Jestem ojcem i nie pomagam przy dzieciach. To zdanie obraża mężczyzn

Kacper Peresada
Jest mało zdań na świecie, które są naraz mizoandryczne i mizoginistyczne. Jednak wielu ojców i matek musi radzić sobie ze stwierdzeniem, które powinno już dawno zostać wyrzucone ze słownika. To postrzeganie ojca jako dodatek do matki, czyli słynne "pomaganie".
Ojcowie nie pomagają. Po prostu robią swoje. Oto zdanie, które obraża zarówno mężczyzn jak i kobiety fot. Andrea Piacquadio / Pexels

Ale dobry tatuś, pomaga mamusi

Zacznijmy od tego, że w 2021 roku rola ojca i jego postrzeganie jest inne niż choćby 20 lat temu. Każdy z nas chce brać czynny udział w wychowaniu swoich dzieci, sprząta w domu, gotuje, wiecie… jest dorosłym człowiekiem w związku, w którym nie ma lepszych i gorszych. Są partnerzy, którzy się kochają.
Jednak od zawsze ciotki, wujkowie, babcie i przyjaciele królika uwielbiają gratulować ojcom i matkom, że "facet pomaga w domu”. Zdanie, które nie tylko chwali ojców za bycie…ojcami, ale jednocześnie sugeruje, że rolą kobiety jest bycie sprzątaczką. W końcu skoro gdy zmywasz naczynia i "pomagasz" w ten swojej partnerce, to wychodzisz poza przypisaną ci rolę. A skoro do opisu twojej pracy nie zalicza się dbanie o dom, automatycznie jest to rola kobiety.


Gdy urodziły się moje dzieci, podział obowiązków w moim domu był raczej prosty. Ja miałem od zawsze gdzieś karierę, dlatego chętnie zajmowałem się chłopakami. Matka moich dzieci szybko wróciła do pracy i od razu miała jej naprawdę dużo. Mieliśmy więc całkiem zdrowy podział tego, jak wyglądał nasz świat.

Gdy ona wychodziła do pracy, ja zajmowałem się dziećmi i swoją robotą. Gdy wracała z pracy, oboje dzieliliśmy się pozostałymi obowiązkami, ponieważ jesteśmy dorosłymi ludźmi w działającym związku.

Praca w domu, nie różni się od pracy w... pracy

Zresztą wiele znajomych par działa na podobnej zasadzie. Gdy jedna osoba jest w pracy, jej pracą jest praca. Gdy druga osoba jest w domu, jej pracą są dzieci i dom. Jednak w żadnym normalnym związku nie jest przyjęte, że gdy osoba wraca z pracy do domu, osoba, która w nim pracowała, musi zajmować się wszystkim, bo tamta musi odpocząć.

Każdy musi odpocząć. Czy zarobkowa praca w biurze przez osiem godzin jest warta tak dużo, że osoba, która zostaje w domu, powinna pracować 14 godzin dziennie, załatwiając wszystkie inne sprawy?

Żyjemy nadal w brzydkim, patriarchalnym świecie, gdzie większość osób zakłada, że ojciec zarabia na chleb, a matka ogarnia dom. Ojcowie często więc zbierają pochwały za zachowywanie się jak ojciec, podczas gdy matki oceniane są za każde niedociągnięcie w ich zachowaniu.

Rolą ojca jest bycie ojcem i nigdy nie powinniśmy go za to chwalić. Nigdy nie powinniśmy postrzegać jego zachowania jako wspieranie kobiety. Zajmowanie się domem i dziećmi jest tak samo jego rola, jak i jej. Bez względu na to, kto pracuje zawodowo. a kto nie.

Zdrowy związek działa na zasadzie partnerstwa. Oboje jesteśmy odpowiedzialni za to, jak wygląda nasz dom, jak zachowują się nasze dzieci, nie ma tutaj lepszych i gorszych. Nie powinno być też próby przypisania, jakiś przestarzałych durnych ról, które nic nie znaczą w dzisiejszym społeczeństwie.

Partnerstwo: podstawa zdrowego związku

Oczywiście wiele osób stwierdzi, że słowa tak naprawdę nic nie znaczą. Jest to jednak bzdura. Słowa kształtują rzeczywistość, w tym mentalność naszych dzieci. Jeśli twój syn codziennie słyszy, że tata, będąc tatą, jedynie pomaga mamusi, to w jego podświadomości narodzi się pomysł, że rolą matki jest sprzątanie i wychowanie. A rolą ojca – zarobek. I gdy tata pomaga mamie to robi jej łaskę. Tworzymy w ten sposób kolejne pokolenie, które będzie musiało nadal walczyć z przestarzałymi problematycznymi stereotypami.

Będąc w zdrowym związku, traktujemy siebie jako partnerów, osoby równe sobie, które razem dbają o szczęście, wychowanie i przyszłość. Każdy z nas powinien działać, w taki sposób, aby zapewnić sobie szczęśliwy dom. Bez podziału na role kobiece i męskie. Ponieważ jedyne, co się liczy, gdy tworzysz rodzinę, to fakt, abyście wszyscy dążyli ku wspólnemu celowi.

Nie ma lepszy i gorszych. Nie ma rodziców i pomocników. Jest ojciec, matka, żona, mąż, partner i partnerka, którzy wspólnie starają się jakoś sobie ułożyć to życie.
Dlatego, gdy następnym razem ktoś ci pogratuluje, że robisz to, co do ciebie należy, wyjaśnij im, że nie ma czego. A gdy znowu usłyszycie propsy za pomaganie w domu, wyjaśnijcie im, że po prostu jesteście rodzicem i partnerem. I nie pomagacie – wypełniacie swoją rolę.