"Zupełnie sobie odpuściła". Mężczyźni mówią, jak pokochać "nowe ciało żony" po porodzie

Aneta Zabłocka
O akceptacji ciała po porodzie aż huczy na wszystkich kobiecych forach i portalach parentingowych. Jednak spadek poczucia wartości siebie wśród kobiet nie jest obojętny dla ich związków. Relacji, w których uczestniczą też mężczyźni.
Jak zmienia się ciało kobiety po porodzie? Faceci o nowych-starych żonach Fot.Mortza Yousefi/Unsplash
Dla nich także poród oraz zaniedbywanie siebie przez partnerkę czy ich własne rozmemłanie związane z posiadaniem w domu noworodka ma znaczenie. Za mało mówi się o tym, co czuje tata po narodzinach dziecka i jak sobie z ty radzi. Nie tylko w kwestii ojcostwa, ale i relacji z partnerką, której ciało często tak bardzo różni się od tego sprzed dziewięciu miesięcy.

Czytaj też: Twoja żona przestała o siebie dbać po urodzeniu dziecka? Powiem ci, dlaczego to twoja wina

Zapytaliśmy ojców, jak radzili sobie z akceptacją nowego ciała w łóżku.

Żona nie dba o siebie po porodzie

– Moja była żona zupełnie sobie odpuściła dbanie o siebie po urodzeniu dziecka – opowiada Daniel, 34-letni programista z Gdańska. – Nie chodzi o to, że chodziła w rozciągniętych dresach przez pierwsze miesiące macierzyństwa. Ona po prostu stała się otyła.


Jego zdaniem ex-partnerka podeszła do sprawy zbyt "body positive". Nie tylko akceptowała przybieranie kilogramów, ale uczyniła z tego konkurs. – Chyba chciała sprawdzić, do ilu kilogramów będą ją kochał. Jednak jej zaniedbanie stało się mieczem obosiecznym. Im więcej tyła, tym gorzej czuła się sama ze sobą i oboje nie mieliśmy ochoty na dotykanie – tłumaczy Daniel.

Nie mówi, że poporodowa waga żony była jedyną przyczyną rozpadu ich małżeństwa, ale z pewnością nie była dla niego obojętna. – Bycie przy kości może być sexy, ale ona stała się grubaską. Z powodu nadwagi zaczęła kuleć – mówi Daniel.

– Więc, jeśli pytasz o akceptację ciała partnerki po porodzie, to u mnie nie było takiego czegoś. Ani ja, ani ona nie zaakceptowaliśmy tego, jak przybrała na wadze – wyznaje Daniel.

Brak seksu byłby zabójczy

Paweł, 44-letni dziennikarz z Warszawy mówi, że widzi mankamenty sylwetki swojej żony, ale gdzieś w tyle głowy kołata mu myśl, że wynikają one z tego, że dała mu dwójkę dzieci.

– To jest tak, że w sytuacji intymnej widzę rozstępy na brzuchu mojej partnerki, ale są one dla mnie obojętne. Pewnie, gdybym zobaczył zdjęcie jej brzucha kontra brzuch modelki z Instagrama, to od razu zwróciłbym uwagę na ten wymodelowany – tłumaczy.

Jego żona od razu po połogu wzięła się do ćwiczeń. Dzięki temu, jak twierdzi, nie było momentu, w którym przeszkadzałyby mu jej nadprogramowe kilogramy.

– Dla mnie seks jest bardzo ważny. Więc pewnie nie tyle odczułbym większe ciało pod ręką, co właśnie brak inicjacji w tej sferze – wyjaśnia. – Poza tym karmiące piersi to naprawdę imponujący i przyjemny widok dla każdego faceta.

Według niego najbardziej po porodzie nie zmienia się wcale ciało kobiety, a jej preferencje seksualne oraz zapach. – Na pewno seks jest teraz intensywniejszy i bardziej podkręcony. Nie mam pojęcia jednak jak opisać zapach. To nowy zapach twojej żony, już nie fiołkowej dziewczyny, a kobiety.

Kiedyś przyjdzie na to czas

Maciej, 35-letni warszawski muzyk, był przy obu porodach swojej żony i nigdy nie ukrywał tego, że jest to dla niego obrzydliwość. Oczywiście przeżycie narodzin dziecka jest piękne, ale fizjologia za każdym razem go obrzydzała.

Poród pozostawia pewien ślad w sferze seksualności – mówi enigmatycznie. Twierdzi, że jest na etapie, gdy zaczął akceptować ciało swojej żony po ciążach.

– Na początku Monika, jeździła na zajęcia dla kobiet w ciąży, ale po drugiej strzelił jej kręgosłup i nie ma już sił po całym dniu opieki nad dwójką w domu – tłumaczy. – W ogóle, jeśli o ciało chodzi, to jest to dla mnie spore odkrycie, że moja żona jest jednak miękka, ale ma silne i napięte ramiona. Z jednej strony więc jest delikatna i matczyna, z drugiej widzę w niej siłę.

Maciek nie ma dużych oczekiwań wobec siebie i partnerki. Mówi, że łączy ich miłość i choć jego zdaniem brzmi to, jak "babskie pieprzenie o emocjach", to właśnie tak czuje.

– Na pewnym etapie związku musisz po prostu powiedzieć sobie głośno "zadbamy o siebie, jak dzieci podrosną" i bardzo głęboko wierzyć w to, że tak się stanie – śmieje się Maciej.