania podczas interakcji" - piszą naukowcy w wyjaśnieniu badania.
I dodają, że panowie, zamiast obrażać się i zwalczać samców o wysokim statusie i intensywnym zapachu, powinni się z nimi zaprzyjaźnić, ponieważ na tej współpracy mogą tylko zyskać.
W czasie badań naukowcy rozprawili się z mitem feromonów, ale potwierdzili, że zapach męskiej przepoconej koszulki ma w sobie to coś. Nazwali androstadienon nawet "chemicznym odpowiednikiem pawiego ogona".
Piórek nie wyhodujesz, ale może przekonasz partnerkę, że twój wczorajszy T-shirt rzucony obok łóżka w sypialni to świetny afrodyzjak? Powodzenia!
Czytaj także: https://dadhero.pl/288685,zapach-mezczyzny-oto-dlaczego-udany-zwiazek-ladnie-pachnie