Ojciec i córka za konsoletą. Ten muzyczny debiut nastoletniej córki Fat Boy Slima poprawi wam humor

Andrzej Chojnowski
Raz w życiu widziałem Fat Boy Slima na żywo. Był żenujący. Ale nie o nim tym razem. Kwarantanna to okres, kiedy odkrywamy mnóstwo rzeczy. Właśnie odkryłem młodą i utalentowaną DJ-kę. Ma 10 lat i jest córką Fat Boy Slima.
Fot: Fat Boy Slim/Facebook
Tak jest, Fat Boy Slim ma nastoletnią córkę - naprawdę jesteśmy starzy, jest 2020 rok, a od wydania "You've Come a Long Way, Baby" minęły 22 lata.

Mamy kwarantannę, siedzimy w domach i zastanawiamy się, jakie zajęcie znaleźć dla naszych dzieci. Norman Cook, czyli Fat Boy Slim, też miał ten sam problem, ale rozwiązanie znalazło się samo.

Czytaj też: Prościej się nie da: taką maseczkę zrobisz w domu w 23 sekundy. Zobacz, jak to zrobić bez szycia

Jego 10-letnia córka Nelly obserwowała ojca przy pracy, od małego żyła w DJ-skim świecie. Przy okazji Wielkanocy postanowiła zaserwować światu swój debiut. Wyszło super. Projekt o nazwie "Fat Girl Slim" to naprawdę solidny debiut, prawie 50 minut zabawy przy konsolecie. Widać, że Nelly lubi muzykę i świetnie się przy tym bawi. Jestem dogmatycznym przeciwnikiem udostępniania w sieci nagrań naruszających prywatność dzieci, ale w tym wypadku robię wyjątek. Wszyscy potrzebowaliśmy takiego filmiku, żeby zobaczy ojca i córkę, którzy świetnie się bawią wspólnie.


Norman dołożył do DJ-skiego setu córki swój mały wkład, czasami widać, że wetknie łapę tu i tam, coś podkręci, coś poprawi, coś doradzi. Głównie jednak ogranicza się do robienia oprawy i bycia rozrywkowym zgredem, co jego córka chętnie punktuje w zabawny sposób.

Jest coś szczególnie ujmującego w filmiku, który udostępnił Fat Boy Slim na swoim koncie na Facebooku. Jego dom wygląda dokładnie tak, jak domy zdecydowanej większości osób siedzących na kwarantannie.

Wszędzie panuje nieład, w kątach piętrzy się kupa rzeczy po praniu, widać jakieś pudła, skrzynki, pierdoły, widać mopa i odkurzacz. To nie jest instagramowy dom, ale takie nie istnieją, są tylko takie domy jak nasze, i takie jak dom Fat Boya Slima.

Norman Cook nie siedzi, jak Madonna, w wannie pełnej płatków róży i nie plecie o pandemii. Nie jest też jak Ellen DeGeneres, która pokazuje swoim fanom, jak ciężko się jej żyje w luksusowej rezydencji. Norman ma pierdzielnik jak my wszyscy. Ze wszystkich gwiazd, które pokazały w mediach społecznościowych swoje życie w czasie pandemii, Fat Boy Slim najbardziej przypomina zwykłego człowieka, który nie stracił kontaktu z bazą.

Możecie zapytać: "no dobra, ale co to ma wspólnego z moją codziennością na kwarantannie? Ja nie jestem słynnym DJ-em, nie mam worka pieniędzy, dzięki któremu nie muszę martwić się o przyszłość po pandemii, nie mam dużego domu czy konsoli DJ-skiej, którą może się bawić moje dziecko bez obawy, że wściekły sąsiad wezwie policję i oddział GROM?".

Jasne. Nikt nie mówi, że macie udawać DJ-a w social mediach, ale na pewno jest coś, co możecie zrobić w domu wspólnie z dziećmi. Wszystkim nam jest ciężko, sto razy dziennie mamy ochotę pieprznąć wszystko i wyjechać w Bieszczady (bez dzieci), ale właśnie w takich sytuacjach dzieci potrzebują od nas wsparcia i spokoju. Musimy dać im poczucie bezpieczeństwa, bo bez nas będą zagubione w tym pochrzanionym świecie. Wspólna zabawa to świetne rozwiązanie.

A poza tym - włączcie sobie ten DJ-ski set 10-letniej Nelly Cook. Córka Fat Boy Slima ma dla was porcję muzycznego leku na depresję. Gwarantuję, że ta muzyka poprawi wam nastrój.