Pająki, jadowite węże, wysokie drabiny. Czego ludzie boją się od niemowlęctwa?

Aneta Zabłocka
Nieustraszony jak niemowlak to brzmi dumnie. Co zatem dzieje się z nami, że wraz z upływem lat zaczynamy bać się świata? A w szczególności węży, pająków i wysokości?
Pająki, jadowite węże, wysokie drabiny. Kiedy ludzie zaczynają się ich bać? Fot. 123rf
Czy to jest wrodzone, że jak wchodzimy na drabinę, to zaczynają nam drżeć nogi? Albo, gdy w czasie posiedzenia w toalecie ze szczeliny wyjdzie kilkucentymetrowy pająk... Żeby człowiek nie mógł spokojnie spodni założyć, zanim zacznie uciekać! A węże? Jest w nich coś niepokojącego. A wielkie owady? Brrr.


Wydaje nam się, że od zawsze baliśmy się tych rzeczy. Tymczasem badania wskazują na to, że dzieci rodzą się nieustraszone. David Rakison, profesor psychologii z Carnegie Mellon University, który bada wczesny rozwój niemowląt, mówił dla portalu Fatherly, że bobasy nie mają zakodowanego strachu, po prostu szybko uczą się bać.
Winna temu jest, a jakże, ewolucja, która mobilizuje dzieci do unikania zagrożeń. W tym spadków z wysokości, jadowitych pająków i innych zwierząt, które jeszcze w czasach jaskiniowych mogły pozbawić życia jednym szarpnięciem zębów.

Kiedy dzieci zaczynają się bać?

Strach zaczyna pojawiać się u dzieci, gdy zaczynają raczkować. Poznawanie świata na własną rękę i doświadczenia, nie zawsze przyjazne, takie jak upadek z krzesła, szybko pozwalają im wytworzyć mechanizm obronny.

Poza tym, obserwując rodziców, zaczynają zauważać, że dorośli reagują strachem lub obrzydzeniem na niektóre stworzenia. Przejmują ten lęk, naśladując zachowanie rodziców.

Badania na 6-miesięcznycyh dzieciach pokazały, że w chwili, gdy maluchy zobaczyły zdjęcie węża, ich poziom stresu i pobudzenia natychmiast się podniósł. Przedstawiane im fotki kwiatów i ryb nie wywoływały takiej reakcji. Choć naukowcy podejrzewają, że ich reakcja nie ma związku ze strachem, a fascynacją.

Inne badania udowodniły, dzieci w wieku od 1,5 roku do 3 lat nie boją się węży i pająków i nie mają oporów przed kontaktem z nimi.

To prowadzi do wniosku, że strach przed groźnymi stworzeniami nie jest wrodzony. Choć są uzbrojone w mechanizmy neurologiczne, które ten strach mogą na późniejszych etapach rozwoju wytworzyć.

Jeśli chodzi o strach przed przestrzenią i wysokością, to dopóki dzieci nie zaczną raczkować i nie doświadczą upadku, wysokość jest im zupełnie obojętna.

Lęku wysokości można się nauczyć. Bo przecież obserwując swoje dziecko, wiesz, że jeden upadek z krzesła, wcale nie oznacza, że nie wdrapie się ono na nie ponownie.

Wnioski są takie, że dzieci naprawdę uczą się na swoich błędach. Może nie za pierwszym razem, ale w końcu łapią związki przyczynowo-skutkowe, jak w przypadku upadku z wysokości.

Co innego z wężami czy pająkami. Choć w Polsce nie ma jadowitych pająków ani węży (tak, oprócz żmii zygzakowatej, ale twoje dziecko raczej jej nie spotka), to trochę strachu przed groźnymi zwierzakami nie zaszkodzi. W razie, gdybyście mieli ochotę rzucić wszystko i wyprowadzić się do Australii.