Pandemia to dla antyszczepionkowców dobra okazja, żeby siedzieć cicho. Niestety, nie skorzystali

Kacper Peresada
Jeśli będę musiała wybrać między szczepionką, a śmiercią, wolę umrzeć – ogłosiła znana wokalistka M.I.A. kilka tygodni temu. Wzbudziła tym złość wielu fanów i ekspertów. Antyszczepionkowcom trudniej ostatnio przekonywać ludzi do swoich poglądów, ale nawet w czasach pandemii nie rezygnują z szerzenia bezmyślnej i szkodliwej propagandy.
Fot: facebook.com/djokovicofficial
Donald Trump, który przez lata głosił, że jest sceptyczny w sprawie szczepień (w jego wypadku trudno stwierdzić, czy to prawdziwe poglądy, czy jedynie próba zyskania głosów wyborców), teraz apeluje do naukowców, by przyspieszyli prace nad lekiem na Covid-19.

Mogłoby się wydawać, że pandemia koronawirusa nawet największym przeciwnikom szczepień da dużo do myślenia. Tak się jednak nie stało.

Kilka dni temu jedna z polskich influencerek, której profilu nie zamierzam promować, napisała, że nie rozumie, dlaczego ludzie cieszą się na myśl o szczepionce na koronawirusa. Ona nie chce ryzykować i nie da się zaszczepić, nie pozwoli także na szczepienie swoich dzieci przeciw koronawirusowi.


O tym, że nie wierzy w szczepionki, powiedział publicznie również Novak Djokovic, słynny serbski teninista. Ogłosił również, że jeśli szczepionka na koronawirusa będzie wymagana u sportowców, prawdopodobnie opóźni to jego powrót na korty tenisowe.

Czytaj też: „Wolę mieć autyzm niż być martwy...". Rozmawiałem z rodzicami, którzy nie szczepili swoich dzieci

Ruch antyszczepionkowy zyskiwał w ostatnich latach coraz więcej zwolenników, jednak wydaje się, że pandemia koronawirusa może, chociaż częściowo, dać do myślenia fanom takich bzdurnych teorii.

Minie sporo czasu, zanim szczepionka przeciwko koronawirusowi zostanie wprowadzona do użytku. Niestety fakt, iż wszyscy jej wypatrują w napięciu, powoduje, że pojawiają się komentarze sugerujące, że proces jej opracowania może zostać niepotrzebnie przyspieszony, co mogłoby być groźne dla zdrowia szczepionych.

Sceptycyzm i ogólny brak zaufania do lobby medycznego wynika z dezinformacji, która trafia do tych najbardziej podatnych na wiarę w zabobony.

W 2017 roku indyjski rząd nie był w stanie zaszczepić dzieci w pięciu stanach, bo po kraju krążyła plotką, że szczepienia na różyczkę i świnkę mogą powodować bezpłodność.

Najwyższy czas, aby rządy krajów na całym świecie skupiły się w odkłamywaniu informacji dotyczących nieistniejącej jeszcze szczepionki. Naukowcy, lekarze i politycy muszą już teraz stanąć w pierwszym szeregu i zwalczać fake newsy, które tak chętnie przesyłane są w serwisach społecznościowych.

Najwyższy czas, abyśmy zwracali uwagę na to, którym źródłom informacji ufamy, a które trzeba postrzegać jako niewiarygodne czy wręcz kłamliwe.

Z uwagi na pandemię, uświadamianie ludzi na temat znaczenia programów szczepień stało się ważniejsze niż kiedykolwiek.

Nie wiemy, kiedy szczepionka na koronawirusa powstanie, mamy jednak pewność, że jest ona niezbędna do tego, by zatrzymać to, co dzieje się teraz na świecie. Dyskusja na temat jej konieczności wprowadzenia szczepień na koronawirusa powinna rozpocząć się już teraz.

Gdy kilka tygodni temu pisałem tekst o antyszczepionkowcach (link znajdziecie powyżej), wyjaśniałem ich poglądy przez pryzmat ludzi, którzy z tego "wyrośli".

Według wielu badaczy najważniejsza w dyskusji o szczepionkach nie jest próba przekonania tych, którzy są im przeciwni. Trzeba się skupić na tych, którzy mają wątpliwości, zadają pytania i potrzebują mądrych i prawdziwych odpowiedzi.

Nie ma nic złego w zadawaniu pytań. Człowiek, który otrzyma sensowne odpowiedzi od specjalistów, a nie celebrytów czy instagramerek, będzie w stanie dojść do jednoznacznej konkluzji. Szczepionki ratują nam życie. Nie powinniśmy więc dyskutować na temat tego, czy tak faktycznie jest, a jedynie wyjaśniać, dlaczego ratują ludziom życie.

Nie możemy dawać przestrzeni do wypowiedzi osobom, które opierają swoje przekonania na kłamliwych danych. Nie możemy słuchać ludzi, którzy opierają swoje przekonania na historiach znajomych niepopartych żadnymi badaniami.

Pandemia koronawirusa to nie czas, byśmy tłumaczyli, że białe jest białe. To czas, abyśmy się zjednoczyli i skupili na jednym celu - na ratowaniu jak największej ilości ludzi zakażonych koronawirusem.