"Mój hajs, mój wybór". Alimenciarze chcą wykorzystać strajk na własne wojenki z kobietami
"Jej macica jej sprawa, to jej macica jej dziecko, jej dziecko jej problem, a jej problem to nie moje alimenty" - to jedno z haseł udostępnianych w sieci przez profile dla mężczyzn.
Czytaj też: Każdy myślący facet jest feministą. Zdziwiony? Sprawdź, czy robisz tych 10 rzeczy
Strony dla redpillowców poszły w inną stronę. Pozornie wspierają postulaty aborcji dla kobiet, które miałyby rodzić chore dzieci, ale z drugiej strony o aborcji miałby również, a może przede wszystkim, decydować ojciec dziecka.
Ojciec ma prawo głosu
My w DadHero też pisaliśmy o tym, że mężczyźni na równi z kobietami potrafią przeżywać usunięcie ciąży lub ciążę zagrożoną i wady płodu. Tak, to również ich dziecko. Jednak wierzymy w to, że decyzja o usunięciu ciąży będzie podjęta w wyniku dialogu, a nie nacisków finansowych ze strony mężczyzny.Alimenciarze chcą własnej akcji•Fot. MGTOW Polska
W pierwszym czytaniu można odnieść wrażenie, że w sumie skoro też są rodzicami chorego dziecka, to rzeczywiście powinni mieć prawo głosu. Tak myślimy też my o ojcach. Przeczytaj jeszcze raz akapit wyżej.
Jednak wystarczy przeskrolować kilka komentarzy i postów na Facebooku, by dowiedzieć się, że chodzi tu tylko i wyłącznie o niechęć do płacenia na własne dzieci. Tak, ci mężczyźni woleliby, aby kobiety miały aborcję na życzenie, ale ich życzenie, w razie, gdyby nie chcieli utrzymywać swojego dziecka po narodzinach.
Ataki na kobiety
Atmosfera wokół Strajku Kobiet się zagęszcza. Nie wspominając już o wystąpieniu Jarosława Kaczyńskiego, męskie bojówki narodowe łączą się, by atakować protestujące kobiety.Choć niektórzy mężczyźni nie identyfikują się z ruchami nacjonalistycznymi, a nawet redpillowcami, to argumenty, że powinni mieć wyłączne prawo do decydowania o ciałach kobiet ze względów finansowych związanych z zabezpieczeniem rodziny (sic!), mogą do nich przemówić. Fałszywa troska o zdrowie kobiet ukrywa pod sobą egoistyczne pobudki.
To może ośmielić do ataku na kobiety w mediach społecznościowych, a w skrajnych przypadkach do agresji na ulicy.
Redpillowcy żądają zniesienia obowiązku alimentacyjnego•Fot. MGTOW Polska
A to właśnie "Julki" biorą aktywny udział w dzisiejszych protestach. Są śmielsze w deklarowaniu swoich poglądów i chcą je manifestować. Strajk Kobiet to ruch wszystkich dziewczyn, ale jego postulaty dotyczą przede wszystkim kobiet, które jeszcze nie rodziły, a po regulacji obecnych przepisów, będą bały się zajść w ciążę.
Ściągalność alimentów w Polsce woła o pomstę do nieba. Wielu mężczyzn unika ich płacenia, i to jest fakt. Tylko w 2019 roku alimenciarze (niezależnie od płci) byli winni 12,3 mld złotych. Dłużników alimentacyjnych jest w Polsce ponad 300 tysięcy.
Dlatego powielanie akcji #stopalimentom jest szkodliwe. W tym wypadku nie dokopie się kobietom, które i tak w tym kraju są poniżane przez rząd, ale dzieciom. Przyzwolenie na niepłacenie na własne pociechy i możliwość wyładowania agresji na ich matkach to tylko kolejny zapalnik wojny domowej.
Może cię zainteresować także: "Tato, a dziś pójdziemy na strajk?". Powiem wam, dlaczego moje dzieci trzymają transparenty