Nagle zgłupiał czy co? Wyjaśniamy, dlaczego nastolatki robią głupie rzeczy i przestają się uczyć

Aneta Zabłocka
Dziwnym trafem, gdy dziecko wchodzi w wiek nastoletni, jego funkcje mózgowe niesamowicie zwalniają, cała poukładana i szczegółowa wiedza o dinozaurach wyparowuje, a zastępują ją strzępki nieistotnych informacji o memach z internetu. Co się dzieje z twoim dzieckiem? Czy ono do reszty straciło umiejętność logicznego myślenia? I tak, i nie. Odpowiedzą ci na to badania.
Nagle zgłupiał czy co? Wyjaśniamy, dlaczego nastolatki robią głupie rzeczy i przestają się uczyć Fot. Kadr z serialu "Sex Education"
Pierwsze lata twojego dziecka to totalny chaos. Od bobasowego braku komunikacji i zrozumienia po bunt 2-, 3-, 4-latka, aż w końcu przychodzi 6. rok życia, "zerówka" i dziecko staje się jak aniołek, którego wszystko cieszy i potrafi powiedzieć bez ogródek, co mu na sercu leży.


Gdy już przyzwyczaisz się do tej sielanki, dziecko wchodzi w okres dojrzewania. Tyle że tym razem nie zostałeś rzucony na głęboką wodę wychowania "niemowlęcia", ale całkiem przyzwyczaiłeś się do spokoju na chacie. Czemu twoje dziecko znów utrudnia ci funkcjonowanie?

Co się dzieje w mózgu nastolatka?

Ta wiadomość nie ucieszy twojego nastolatka. Według badań bliżej mu do dziecka niż dorosłego. Niezależnie od tego, jak bardzo będzie się przy tym upierał. Ale to także wielka ulga dla ciebie, bo jeśli w ostatnich dniach coraz częściej zastanawiasz się, czy twoje dziecko nie stało się nagle głupie, to wiedz, że coś się dzieje.

Na nagły spadek koncentracji i zdolności umysłowych nastolatka ma wpływ kilka czynników. Pewnie o niektórych z nich już słyszałeś, takich jak zmiany hormonalne albo niechęć do wczesnego wstawania.
Ale oto koronny argument, którego możesz użyć, gdy nastolatek mówi ci, że on jest już "dorosły" i możesz mu naskoczyć.

Dr Sarah-Jayne Blakemore i współpracownicy z Institute of Cognitive Neuroscience na University College London ustalili na podstawie dorosłych badań naukowych, że mózgi nastolatków mają więcej wspólnego z mózgami znacznie młodszych dzieci niż dorosłych.

Kluczowy jest tu rozrost istoty szarej, w której znajdują się ciała komórkowe i połączenia, które przenoszą wiadomości w mózgu. W związku z istotnym rozrostem istoty szarej nastolatki tracą połączenie z częściami, które pomogłyby im się ogarnąć w życiu.

W wieku nastoletnim z mózgiem twojego dziecka jest tak jak z rozrostem hali handlowej. Masz sobie małe targowisko, swój ulubiony warzywniak i zawsze przybijasz piątki ze sprzedawcami, których często odwiedzasz.

Ale targowisko nagle zaczyna się rozrastać. Pani Jola z warzywniaka dostaje własny pawilon, a pana od skarpetek przenieśli do sekcji tekstylnej marketu. Już nie bardzo wiesz, jak znaleźć ulubionych sprzedawców, a w dodatku na środku hali postawili gościa, który sprzedaje płyty DVD z podejrzanej jakości filmami i muzyką z lat 2000.

To po prostu nie działa.

- Nasze badania wykazały, że w mózgach nastolatków dzieje się po prostu zbyt wiele - powiedział Blakemore dla Guardiana. W rezultacie ich energia i zasoby mózgowe są marnowane, a ich proces decyzyjny znacznie się spowalnia.

Wraz z wiekiem nasze mózgi kurczą się i kompensują wiedzę. Stają się wydajne i wymyślają najkrótszą ścieżkę prowadzącą od problemu do rozwiązania.

I znów inaczej niż u nastolatków z naszej hali Banacha czy innej Mirowskiej. Badacze odkryli, że u dzieci w wieku nastoletnim porządnie w procesach myślowych musi natrudzić się kora przedczołowa. To obszar mózgu, który zajmuje się wielozadaniowością i podejmowaniem decyzji. Impuls nerwowy ma po prostu dłuższą drogę od przebycia z punktu A do B, by rozwiązać jakiś problem, niż gdyby musiała przeprowadzić ten proces w mózgu osoby dorosłej.

Czy to minie?

Wśród wszystkich opracowań dotyczących wspierania nastolatków w tym trudnym okresie najważniejsza jest jedna wskazówka: brak oczekiwań.

Zaraz za nim przyjdzie empatia, zdrowy dystans i sprawna komunikacja. Gdy pozbędziesz się chęci tłumaczenia dziecku, że wszystko zrobiło źle i zostawisz samemu sobie, żeby mógł podejmować swoje głupie decyzje, będzie ci o wiele lepiej.

Ten okres burzy i naporu i tak potrwa kilka lat. By oszczędzić sobie i dziecku nerwów lepiej po prostu dać mu przestrzeń do rozwoju. A jeśli cię wkurza, to też dobrze, bo nastolatek musi mieć się przeciw czemu buntować.

Nie daj się zapędzić w róg ciągłej empatii albo chorych oczekiwań. Twoje dorastające dziecko to nadal dziecko i potrzebuje sztywnych zasad do przestrzegania. Z drugiej strony wcale nie jesteś jego kumplem.

Ale najwięcej powie wam mądrość naprawdę życiowa.

Ostatnio odwiedził nas mój szwagier, który ma dwie córki: nastolatkę i wczesną studentkę. Jego życiową mądrość przekazuję dalej:

"Jeśli myśleliście, że nastolatek jest irytujący, bo twierdzi, że wie wszystko lepiej, poczekajcie na studenta pierwszego roku. On dopiero da wam popalić".

Czyli podobnie jak mówią naukowcy. Mózg zaczyna działać jak w zegarku w okolicach 25-30. roku życia i nie ma co nastawiać się na to, że dzieci zmądrzeją przed tym czasem.