Nastolatki z niską samooceną nie nabywają jej same. Te 3 podstawowe błędy popełniają ich rodzice

Aneta Zabłocka
Każdy rodzic chce, aby jego dziecko potrafiło wyraźnie zaznaczyć swoje granice. Aby osiągało sukcesy w życiu prywatnym i zawodowym oraz nie miało "dwóch lewych rąk". Tylko czasami trudno im się powstrzymać od nieświadomego podcinania skrzydeł własnym dzieciom. Dlatego lepiej wystrzegać się tych 3 błędów wychowawczych, które pozbawiają dzieci pewności siebie.
Nastolatki z niską samooceną: jak pomóc dziecku zyskać pewność siebie Fot. Unsplash
To nie są wielkie błędy w stylu: "powtarzasz mu, że jest beznadziejny i do niczego się nie nadaje". Czasy szorstkiego wychowania, zastraszania i wymuszania posłuszeństwa już na szczęście mijają.


To te drobne trzy rzeczy, które wydają nam się dobrą ścieżką łączącą wymaganie i dawanie dziecku wolności. Jednak granica pomiędzy swobodnym rozwojem a próbą nagięcia do swojej woli przez rodzica jest dramatycznie cienka.
Tym bardziej że mamy do czynienia z nastolatkiem, którego potrafi wyprowadzić z równowagi zbyt grubo ukrojony plasterek szynki, którą jeszcze wczoraj lubił, ale dzisiaj wszystko jest bez sensu.

1. Zostawiasz je z nimi sam na sam albo krytykujesz jego zainteresowania popkulturowe

Sama wiem, jak to jest. Na swoje nieszczęście, jeszcze gdy młoda nie była nastolatką, powiedziałam, że za dzieciaka też interesowałam się Pokemonami, a na studiach oglądałam sporo anime. Więc ciągle słucham opowieści o japońskich bajkach.

Czasy są takie, że zainteresowania twoich dzieci mogą znacznie odbiegać od tego, co ty znałeś jako nastolatek. Inne filmy, seriale, gry, wreszcie same obiekty zainteresowań - rysunek, zespoły piłkarskie czy youtuberzy, od których filmików bolą zęby.

Nie możesz jednak machnąć na nie ręką. Nastolatki chłoną przekazy kulturowe jak gąbka, a że raczej wybierają je same niż za twoim przyzwoleniem, masz ograniczoną możliwość kontroli. Jednak możesz z nimi o nich rozmawiać. Nie grozić palcem, powtarzać, że jesteś na to za stary albo że nie jesteś zainteresowany.

Rozmowa o TikToku, serialu na Netfliksie czy reklamie odzieży sportowej, która ostatnio narobiła dużo szumu, pomoże twojemu dziecku w sposób świadomy konsumować nowe media. A bronienie swojej opinii i konstruktywne dyskusje to nie tylko lekcja retoryki, ale wsparcie dla ich pewności siebie i asertywności.

2. Powtarzamy, że muszą się uczyć

Sam lajkujesz memy, w których wyśmiewany jest system szkolnictwa z twoich lat, po co nagle pałasz zamiłowaniem do szkoły i podręczników.

Pewnie w większości przypadków w ogóle nie chodzi ci o oceny dziecka, a sposób organizacji przez nie swojej pracy. Chciałbyś to mu przekazać, ale jedyne, co przychodzi ci do głowy, to odniesienie się do jego ocen.

A gdybyś tak usiadł przy nastolatku, pochylił się nad jego pracami domowymi, pokazał swój system pracy, zachęcił do olania historii, której nie rozumie, a skupieniu się na biologii, która szalenie go interesuje?

Dobrze wiesz, że same piątki od góry do dołu na świadectwie nie muszą oznaczać wysokiego poziomu wiedzy ogólnej. Pozwól dziecku odkryć to, co naprawdę go kręci i wspieraj go w tej ścieżce.

A poza ocenami, zabierz go do urzędu skarbowego, ZUS-u, przychodni, sklepu spożywczego i banku, żeby pokazać, jak załatwia się sprawy, o których wiedza naprawdę przydaje się w życiu.

3. Wyznaczasz obowiązki i... robisz wszystko sam

Powiesz, że twoje dziecko ma sprzątać swój pokój, przygotowywać sobie posiłek, gdy zostaje samo w domu w czasie lekcji zdalnych albo wynosić śmieci i wychodzić z psem. A potem... to ty wynosisz górę brudnych naczyń z jego pokoju, zostawiasz w lodówce gotowy obiad i zabierasz śmieci ze sobą, gdy wychodzisz do pracy.

Jakoś tak miałeś po drodze, robiłeś sobie lunch, więc zostawiłeś i dziecku... Nie będziesz robił o to afery. Tylko potem pęka ci żyłka, gdy wieczorem nie masz w czym przygotować sobie herbaty, bo wszystkie kubki leżą w pokoju nastolatka.

Łatwo jest kogoś wyręczać, ale jeszcze nikomu nie przyniosło do korzyści. Nie jesteś złym rodzicem, jeśli wymagasz od nastoletniego dziecka, by samo wstawiało pranie ze swoimi brudnymi rzeczami, poszło na zakupy i kupiło coś więcej niż chipsy dla siebie.

Jeśli nie ty teraz, to życia nauczą go współlokatorzy na studiach lub szef w pracy, który rozliczy go z efektu projektu. Nikt za niego nie będzie sprzątał jego brudnych skarpetek. Możesz wyrobić w nim dobre nawyki teraz albo liczyć się z tym, że co kilka miesięcy twoje dorosłe dziecko będzie zmieniało pracę i mieszkanie.

A w końcu być może wróci do wygodnego domu rodzinnego, gdzie kubki myły się same, a ubrania w szafie zawsze były złożone.

Tylko czy życie na garnuszku rodziców i negatywne opinie od znajomych kiedykolwiek podniosły czyjąś pewność siebie? Jeden brudny kubek może zmienić postrzeganie siebie twojego nastolatka.