Jestem DDA, przemoc była moją codziennością. Zdradzę wam, co czuje facet wychowany bez miłości ojca

Aneta Zabłocka
Dorosłe Dzieci Alkoholików też zostają czasem rodzicami. Jak sobie radzą z rolą, z którą nie poradzili sobie ich rodzice? Starają się wychowywać inaczej, choć sami jeszcze przez wiele lat będą zagubionymi dziećmi.
Rodzic z rodziny przemocowej. Jak wychowują dzieci DDA? Fot. Sebastian Leon Prado/unsplash
Piotrek chce być zupełnie innym ojcem, niż dla niego był jego własny. Dlatego uciekł do Anglii z żoną i swoimi synami. Chciał odciąć się od całej rodziny, która nie pomogła mu, gdy ojciec go katował.

Historia Piotrka

Ma pięciu braci. On urodził się trzeci w kolejności. – Kobieta musi rodzić samych synów – mawiał ojciec, gdy ktoś zwracał uwagę na naszą gromadę. Tyle że mnie nie chciał. Miał już dwóch synów. Razem z trzecią ciążą mojej matki, zaczął się jego problem alkoholowy i przemoc. Kopnął moją matkę w brzuch, prawie mnie zabił.

Wyzywanie, bicie, upokarzanie przy obcych były dla Piotrka codziennością. On był traktowany najgorzej z całego rodzeństwa. W dodatku miał epilepsję, ojciec uważał, że spłodził wybrakowane dziecko. Więc trzeba to dziecko karać.


"Mogłem go zostawić na śmierć"

Piotrek ma takie wspomnienie, gdy wraca do domu wieczorem z zabawy z kolegami. Widzi ojca leżącego na trawie na podwórku. Patrzy na niego, zasikanego, chrapiącego.

– Chciałem go minąć, zostawić tam. Pomyślałem jednak, że zadławi się wymiocinami i umrze. Wtargałem go do domu – opowiada. – To najbardziej heroiczny gest z mojej strony. I najbardziej mnie boli, bo gdybym go zostawił, to może ominęłoby mnie 10 lat piekła.

Wstyd we krwi

– Nigdy nie bił mojej matki po twarzy. Była nauczycielką w podstawówce. Wszyscy wiedzieli, że mój ojciec się nad nami znęca, ale jednak wszystko odbywało się bez widocznych śladów – tłumaczy Piotrek.

Piotr panicznie boi się i wstydzi policji. Gdy widzi radiowóz, zapada się w sobie. – Wiele razy do mojego rodzinnego domu była wzywana policja. Funkcjonariusze wchodzili, pytali, czy pomóc, moja matka mówiła, że interwencja nie jest potrzebna. A ja bardzo bałem się, że policjanci zabiorą mnie ze sobą i nigdy nie zobaczę mamy.

– Nie zdawałem sobie sprawy z tego, jak silny we mnie jest ten strach, aż idąc z synami, zobaczyliśmy radiowóz i moje dzieci bardzo chciały do niego wejść. Od razu cały się spociłem, miałem atak paniki, chciałem uciekać – opowiada Piotr.

Dorosłe dziecko alkoholika

Z jednej strony mężczyzna nie ufa nikomu, z drugiej od razu ufa wszystkim. Jego żona była na początku przerażona jak łatwo Piotr planuje ich przyszłość, proponuje ucieczki na koniec świata, mówi o miłości. Dopiero potem wyznał jej, że jest DDA, ma problem z popadaniem w uzależnienia.

– Idziesz na terapię i słyszysz, że to, co spotkało mnie w dzieciństwie, nie jest moją winą. A jednak w mojej głowie do dziś słyszę głos ojca, mówiący "nie chciałem cię". A więc to moja wina. Wystarczyłoby się nie urodzić – mówi Piotr.

Jego celem jest zapewnienie swoim synom szczęścia, jakiego on nigdy w życiu nie uświadczył. – W ogóle nie chodzi o to, że byliśmy biedni. Myślę tylko i wyłącznie o mojej obecności przy nich. Nie wiem, co zapamiętają z dzieciństwa, dlatego bardzo się pilnuję, żeby to nie był obraz ojca, który krzyczy.
Rodzice z rodzin przemocowych wyznają, czego nie chcą dla swoich dzieciFot. Wareen Wong/Unsplash

Mój ojciec jest we mnie

Piotrek opowiada, jak przy pierwszym synu szybko puszczały mu nerwy. Nic nie było idealne tak, jak sobie zaplanował. – Wstydzę się tego, ale raz popchnąłem mojego syna na łóżko. Nie chciał zasnąć, a mi skończyła się cierpliwość – mówi. – Wyszedłem wtedy z domu. Zobaczyłem w sobie mojego ojca. Moja żona tłumaczyła mi, że to zupełnie inna sytuacja, choć nie powinna się wydarzyć, a ja widziałem w sobie przemocowca.

Kocha swoje dzieci, jak nikogo na świecie, stara się być najlepszym ojcem. Nie może uciec od myśli, że jego synowie są jak młodsi bracia, którzy zostali w rodzinnym domu, gdy on stamtąd uciekł.

– Mój najmłodszy brat się jąkał. Nic dziwnego, ojciec zawsze darł się, zanim skończył zdanie. Ten o rok starszy miał dokładnie takie same blond włosy jak mój średni syn – opisuje.

– Są chwile, gdy patrzę na moich synów i chce ich przeprosić za to, że nie potrafiłem ich obronić przed ojcem. Ale po chwili uświadamiam sobie, że przecież to nie moi mali bracia. Moi synowie nie znają swojego dziadka.

Tego nie chcę dla moich dzieci

– Najłatwiej byłoby wytłumaczyć, że to wszystko przez alkohol. Wystarczy nie pić i wtedy nie ma przemocy – mówi Piotr. – To nieprawda. Wiem, że problemy mojego ojca wynikały z dużej nieodporności psychicznej na stres, on sam też był z rodziny przemocowej.

Piotrek robi wszystko, by potrzeby jego dzieci były zaspokajane. – Czasem czuję, że staram się aż za bardzo, nie daję im odetchnąć od siebie. To też nie dobrze. Tyle że ja sam jeszcze jestem zastraszonym Piotrusiem, który nie poradził sobie z własnym dzieciństwem.

– Na razie wychowuję tak, jak nie wychowywał mój ojciec. To dobry start – mówi Piotr.