Te grafiki mówią więcej niż tysiąc słów. Ile razy tak ocenialiśmy kobiety?

Magdalena Konczal
Kobiety zbyt często ocenia się na podstawie ich wagi, wzrostu, rozmiaru czy ubioru. W wielu z nas wciąż są zakodowane stereotypy rodem z amerykańskich filmów, gdzie krótka spódniczka oznacza „zdzirę”, a spódnica aż po kostki „cnotkę”. Te trzy obrazki pokazują smutną prawdę o naszym myśleniu.
Kampania "Nie mierz wartości kobiety przez jej ubranie" unsplash/ Jad Limcaco i zrzut ekranu z Facebooka

Jak zmierzyć ubiór kobiety?

Kampania "Don’t measure a woman’s worth by her clothes" ("Nie mierz wartości kobiety po jej ubraniach") w genialny, a zarazem przerażający, sposób pokazuje, jak łatwo jest mówić o kimś krzywdzące słowa, patrząc jedynie na długość sukienki, wysokość szpilek czy głębokość dekoltu.
To wszystko można zmierzyć. Kobiety są więc albo cnotkami, albo zdzirami. Gdzieś pomiędzy mamy jeszcze: staromodną, nudziarę, "proszącą się o to" i dziwkę.

Nie oceniaj kobiet po ich ubiorze

Sposób, w jaki dana osoba się ubiera, wcale nie świadczy o jej/jego wartości. Problem mimowolnego "mierzenia" konkretnych części garderoby dotyka głównie kobiet, które wciąż bardzo mocno definiowane są przez to, jak wyglądają. Kobieta, która nosi głęboki dekolt wcale nie "prosi się o to", a ta, która zakłada spódnicę do kolan, nie musi być skrytą, zamkniętą w sobie i wycofaną osobą. Nikt nie pomyślał, że może po prostu jest im tak wygodniej lub w ten sposób wyrażają swój styl? Nie seksualizujmy na siłę ubioru kobiet i pozbądźmy się krzywdzących stereotypów – ta kampania może nam w tym pomóc.