Oto dekalog codzienności w walce z rakiem. Paweł daje przykład, jak wspierać ukochaną

Aneta Zabłocka
– Kochanie, może nie będziemy mieli sportowego samochodu, ale jakie ładne będziemy mieli piersi – śmieje się Paweł. Jego żona chorowała na złośliwy nowotwór piersi. A on udźwignął zadanie bycia ojcem i ojczymem, mężem i partnerem, pielęgniarzem i humorystą. Takich DadHero jak on powinno być więcej.
Mężczyźni powinni wspierać swoje partnerki chore na raka piersi Fot. MOOi Studio Anna Szolucha / Gosia Lakowska
Historia walki Pawła Zawadzkiego i jego żony z rakiem zaczyna się w 2015 roku. Pół roku po narodzinach ich wspólnego dziecka. To Gosia znalazła w swojej piersi guz. Pierwszy lekarz zbagatelizował objawy, kolejny natychmiast odesłał ją do onkologa.

Czytaj też: "Wchodzę, a dziecko wita mnie środkowym palcem". Klown o kulisach pracy w szpitalu

"Przygoda" z rakiem

– Pamiętam, jak byliśmy na wizycie po biopsji. Dopóki nie było diagnozy, starałem się w miarę możliwości myśleć pozytywnie – opowiada Paweł. – Po słowach "to nowotwór złośliwy, potrzebne będzie odjęcie piersi" wzrok lekarza spoczął na mnie. Gosia nie była w stanie prowadzić rozmowy, bardzo się przejęła.


Jak mówi ironicznie, wtedy zaczęła się ich "przygoda" z nowotworem. W domu czekał na nich półroczny Piotrek, 10-letni Mateusz i teściowa chorująca na raka trzustki.

– Trudna sytuacja – mówi Paweł. – Starałem się pokazywać, że to jeszcze nie koniec, dodawałem paliwa do działania, uwalniałem w sobie i Gosi pokłady optymizmu. Pojechaliśmy nawet na wakacje, aby nie dawać dzieciom odczuć, że jest bardzo nie tak.
Paweł z żoną i synem PiotrkiemFot. Archiwum prywatne
Jego żona nie czuła się dobrze po chemioterapii. Mimo tego, że starali się prowadzić w miarę normalne życie i nie czynić z choroby głównego motywu rozmów przy stole, codzienność trudno było uznać za harmonijną. Paweł musiał poradzić sobie w opiece nad niemowlęciem oraz swoim niebiologicznym synem.

– Raz ta relacja jest kumpelska, raz szorstka, bo muszę czasem uderzyć pięścią w stół i przywołać do porządku. To nie był łatwy czas dla Mateusza. Za ścianą chorowała babcia, z którą był bardzo związany. Wkrótce zmarła. Gdy przychodzili jego koledzy do domu, mówił: "A może mamo założyłabyś chustkę lub perukę?".

Paweł patrzył, jak jego żona mierzy się z niemożnością podniesienia młodszego syna. – Nie powinna dźwigać po mastektomii, żeby nie wdał się obrzęk. A przecież to instynktowna potrzeba kontaktu z dzieckiem.

Chłopaki biorą się do roboty

To on robił Gosi zastrzyki w brzuch i obciął żonie włosy, gdy zaczęły wypadać po chemioterapii. – Mam wysokie czoło – żartuje. – Zbliżała się komunia Mateusza, więc sięgnąłem po maszynkę. Śmieliśmy się, że jesteśmy dwójką łysoli.
Paweł robił żonie zastrzyki i ogolił jej głowę, gdy zaczęły wypadać jej włosyFot. Archiwum prywatne
Mocno wspierał żonę w podjęciu decyzji o rekonstrukcji piersi. – To immanentna cecha kobiecości. To ważne dla pacjentek, aby mogły włożyć sukienkę, nie popadały w kompleksy. Część zabiegów trzeba było przeprowadzić z własnych pieniędzy. Starałem się w miarę możliwości wygospodarować środki na symetryzację piersi – wyjaśnia Paweł.

– Z punktu widzenia mężczyzny, lepiej mieć dwie piersi, niż jedną. Zrekonstruowane piersi są też jędrniejsze – śmieje się Zawadzki. – Ale kompleksy wynikające z braku piersi wpływają na związek, także na współżycie. Dziewczyny zakrywają się, czują dyskomfort. Akceptowałem i akceptuję moją żonę zawsze.

Bardzo przykre słowa

Żona Pawła prowadzi na Facebooku grupę wsparcia dla dziewczyn chorujących na raka. – Większość facetów staje na wysokości zadania w przypadku diagnozy u ich partnerek. Zmieniają pracę i biorą fuchy ochroniarzy, by wozić żony na chemię. Ale są też tacy, którzy uciekają od rodziny, pozostawiając bliską osobę w momencie, gdy najbardziej ich potrzebuje – mówi Paweł. Brał udział z żoną w terapii dla pacjentów onkologicznych. Był jedynym facetem na sali. Uważa jednak, że rozmowy z psychoonkologiem powinny być obowiązkowe dla każdego partnera kobiety chorującej na raka. – Wiele się tam nauczyłem. Także inaczej patrzeć na moją żonę. Przede wszystkim jednak wiem, jak pomagać. Chorych nie głaszcze się i mówi, że wszystko będzie dobrze. Trzeba zadbać o realną pomoc. Ugotować obiad, zając się dziećmi. Jeśli kobieta kryguje się z pytaniem o wsparcie, to facet jest od tego, żeby zapytać za nią i zorganizować pomoc.

Jak mówi, jako społeczeństwo jeszcze brakuje nam empatii. Jego żona spotkała się z nieprzyjemnymi sytuacjami. – Byliśmy na wakacjach, było bardzo gorąco. Moja żona chodziła w koszulce i ubytek piersi był widoczny. Jakaś kobieta podeszła do niej i powiedziała, że wstydziłaby się chodzić bez stanika po odjęciu piersi – opowiada Paweł. – Innym razem moja żona usłyszała od pielęgniarki, która pobierała jej krew, że musiała nagrzeszyć, skoro Bóg pokarał ją nowotworem.

Dekalog partnera Amazonki


Sonia Ziemba-Domańska, psycholożka i terapeutka, aktywistka Fundacji Kochasz Dopilnuj, spisała dla nas 10 najważniejszych zasad partnera kobiety chorej na nowotwór. Sama dwa i pół roku temu wyleczyła się z raka, więc wie, co mówi.

1. Nie mów "wszystko będzie dobrze"
To najgorsze, co można powiedzieć. Nie wiadomo, czy będzie dobrze. Choroba onkologiczna jest uważana za etap, który wiąże się ze śmiercią.

2. Bądź obok, nawet bez słów
Bardzo ważne jest, żeby partner przypominał, że jest obok i wspiera. Niezbędne jest danie czasu kobiecie na przeżycie emocji, wypłakanie się. Niezależnie od stanu, w którym będzie się znajdowała, przypomnij jej, że jesteś tutaj i możesz ją przytulić.

3. Bądź świadomy, że twoja partnerka może mieć wahania emocjonalne
Możesz spotkać się z zaprzeczeniem chorobie, sensowi terapii, podważaniem wyników badań. Wiele kobiet nawet nieświadomie przechodzi przez etap żałoby. Uświadamiają sobie, że rak to poważna choroba, próbują żegnać się z życiem. Mogą pojawić się stany depresyjne. Niechęć do wychodzenia z łóżka, brak kontaktu z bliskimi, płacz.

4. Zaproponuj pomoc psychologa 5. Zadawaj pytania
Zadawanie pytań to bardzo duża pomoc dla kobiety. Pytaj: czy mam zająć się dziećmi, czy chcesz zostać sama, czy chcesz, abyśmy pobyli razem, czy chcesz, abym wyszedł? Należy dać kobiecie możliwość decydowania o sobie.

6. Nie masz pojęcia, co ona przeżywa
Na pewno usłyszysz takie słowa. To ona straci włosy, brwi, rzęsy, pierś. Co ty możesz o tym wiedzieć? Nic. Nawet czując się odrzucony, bądź obok, gotowy do okazania wsparcia i przytulenia.

7. Zaproponuj rekonstrukcję piersi
To bardzo ważne dla pacjentek po mastektomii. W ten sposób będzie miała okazję znów poczuć się kobieca. Zabiegi rekonstrukcji mogą odbywać się jednoistnie w czasie zabiegu usuwania piersi. Zachęć ją do wspólnego czytania informacji o rekonstrukcji: jak wygląda, jak przebiega, żeby zapoznać się i oswoić temat.

8. Nie dotykaj pierwszy
Zarówno po odjęciu piersi, jak i po zabiegu rekonstrukcji. Wiele kobiet nie chce, aby partner dotykał ich po zabiegu. To normalne. Daj swojej partnerce czas na akceptację swojego ciała.

9. Lista zadań
Od teraz role ojca i partnera zostaną zintensyfikowane. Poproś żonę o listę zadań, ulubionych maskotek dzieci, numerów kontaktowych do lekarzy i najbliższej rodziny, która może wam pomóc w codziennych sprawach.

10. Nie bój się prosić o pomoc dla siebie
Wielu mężczyzn czuje się odsuniętych na boczny tor. Wszyscy skupiają się na chorej, choć oni muszą poradzić sobie ze swoimi emocjami i natłokiem obowiązków. To bardzo ważne, abyś też mógł liczyć na wsparcie z zewnątrz.