48 godzin miesięcznie. Tyle dostają polscy ojcowie na zbudowanie relacji z dzieckiem: "To kpina"

Aneta Zabłocka
Facet wchodzi do sali sądowej i mówi "Kocham moje dziecko". A potem przez długie miesiące musi udowadniać, że naprawdę tak jest. To obłęd.
Alienacja rodzicielska. Matki i sądy utrudniają ojcom kontakty z dziećmi Fot. Tatiana Syrikova/Pexels.com
– W każdej przestrzeni są ludzie zacietrzewieni, którzy pędzą na oślep. Jednak od czterech lat obserwuję, jak mężczyźni są traktowani na salach sądowych i nie jest to miły widok – mówi Michał Jasiewicz, prezes Fundacji Kocham Cię, Tato.

"Kocham Cię, twój Tata"

We wrześniu głośno było o sprawie Przemka Łukoszka, który przed domem swojej byłej partnerki powiesił baner z napisem "Kocham Cię, Julka" i wskazaniem, że matka dziewczynki nie stosuje się do postanowienia sądowego w związku z kontaktami ojca z córką.

Po wywieszeniu baneru, 1 i 2 września, minęło 16 dni, a Przemek zobaczył się ze swoim dzieckiem.


Czytaj też: Prawo do bycia rodzicem to nie walka płci. Zrozumcie, nie chodzi o to, kto wygra, liczy się dziecko

Jasiewicz zna tę sprawę i razem z Przemkiem chcą ruszyć od nowego roku z akcją billboardowa w całej Polsce. Na razie zbierają fundusze. – To akcja całego środowiska ojcowskiego i tak zamierzam to traktować. Potrzebujemy wsparcia i zjednoczenia się wszystkich stowarzyszeń, fundacji i jednostek, żeby zebrać jak największą ilość pieniędzy, którą przeznaczymy na kampanię społeczną: #stopalienacjirodzicielskiej.

– Akcja billboardowa jest bardzo czytelna. Tata, który udokumentuje swoją sytuację, będzie miał sfinansowaną akcję z naszej zbiórki. Zajmować będzie się tym nasz dział prawny z Gdańska i z Warszawy. Miałem już jedną enigmatyczną rozmowę telefoniczną z dość rozzłoszczonym gentlemanem, że wymaganie przez nas postanowienia sądu, to brak zaufania. Zaleciłem ostudzenie emocji. Jesteśmy fundacją i wszystko będzie w naszych działaniach przejrzyste. Kto tego nie rozumie, na zawsze pozostanie tylko awanturnikiem. Takie postawy nas nie interesują – tłumaczy szef Fundacji. Bo wojna damsko-męska związana z alimentami i alienacją rodzicielską nie zbiera jeńców. Ważnym aspektem działań środowisk ojcowskich jest Druk 63. Chodzi w nim m.in. o przyznawanie opieki naprzemiennej, jako pierwszego kroku przy rozstaniu rodziców oraz karanie pozbawieniem wolności do lat 2 - osoby dopuszczające się alienacji rodzicielskiej i 3, jeśli rodzic alienowany nabawi się z tego powodu uszczerbku na zdrowiu.

Projekt ustawy został ponownie odrzucony. Gdy wpłynął do komisji sejmowej "mamy" rzuciły się do ataku.

Ich zdaniem ojcowie domagający się wypełniania wyroków to w olbrzymiej większości alkoholicy, przemocowcy i osoby z zaburzeniami psychicznymi.

– Gdy mówię o "Kocham Cię, tato" i o komisji senackiej, często pierwszym pytaniem jest "a co z matkami katowanymi przez partnerów?". To zupełne dewaluacja problemu. Jako fundacja angażujemy się w sprawy ojców z czystą kartą, takich, których wiemy, że kochają swoje dzieciaki. Naciskamy na mówienie "mama", a nie "baba" czy "harpia" jak to się dzieje na grupach dyskusyjnych. Zależy nam na zmianie postrzegania ojców jako rodziców drugiej kategorii – tłumaczy Jasiewicz.

Sądy przyklepują wyroki, nie patrząc od akt

Michał Jasiewicz tłumaczy, że skromne wyniki opieki dla ojców, to w dużym stopniu to wina sądów, które zamiast przyglądać się sprawom rodzinnym dokładnie, przyklepują wyroki z automatu.

– Mężczyźni są traktowani w sądach rodzinnych jak przedmioty. Jak bankomaty, postaci z filmów science fiction. Budynki sądów rodzinnych to koszmarne miejsca. Gdyby podłogi były wyłożone drewnianymi deskami, a nie marmurem byłyby wypaczone od łez bezsilności. Sądy i sędziwie zostali w ogromnym oddaleniu od rzeczywistości. W głębokich latach '60. Obecnie faceci to świetni ojcowie i doskonale wiedzą, na czym polega rodzicielstwo. Im szybciej zrozumieją to osoby odpowiedzialne za ten bałagan, tym więcej dzieciaków będzie miało szczęśliwe życie. Sędziowie w każdym wniosku czytają niemal to samo. Ale to także wina ojców, którzy nie walczą, poddają się, tracą wiarę, frustrują. Próbujemy ich zachęcić do walki o swoje dzieci. Jedna sędzia opowiadała mu, że bywają mężczyźni, którzy wysyłają piękny opis swojej miłości do dziecka, a na sali siedzą wpatrzeni w telefon. Czy taki tata rzeczywiście przyszedł do sądu udowodnić, że zależy mu na dziecku?

Mówi, że przyznanie ojcom 48 godzin miesięcznie na kontakt z dzieckiem i liczenie na utrzymanie dobrych relacji to kpina. Według danych wspomnianych na komisji senackiej, na ponad 38 tysięcy rozwodów w Polsce w 20 tysiącach przypadków wychowaniem zajmują się oboje rodzice. – Ale co ma to wspólnego z tym, że matka spędza z dzieckiem 28 dni, a ojciec ma przyznane 2. To jest wspólne wychowywanie? – pyta Michał.

Pokutuje stwierdzenie, że ojciec dzielący opiekę sponsoruje kino. Przecież jako tata gotuje też obiad, kupuje przybory szkolne, odrabia z dzieckiem lekcje. Opiekuje się dzieckiem. W niektórych przypadkach ma na to jedynie 48 godzin przydzielonych przez sąd.
Fot. Fundacja Kocham Cię tato

Co to znaczy wysokie alimenty?

Według danych alimenciarze winni są dzieciom już 11,4 mld złotych. Wśród dłużników alimentacyjnych są także kobiety, ale o tym mówi się zdecydowanie rzadziej.

Michał grzmi na ojców, którzy migają się od płacenia na swoje dzieci, jeśli nie dzielą opieki z matką. Jednak w przypadku opieki naprzemiennej nie zgadza się na zasądzanie alimentów. Skoro obie strony łożą w równym stopniu na utrzymanie dziecka, czemu jeden z rodziców ma płacić.

– Są ojcowie, którzy idąc do piekarni po drożdżówkę, biorą paragon i dołączają do pliku wydatków. To upokarzające – mówi Michał.

Dorośli rozstają się, bo przestają być partnerami. Jednak nie przestają być rodzicami. To dobro dziecka zawsze powinno stać się priorytetem, także w trudnym czasie rozwodu i ustanawiania podziału opieki.

Przede wszystkim wtedy powinniśmy spojrzeć na naszą ex, jako matkę. A na niego, jako ojca, którego dziecko potrzebuje zawsze. Bo gdy ich mały świat się wali, muszą oprzeć się dwóch silnych, pewnych filarach. Ojcu i matce, którzy będą je kochać.
------------------
Fundacja Kocham Cię, Tato działa m.in. Trójmieście, Warszawie, Krakowie, Łodzi, Katowicach, Lublinie ,Poznaniu, Szczecinie. Powstają kolejne oddziały. Oferuje opiekę prawną i mediacyjną w zakresie spraw ojców. W skład zespołu wchodzą prawnicy, psychologowie i mediatorzy, który rozpatrują sprawy i pomagają uzyskać egzekucję wyroków sądowych w zakresie opieki nad dziećmi. Od przyszłej środy, Pani Mecenas Kasia Stankiewicz, będzie odpowiadać na przygotowanych filmikach na najwcześniej zadawane pytanie przez ojców.