Jesteś tatą z krótkim lontem? Wypróbuj 5 sposobów, żeby przestać się wkurzać na dzieci

Marta Lewandowska
Często w filmowych opowieściach przedstawiany jest przerysowany obraz ojca porywczego i impulsywnego. Jednak to, co uchodzi za sprawdzony motyw na ekranie, w życiu wcale nie jest przyjemne. Jeśli jesteś impulsywny i gwałtownie reagujesz, przekłada się to na funkcjonowanie twojej rodziny. Jak sobie poradzić z "krótkim lontem"?
Najmniejsza rzecz potrafi wyprowadzić cię z równowagi? Oto jak radzić sobie z porywczym temperamentem. Fot. Unsplash

Nie tylko krzyk

Ludzie o porywczym temperamencie wcale nie muszą być agresywni. Bywa, że choć w środku się gotujesz, powstrzymujesz się przed wyrzuceniem rozrzuconych po całym domu zabawek i ubrań dzieci, może nawet nie podnosisz głosu, jednak w powietrzu wisi twój stłumiony gniew. A to ma negatywny wpływ nie tylko na twoją psychikę, ale i na wszystkich domowników.


Osoba porywcza reaguje złością i gniewem na wszystkie sytuacje, które nie idą po ich myśli. Tak naprawdę zapalnikiem może tu być wszystko. W głowie kłębią się niespokojne myśli, emocje rozsadzają głowę, wzrasta napięcie mięśniowe, podnosi się ciśnienie, rozszerzają źrenice, przyspiesza puls. Symptomy są zarówno psychiczne jak i fizyczne, cierpi twoje ciało i umysł.

"Krótki lont" to nie diagnoza

Nie diagnozuje się takiego zaburzenia, choć czasem porównuje się je do zaburzeń eksplozywnych przerywanych, które charakteryzują się nieproporcjonalnymi do bodźca zapalnego reakcjami. - Zaburzenia eksplozywne przerywane są bardziej dotkliwe i składają się z powtarzających się wzorców agresywnych zachowań, które są nieproporcjonalne do aktualnej sytuacji - nowojorski psycholog Ernesto Lira de la Rosa.

Psycholog podkreśla, że nie ma nic złego w odczuwaniu złości, jednak gniew można przeżywać na wiele sposobów i głównie od tego, w jaki sposób dajemy mu ujście, zależy, czy nasza reakcja zostanie uznana za zdrową, czy może nosi już pewne znamiona anomalii.

Dlaczego najczęściej to mężczyźni są porywczy

Jak podkreśla ekspert, podłoży takiego stanu rzeczy może być wiele. Po pierwsze należy wspomnieć o różnicach hormonalnych między płciami. Kolejna rzecz, to wychowanie. Pokutujemy tu za przeświadczenie, że chłopcom wolno więcej, że muszą umieć się bronić i walczyć o swoje. Zawsze.

Kolejne czynniki wpływające na porywczy temperament, to różnego rodzaju zaburzenia. - Porywczość może być potęgowana przez depresję, stany lękowe, traumy. To wszystko ma wpływ na nasze reakcje na bodźce - mówi de la Rosa.

Poczucie niesprawiedliwości

Co ciekawe ekspert zauważa, że złością reagujemy najczęściej na poczucie krzywdy i niesprawiedliwości, jakiej naszym zdaniem doświadczamy. Mężczyźni często podchodzą do życia bardziej ambicjonalnie. Wszystkie wydarzenia, które nie idą po ich myśli, odbierają bardziej osobiście.

Bardziej empatyczne z natury kobiety na złe zachowanie dziecka znajdują mnóstwo wytłumaczeń. Dają malcowi prawo do gorszego dnia, przebodźcowania, reakcji na pogodę czy konkretne wydarzenia. Mężczyzna nie zastanawia się, co kieruje krzyczącym w restauracji dwulatkiem. On patrzy na dziecko i zastanawia się, czemu życie jest takie niesprawiedliwe, przecież on stara się zapewnić dziecku wszystko, czego potrzebuje, a ono postępuje w ten sposób. I narasta w nim złość.

Wewnętrzny krytyk każe ci szukać winy w sobie, co zrobiłeś nie tak, czy nie jesteś dość dobry, czy nie wytłumaczyłeś wystarczająco wiele razy, że należy po sobie sprzątać i nie biegać po restauracji. Wielka niesprawiedliwość, bo mimo dołożenia wszelkich starań spotyka cię coś takiego. Frustracja daje o sobie znać, czujesz napięcie, które pojawia się w każdym mięśniu, w każdej komórce.

Czy wiesz, co czujesz?

Znów pokutujemy za świat, w którym przyszło nam być dziećmi. W latach 80. czy 90., kiedy dorastaliśmy, z chłopcami nikt nie rozmawiał o emocjach. Dziś wiemy, jak ważne jest, aby umieć je rozpoznawać i nazywać, ale osoby z porywczym temperamentem często nie potrafią tego robić.

Aby uspokoić przerażone dziecko, które np. nie chce wejść na zjeżdżalnie, ojcowie potrafią krzyczeć, grozić, a nawet wyznaczać kary, bo nikt nie dał im innych narzędzi. Ich tak wychowywano, jakby strach był zakazany, trzeba być odważnym i kropka, nie można się mazać. Więc dziś sami stają się takimi rodzicami, którzy nie tolerują nieposłuszeństwa, słabości czy innych deficytów. Zupełnie, jakby krzyk mógł pomóc w pokonaniu strachu.

Jak zauważa terapeuta rodzinny Nick Bognar, kobiety częściej wycofują się z niekomfortowych dla nich sytuacji i starają się podświadomie pozbyć emocji, mężczyźni natomiast mają tendencje do gromadzenia ich. - To tak, jakbyś wszystko wlewał do butelki, aż ta się przepełni, choć butelki rzadko przeciekają, to mogą pęknąć i tak się stanie z nagromadzonymi negatywnymi emocjami, jeśli nie nauczysz się z nich oczyszczać - mówi Bognar.

Poczuj się jak dziecko

Eksperci zalecają, żeby osoby, które mają porywczą naturę, spróbowały kilku prostych ćwiczeń, które pozwolą nie tylko odzyskać panowanie nad swoimi emocjami, ale też pozytywnie wpłyną na zdrowie i relacje z najbliższymi. Po pierwsze zamiana miejsc - kiedy czujesz, że napływa fala gniewu, spróbuj się od niej oddalić i stanąć na chwilę w miejscu swojego dziecka.

Jak być się poczuł, gdyby ktoś kilka razy od ciebie większy zareagował złością na twoje zachowanie? Zastanów się spokojnie, czy twoja reakcja jest adekwatna do przewinienia dziecka (lub partnerki)? Jaki efekt da twój wybuch, czy rozwiąże problem? I wreszcie, jaki wpływ na wasze relacje będzie miał?

Kiedy wybuchowy tata zaczyna się miotać, mama zabiera dzieci i schodzi mu z oczu - niech ochłonie. Ta perspektywa pobycia z samym sobą może być niekiedy kusząca, wszak wtedy nie będzie komu wyprowadzić cię z równowagi. Tylko jeśli twoje dzieci się ciebie boją, to jaką relację budujecie? Czy można tu mówić o miłości i zaufaniu? Każdy taki wybuch sprawia, że między wami powstaje mur, z czasem coraz trudniej będzie go zburzyć.

Pięć kroków do poradzenia sobie z gniewem

1. Wyłapuj pierwsze symptomy. Pomocna okazuje się tu zarówno świadomość reakcji fizycznych, zauważenia, że mięśnie się napinają, oddech przyspiesza, jak i kontrola myśli. Wg badań około 90 proc. wszystkich wybuchów gniewu zaczyna się od aktywnych myśli "przecież mówiłem im", "znowu nie sprzątnęli", 'ile razy można powtarzać". Naucz się je wyłapywać i odpędzać od siebie.

2. Realnie oceniaj sprawiedliwość. Prawda jest taka, że na wiele rzeczy w życiu nie masz wpływu, wśród nich należy wymienić zachowanie innych ludzi, dzieci, współpracowników, innych kierowców na drodze. Zastanów się, czy cudze zachowanie możesz faktycznie rozpatrywać w kategoriach niesprawiedliwości? Czy może zwyczajnie nie masz na nie wpływu? Uświadomienie sobie braku kontroli nad całym światem bywa oczyszczające.

3. Rozwiązuj problemy od razu. Trzaskanie drzwiami i zostawianie konfliktu, żeby ochłonąć, to nie zawsze jest najlepszy pomysł. Negatywne emocja narastają i z czasem już nie tylko duże "przewinienia" partnerki czy dzieci będą cię wyprowadzać z równowagi. Twoja tolerancja na tą osobą znacznie się obniży i z czasem będziesz nerwowo reagować nawet na drobiazgi. Dlatego zawsze staraj się rozwiązywać konflikty na bieżąco.

4. Naucz się empatii. Tak, da się tego nauczyć, wymaga to odrobiny zachodu, ale warto. Najczęściej wściekamy się na ludzi, którzy postępują inaczej, niż sami byśmy sobie to wymarzyli. Warto zastanowić się czasem, czy zachowanie dzieci nie jest po prostu...dziecięce. Może warto dopuścić do siebie myśl, że czasem, świat może wyglądać tak, jak chcą tego inni, a nie tylko po twojemu, zastanowić się, jakie motywy kierują dziećmi czy partnerką.

5. Uśmiechnij się. Tak, tak, w większości sytuacji da się znaleźć zabawny akcent. Obrócenie drażliwej sytuacji w żart, nawet sarkastyczny pomaga rozładować napięcie. Naukowo udowodniono, że ludzie, którzy częściej się śmieją, rzadziej wybuchają złością.